Centroprawicowy rząd w Szwecji zmienia przepisy. Dotyczą one imigrantów złapanych na przestępstwie. Obywatele będą wiedzieć kto należy do grup przestępczych
Szwedzki rząd zlecił policji przedstawienie statystyk o narodowości członków gangów. W przyjętym w tym celu rozporządzeniu wskazano, że dane takie jak obywatelstwo mogą obok innych, np. wieku czy płci, przyczynić się do poznania pełnego obrazu sytuacji problemu grup przestępczych.
- Szwedzki rząd zlecił policji przedstawienie statystyk o narodowości członków grup przestępczych.
- W takich statystykach mają się znaleźć dane o wieku, płci oraz innych, które są potrzebne rozpoznania poszukiwanych osób.
- Minister Sprawiedliwości Gunnar Stroemmer wyjaśnił, że to pomoże również przy międzynarodowej współpracy.
- Zobacz także: Sumliński ujawnia tajemnice lewicowego posła. W tle WSI
Minister Sprawiedliwości Szwecji Gunnar Stroemmer zapowiedział, że szwedzka policja będzie musiała przedstawiać statystyki o narodowości członków grup przestępczych. Podkreślił, że ma to znaczenie przy międzynarodowej współpracy zwalczania przestępczości i wydalania takich osób do rodzimych państw.
Uważamy, że ważne jest, aby w statystykach widoczny był podział na obywateli Szwecji oraz obcokrajowców. Ma to znaczenie, na przykład we współpracy międzynarodowej w zwalczaniu przestępczości zorganizowanej oraz wysiłkach na rzecz wydalenia przestępców do ich rodzimych krajów - podkreślił minister sprawiedliwości Gunnar Stroemmer.
Wcześniej policja szacowała, że w Szwecji ogólnie z gangami powiązanych jest 30 tys. osób, z czego 9 tys. działa w nich bezpośrednio, a 21 tys. je wspiera. Szczegółowy raport z podziałem na obywatelstwo członków gangów ma powstać do lutego 2024 roku.
Rządzący Szwecją centroprawicowy gabinet (wspierany przez antyimigracyjnych Szwedzkich Demokratów) zmienił przepis, wprowadzony za rządów socjaldemokratów, pozwalający na ujmowanie w statystykach policyjnych narodowości członków zorganizowanych grup przestępczych. — Marcin Palade (@MarcinPalade) September 7, 2023
Czytaj więcej: Grecja dołącza do Trójmorza. Inicjatywa liczy już 13 państw
Poprzednie władze zostawiły duży problem
Sprawujący poprzednio władzę socjaldemokraci nie widzieli potrzeby upubliczniania takich danych, jak narodowość, obawiając się oskarżeń o rasizm, ale też krytyki masowej imigracji.
W poprzedniej kadencji parlamentu rządzący wówczas socjaldemokraci unikali wiązania wzrostu przestępczości zorganizowanej z napływem imigrantów. Politycy obawiali się stosowania "zbiorowej odpowiedzialności" wobec mniejszości narodowych i etnicznych, a także propagowania mowy nienawiści oraz rasizmu. Częściej mówiono o kwestiach socjalnych imigrantów niż przestępczości. Według prawicy nie chciano przyznać się do błędu, jakim była zgoda na masową imigrację z Bliskiego Wschodu oraz Afryki.
Tematem przestępczości wśród imigrantów rzadko zajmowała się podległa rządowi Rada ds. Zapobiegania Przestępczości. W 2019 roku naukowcy z Uniwersytetu w Linkoepingu opublikowali raport, w którym na podstawie rozmów z pracownikami BRA, dowiedziono, że organ ten był upolityczniony.
Źródło: polskieradio24.pl