Polscy skoczkowie zaliczyli falstart na otwarcie nowego sezonu. Słaby występ w fińskiej Ruce odbył się echem na świecie. Adam Małysz zaapelował o zachowanie spokoju
Polscy skoczkowie na otwarcie Pucharu Świata w fińskiej Ruce zaliczyli bardzo słaby weekend. W wywiadach skrytykowali trenera Thomasa Thurnbichlera za nieodpowiednie przygotowanie do sezonu. Całą sytuację próbuje teraz uspokoić prezes Polskiego Związku Narciarskiego Adam Małysz.
- Polscy skoczkowie na otwarcie Pucharu Świata w fińskiej Ruce zaliczyli bardzo słaby weekend.
- Największe gwiazdy skrytykowały nawet swojego trenera Thomasa Thurnbichlera za zbyt słabe przygotowanie do sezonu.
- Prezes Polskiego Związku Narciarskiego Adam Małysz wyjaśnił, że sytuacja została już opanowana.
- Zobacz także: Jak koalicja Tuska chce zdobyć pieniądze na realizację swoich projektów? Media: Orlen zostanie obciążony daninami
Polscy skoczkowie na otwarcie Pucharu Świata w fińskiej Ruce zaliczyli bardzo słaby weekend. Kamil Stoch, który w sobotę zaliczył dopiero 43. lokatę, a w niedzielę nie wskoczył nawet do pierwszej 50-tki. Dawid Kubacki w sobotę był 21., a w niedzielę 23.; Piotr Żyła w sobotę nie dostał się do II serii, a w niedzielę był 21.
Polscy skoczkowie skrytykowali swojego trenera Thomasa Thurnbichlera za zbyt słabe przygotowanie do sezonu. W szczególności Dawid Kubacki i Kamil Stoch mieli do zarzucenia trenerowi konieczność poprawy niektórych aspektów treningów.
Prezes Polskiego Związku Narciarskiego apeluje o spokój
Prezes Polskiego Związku Narciarskiego Adam Małysz postanowił zabrać głos w tej sprawie. Były skoczek narciarski przyznał, że największe polskie gwiazdy powiedzieli zbyt wiele. Poinformował, że w tej sprawie skontaktował się ze wszystkimi stronami, z którymi odbył wyczerpujące rozmowy. Podkreślił również, że zawodnicy wyłącznie przekazali, że mają obecnie problem z pozycją w trakcie najazdu na próg skoczni. Ta sprawa została już omówiona z trenerem i doszli w końcu do porozumienia.
Dawid nie podważał autorytetu trenera. Chodziło mu o to, że potrzebuje się skupić na kilku najważniejszych kwestiach, a nie na siedmiu czy ośmiu na raz. I wspólnie z trenerem doszli do porozumienia, że jeśli tych uwag jest mniej, to Dawid lepiej funkcjonuje. Kamil z kolei mówił, że siadając na belkę, nie był pewien tego, co ma zrobić i jak ma to zrobić. Na pewno byłbym ostrożny, jeśli chodzi o rzekomy bunt w kadrze - zaznaczył prezes Polskiego Związku Narciarskiego.
Wyraził nadzieję na to, że do turnieju czterech skoczni uda się ustabilizować sytuację w reprezentacji i przekazał, że treningi w Lillehammer już wyglądały lepiej.
Największym problemem jest pozycja dojazdowa. Od niej wszystko się zaczyna. A zawodnicy wyglądają teraz jak dwa lata temu, kiedy także mieli z nią problemy. Potem udało się ją wypracować i ustabilizować, a teraz znów zaczęła szwankować. Skoczkowie muszą wrócić do swoich optymalnych pozycji, bo bez nich nie ma odbicia i prędkości w powietrzu - wyjaśnił Adam Małysz.
Źródło: tysol.pl, rmf24.pl