Wspieraj wolne media

Białoruskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wzywa polskiego dyplomatę. Mińsk zaprzecza polskiej wersji wydarzeń. "Wzywamy do deeskalecji"

1
0
4
Charge d’affaires polskiej ambasady w Mińsku Marcin Wojciechowski
Charge d’affaires polskiej ambasady w Mińsku Marcin Wojciechowski / Fot. Youtube

Białoruskie władze są przekonane, że ich śmigłowce wojskowe nie naruszyły polskiej przestrzeni powietrznej. Ponadto tamtejsze Ministerstwo Spraw Zagranicznych wezwało do siebie polskiego dyplomatę Marcina Wojciechowskiego.

Charge d’affaires polskiej ambasady w Mińsku Marcin Wojciechowski został wezwany przez białoruskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, aby wyjaśnić dlaczego poinformowano, że białoruskie śmigłowce naruszyły polską przestrzeń powietrzną.

Białoruscy urzędnicy wezwali do dialogu dla deeskalacji nieprostej sytuacji we wzajemnych stosunkach. 

Wypowiedzi polskich urzędników na temat naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej 1 sierpnia nie znalazły potwierdzenia - czytamy w oświadczeniu białoruskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

We wtorek dwa białoruskie śmigłowce naruszyły polską przestrzeń powietrzną w okolicy Białowieży. Mińsk zaprzeczył prawdziwości komunikatu polskiego MON i oświadczył, że naruszenia nie było. Władze w Mińsku przekonują, że śmigłowce były w odległości około dwóch kilometrów od granicy.

Czytaj więcej: Nitras oskarżył polityków PiS o hańbienie pamięci ofiar Powstania Warszawskiego. Kaleta: Może powinni Polacy skandować "danke"

Białoruskie śmigłowce nad Białowieżą

Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych w wypowiedzi dla radia "RMF FM" zapewniło, że przelot białoruskich śmigłowców wojskowych została zaplanowana i uzgodniona z Polską. Ponadto według wojska, śmigłowce te nie przekroczyły polskiej granicy, choć mieszkańcy Białowieży mają inne zdanie na ten temat.

Polska przestrzeń powietrzna nie została naruszona - zapewniło w rozmowie z "RMF FM" Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych.

Jednakże mieszkańcy Białowieży alarmowali, że śmigłowce przeleciały przez centrum miasta, co oznaczałoby, że znalazły się one na terenie Polski. Również internauci podjęli się szczegółowych analiz zdjęć i wykazali, że Białorusini naruszyli terytorium Polski.

Polskie władze w tym samym dniu postanowiły zmienić zdanie w sprawie lotu białoruskich śmigłowców. 

Po przedstawieniu  przez dowódców i szefów służb  wniosków z analizy sytuacji ustalono, że dzisiaj, 1 sierpnia 2023 r. doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez dwa śmigłowce białoruskie, które realizowały szkolenie w pobliżu granicy. O szkoleniu strona białoruska informowała wcześniej stronę polską. Przekroczenie  granicy miało miejsce w rejonie Białowieży na bardzo niskiej wysokości, utrudniającej wykrycie przez systemy radarowe. Dlatego też w porannym komunikacie Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało, że polskie systemy radiolokacyjne nie odnotowały naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej - czytamy w komunikacie Ministerstwa Obrony Narodowej.

Mariusz Błaszczak minister obrony narodowej, przewodniczący Komitetu ds. Bezpieczeństwa Narodowego i Spraw Obronnych polecił zwiększyć liczbę żołnierzy na granicy i wydzielić dodatkowe siły i środki, w tym śmigłowce bojowe - czytamy dalej.

Czytaj więcej: Amerykańscy naukowcy badają lek, który może zabić wszystkie lite guzy nowotworowe

Łukaszenka zdenerwowany niesubordynacją pilotów?

Jak się jednak okazuje, wbrew białoruskiej propagandzie, służby bezpieczeństwa prezydenta Aleksandra Łukaszenki mieli zatrzymać pilotów tych maszyn.

Z naszych informacji wynika, że ​​piloci śmigłowców, którzy wczoraj przypadkowo przekroczyli granicę z Polską, zostali zatrzymani przez służby bezpieczeństwa w Maczuliszczach - podaje dalej portal "Belarusian Hajun project".

Źródło: tvp.info

Sonda
Wczytywanie sondy...
1
0
Zapisz na później
Wczytywanie komentarzy...

Polecane

Przejdź na stronę główną
Na żywo