Awantura w studiu "Super Expressu". Przedstawiciel Polexitu: Państwo się mnie zupełnie tutaj nie spodziewaliście
“Super Express” zorganizował w niedzielę kolejną przedwyborczą debatę, w której uczestniczyli kandydaci w wyborach do Parlamentu Europejskiego. W pewnym momencie na wizję wszedł przedstawiciel Polexitu, który wszczął awanturę.
- Do studia “Super Expressu” przybyli przedstawiciele sześciu komitetów wyborczych z PiS, Konfederacji, KO, Lewicy, Trzeciej Drogi oraz Bezpartyjnych Samorządowców.
- Nagle na antenie pojawił się nieznajomy mężczyzna, który przedstawił się jako kandydat Polexitu z miejsca pierwszego z okręgu nr 1. Miał pretensje, że jego komitet jest pomijany w debatach.
- Przez długi czas nie dawał za wygraną, poprosił nawet o mikrofon i powiedział, że chętnie będzie uczestniczył w debacie bez pulpitu.
- Zobacz także: Kraje Unii Europejskiej zatwierdziły reformę kodeksu strefy Schengen. Ułatwi to realizację paktu migracyjnego? Komisja Europejska uzyskała przywileje
Do studia “Super Expressu” przybyli przedstawiciele sześciu komitetów wyborczych: Patryk Jaki z PiS, Ewa Zajączkowska-Hernik z Konfederacji, Andrzej Halicki z KO, Robert Biedroń z Lewicy, Michał Kobosko z Trzeciej Drogi oraz Janusz Korwin-Mikke z Bezpartyjnych Samorządowców - Normalna Polska w Normalnej Europie.
"Dlaczego tu nie ma Polexitu”?
Kiedy prowadzący debatę przedstawiał przybyłych gości, nagle Janusz Korwin-Mikke zapytał: “dlaczego tu nie ma Polexitu”?
Będzie w ostatniej naszej debacie za tydzień - odpowiedział redaktor.
Wówczas na antenie znienacka pojawił się nieznajomy mężczyzna.
Bardzo się cieszę drodzy państwo, Jakub Perkowski, jestem kandydatem Polexitu z miejsca pierwszego z okręgu nr 1. To jest lista nr 4. Państwo się mnie zupełnie tutaj nie spodziewaliście - powiedział.
Perkowski następnie zarzucił “Super Expressowi”, że zaoszczędził trochę pieniędzy i nie kupił siódmego pulpitu.
Jesteśmy umówieni w kolejnej debacie. Gościem będzie pan Stanisław Żółtek - próbował wyjaśnić prowadzący.
Wiem, że w kolejnej debacie chcecie państwo wykluczyć inny komitet koalicyjny. Polexit jest dokładnie takim samym pełnoprawnym uczestnikiem tej debaty! - powiedział przedstawiciel Polexitu.
Redaktor wyjaśnił, że to jest debata z udziałem największych komitetów wyborczych. Dodał, że nie są też medium publicznym i jest to ich wybór.
Jest pan prezes Korwin-Mikke i będzie też pan. Czy możemy teraz rozpocząć debatę czy będzie pan nam przeszkadzał? - zapytał prowadzący.
Przybysz nie dał za wygraną, poprosił o mikrofon i powiedział, że chętnie będzie uczestniczył w debacie bez pulpitu.
Czytaj także: TV Media Narodowe znów atakowane przez ludzi Tuska. Wesprzyj niezależne media
Awantura w studiu "Super Expressu"
Biorę pełną odpowiedzialność za to, że tu jestem, ponieważ chce, żeby wszyscy widzowie mieli świadomość tego, że istnieje komitet wyborczy Polexit i jest na 4. miejscu na liście i możecie państwo na niego głosować, ponieważ tylko komitet Polexit gwarantuje możliwość zachowania resztek polskiej suwerenności oraz odzyskania rangi Polski w Europie – to jest odbezpieczony pistolet przyłożony do głowy europejskim urzędnikom - powiedział Perkowski.
Kandydat PolExit w wyborach do PE wdarł się na debate dlatego, że Super Express kolejny raz ich pominął i nie dostali zaproszenia.
Mam dziwne wrażenie, że ktoś 👑 maczał w tym palce 😆
DYMY. Oczywiście ten pan ma rację bo skoro jest 7 ogólnopolskich komitetów to bądźmy… pic.twitter.com/bvf9n2M1Ji — PapJeż p0lak 🇻🇦🇵🇱 (@MurzynfrogXXX) May 26, 2024
Przedstawiciel Polexitu nie chciał opuścić wizji jeszcze przez dobrych kilka minut.
Wszystko na szczęście skończyło się dobrze, awanturnik odpuścił i politycy mogli w końcu zacząć burzliwą dyskusję o ważne dla Polaków sprawy! - poinformował “Super Express”.
Źródło: se.pl, x.com