Wspieraj wolne media

Amerykańska perspektywa wojny na Ukrainie

Jan  Hernik
12
0
1
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne / Fot. U.S. Army Europe/Flickr/Capt. Spencer Garrison

Wojna na Ukrainie trwa już półtora roku, a jej skutki odczuwalne są niemal w każdym zakątku świata. Z tego powodu warto spojrzeć na ten konflikt i odnieść go do strategii głównego donatora pomocy militarnej dla Kijowa, którego aktywność jest kluczowa dla stabilizacji Europy Środkowo-Wschodniej oraz całego obszaru rozległego kontynentu eurazjatyckiego.

Dla Stanów Zjednoczonych utrzymywana na zachodniej kroplówce dostaw sprzętu, walcząca z rosyjską agresją, Ukraina jest niemal doskonałym scenariuszem. Waszyngton rękoma Ukraińców stopniowo wykrwawia bowiem Rosję i ogranicza jej potencjał w próbach wywarcia ponownej projekcji siły na region Europy Środkowo-Wschodniej – do czego uparcie dążyła Moskwa zanim napadła na Ukrainę w 2022 roku. W interesie Amerykanów jest bowiem, aby Federacja Rosyjska była słaba, ale nie upadła. W ten sposób Stany Zjednoczone podkreślają, że wciąż w umysłach decydentów nad Potomakiem obecna jest myśl przewodnia Halforda Mackindera, która objawia się w teorii Heartlandu. Potencjalnie dominująca pozycja Federacji Rosyjskiej w obszarze Europy Wschodniej oznacza wszak kontrolę głównych obszarów Eurazji, a więc wzrost potęgi lądowej, która może zagrozić realnym interesom anglosaskich mocarstw morskich skupionych w Rimlandzie. Z drugiej strony warto wskazać, iż zbyt mocno osłabiona lub niemal zanihliowana Rosja zostanie bezpośrednio popchnięta w ramiona swojego chińskiego brata, który z radością połączy z nią siły konsolidując tym samym potęgę Eurazji w konfrontacji ze Stanami Zjednoczonymi. Tego również nie chcą w Waszyngtonie. Sytuacja dla Anglosasów wydaje się być trudna, jednak nad Potomakiem rozgrywają tą partię bardzo sprawnie.

Polityka ukierunkowana na osłabienie jednego z kluczowych rywali na arenie międzynarodowej, w dodatku prowadzona przy ograniczonych nakładach finanowych i zerowym poświęceniu życia amerykańskich żołnierzy jest zdecydowanyą oraz cyniczną metodą w polityce administracji Joe Bidena. Nie można za to winić Anglosasów, po prostu zręcznie wykorzystują swoje zasoby oraz projekcję wpływów w polityce zagranicznej celem osiągniącia maksymalnych korzyści dla przetrwania hegemonii światowej własnego państwa. To nazywa się egzekują bezpośrednich interesów strategicznych. Stany Zjednoczone zainteresowane są bowiem dalszą współpracą oraz obecnością w państwach Pomostu bałtycko-czarnomorskiego oraz całej wschodniej flanki NATO, która jest gwarancją ich projekcji wpływów w tym wrażliwym strategicznie regionie świata. Tak więc wspierając walczącą z rosyjską agresją Ukrainę, Stany Zjednoczone nie tylko w ograniczony sposób wykrawaiają Federację Rosyjską ale zyskują poważny pretekst do ingerencji politycznej, militarnej oraz dyplomatycznej w obszarze Europy Środkowo-Wschodniej, co jest realizacją strategii Waszyngtonu w bezpośredniej rywalizacji z Chińską Republiką Ludową, której zakusy w polityce zagranicznej sięgają coraz dalej. Tam gdzie amerykańskie wojsko, tam interesy Waszyngotonu mają się dobrze, a ich sojusznicy czują się bezpieczniej.

Z tego również powodu państwa bramy Heartlandu takie jak Polska zaopatrywane są w coraz większą ilość amerykańskiego sprzętu wojskowego, powstają tu amerykańskie ganizony i przybywają żołnierze. Obecnie w Polsce stacjonuje łącznie ok. 10 tys. żołnierzy sił zbrojnych USA, przede wszystkim w ramach obecności rotacyjnej. Powołano również do życia Dowództwo Wysuniętego V Korpusu USA jako jedna ze stałych amerykańskich placówek w Polsce, zlokalizowana w Obozie Kościuszko w Poznaniu. W Polsce swoje inwestycje realizuje także coraz więcej amerykańskich firm takich jak np. Intel – czołowy koncern branży nowych technologii i jeden z głównych producentów półprzewodników na świecie.

Amerykanie realizują swoją politykę zagraniczną w oparciu o klasyczną anglosaską doktrynę, której gorącym zwolennikiem był także prof. Zbigniew Brzeziński, doradca min. prezydenta Jimmiego Cartera, który Ukrainę w swojej słynnej monografii pt. „Wielka Szachownica” nazwał sworzniem geopolitycznym, czyli państwem o szczególnym znaczeniu strategicznym z racji konkretnego położenia geogfraficznego. W swojej książce Brzeziński pisał, że „w pewnych przypadkach sworzeń geopolityczny może stanowić obronną tarczę dla kluczowego państwa czy nawet regionu. Niekiedy samo istnienie sworznia geopolitycznego ma bardzo istotne konsekwencje polityczne i kulturalne dla jednego z sąsiadów, będącego bardziej aktywnym graczem geostrategicznym.” To właśnie jest bezpośrednie znaczenie geopolityczne wolnej i niepodległej Ukrainy dla bezpieczeństwa Polski oraz całej Europy Środkowo-Wschodniej. Fakt ten jest także tożsamy z interesem geopoloitycznym Stanów Zjednoczonych, gdyż jak twierdził Brzeziński, bez kontroli nad Ukrainą, Rosja przestaje być imperium eurazjatyckim. Wydaje się, że teoria polskiego doradcy czołowych amerykańskich przywódców jest trafna, tym bardziej, że przewidywał on szanse na ponowne dążenia mocarstwowe Moskwy, bez kontroli nad Ukrainą, jedynie w obszarze Azji. Kontynent ten jest i w nadchodzących latach będzie najważniejszym miejscem rywalizacji światowych mocatstw. Dzieje się tak z powodu rosnących aspiracji Chińskiej Republiki Ludowej względem terytoriów i wód na zachodnim Pacyfiku, błyskawicznej rozbudowy chińskiej armii co wiąże się z zagrożeniem dla międzynarodowych szlaków handlowych i interesów, którym patronuje Waszyngton.

Amerykanie angażują się w Europie Środkowo-Wschodniej, gdyż ich interes odciągania Rosji od bezpośredniej konsolidacji sił z Chińską Republiką Ludową jest kluczowy dla przetrwania ich mocarstwowej postawy w polityce międzynarodowej. W tej chwili amerykańska obecność w tym obszarze świata jest uzasadniona, jednak wiele wskazuje na to, iż prędzej czy później, Stany Zjednoczone będą musiały dokonać znaczącego rebalancingu sił oraz zaplecza logistycznego na wschód, w kierunku Pacyfiku. Wówczas silna postawa Polski, jako namaszczonego przez głównych zachodnich sojuszników nowego geopolitycznego środka ciężkości Europy, może okazać się kluczowa. Nie bez powodu rośnie tu obecność wojsk amerykańskich, baz, zaplecze logistyczne i technologiczne. Amerykańska perspektywa wojny na Ukrainie jest więc wielowymiarowa i ukierunkowana na zapobieganie konsolidacji sił w Eurazji, wspieranie państw buforowych i kluczowych sojuszników wschodniej flanki NATO oraz budowa infrastruktury, która wspomóc ma realizację amerykańskich interesów w Europie w przypadku konieczności przeniesienia znaczącej liczby amerykańskich sił na Pacyfik, do bezpośredniej rywalizacji z Chińską Republiką Ludową. W wielu tych aspektach interes Waszyngtonu jest zbieżny z interesem Warszawy, gdyż osłabiona pozycja Federacji Rosyjskiej i brak jej ingerencji w państwa europejskie, a także niepodległa Ukraina jako bufor bezpieczeństwa jest kluczem do utrzymania niepodległości Polski. Silna współpraca amerykańsko-polska oraz zdecydowana kooperacja ze wszystkimi sojusznikami z NATO jest dziś fundamentalna dla bezpieczeństwa Polski.

Sonda
Wczytywanie sondy...
12
0
Zapisz na później
Wczytywanie komentarzy...

Polecane

Przejdź na stronę główną
Na żywo