82 rocznica zamordowania Ojca Kolbe w niemieckim obozie zagłady Auschwitz. Święty jest dziś szkalowany przez Żydów i lewicę

12
0
10
O. Kolbe
O. Kolbe / Fot. Wikimedia Commons

82 lat temu, 14 sierpnia 1941 roku, w niemieckim obozie Auschwitz Niemcy zamordowali ojca Maksymiliana Marie Kolbego. Święty Maksymilian Kolbe to jeden z najbardziej znienawidzonych przez żydokomunę i za życia i po śmierci, kapłanów Kościoła katolickiego. Franciszkanin zabity w czasie wojny przez niemieckich narodowych socjalistów, swoimi inicjatywami medialnymi przeszkadzał masonom i lewicy.

Żydzi i masoni nienawidzili świętego Maksymiliana Kolbego, bo uznawał on masonerię za zagrożenie dla Polski i wypominał sanacyjnej klice Piłsudskiego związki z masonerią. Prasa związana ze świętym nie wahała się też pisać prawdy o destruktywnej roli Żydów w międzywojennej Polsce.

Dziś dla lewicy, pseudoliberałów i Żydów atakujących Maksymiliana Kolbego nie ma znaczenia, że święty i inni franciszkanie nieśli pomoc Żydom podczas II wojny światowej, co było w oczach okupanta niemieckiego zbrodnią karaną śmiercią.

Święty Maksymilian Kolbe swoje media udostępnił publicystom katolickim i narodowym, uświadamiającym Polaków o zagrożeniu, jakim dla Polski i Polaków są Żydzi, masoni, heretycy, komuniści i neomarksistowska lewica szerząca demoralizację seksualną.

Treści z przedwojennego „Rycerza Niepokalanej” i „Małego Dziennika” (czasopism wydawanych przez świętego) są do dziś niezwykle aktualne. Współcześni świętemu Polacy katolicy musieli walczyć z tym samym cywilizacyjnym zagrożeniem ze strony lewicy, z którymi i my dziś walczymy.

W rocznicę męczeńskiej śmierci świętego Maksymiliana Marii Kolbe, której sprawcami byli 14 sierpnia 1941 w KL Auschwitz Niemcy, do Oświęcimia powinny z całej Polski zdążać pielgrzymki. Niestety tak się nie dzieje. Można odnieść wrażenie, że postać świętego, jest celowo skazywana na zapomnienie. Dzieje się tak zapewne z kilku powodów — święty ukazał jak tworzyć popularne media katolickie, zwalczał masonerię i jest znienawidzony przez środowiska żydowskie.

Patriotyczna rodzina

Przodkowie świętego Maksymiliana przybyli do pracy na ziemiach polskich znajdujących się pod zaborem rosyjskim z ziemi czeskiej, będącej fragmentem monarchii Habsburgów. Pomimo swojego czeskiego pochodzenia ojciec świętego był żarliwym polskim patriota (polski patriotyzm to patriotyzm wyboru wspólnej kultury, a nie krwi). Podobnie i matka świętego, mająca polskie pochodzenie, była wielką polską patriotką. Rodziców świętego łączyła też żarliwa wiara katolicka (prześladowana przez rosyjskiego zaborcę) - byli tercjarzami zakonu franciszkanów. Kiedy ich synowie dorośli postanowili kontynuować życie w klasztorach.

Rodzina świętego była ofiarą kryzysu, z rodzinnej Zduńskiej Woli, po sprzedaży warsztatu tkackiego przeniosła się do Łodzi, a potem do Pabianic. Ubóstwo, ciężka praca, nie były przeszkodą dla rodziców świętego w żarliwych praktykach religijnych i działalności społecznej – ojciec świętego prenumerował nacjonalistyczną prasę i działał w chadeckich organizacjach społecznych.

Święty urodził się w 1894 roku w bardzo religijnej rzemieślniczej rodzinie. Mały Rajmund Kolbe (późniejszy święty – Maksymilian to imię zakonne) w szkole miał doskonałe wyniki w nauce. W gimnazjum wziął udział w antyrosyjskim strajku szkolnym, domagając się nauczania po polsku, zniesienia ograniczeń etnicznych i religijnych uderzających w Polaków i katolików w dostępie do szkół, zniesienia nadzoru rosyjskiej policji nad szkołami.

Służba Bogu

W czasie nauki w gimnazjum Rajmund zdecydował o wstąpieniu do seminarium, by do niego się dostać, bo nie było takiego w zaborze rosyjskim prześladującym katolików, przekroczył nielegalnie granicę zaboru rosyjskiego i w leżącym w zaborze austriackim Lwowie wstąpił do seminarium. W wieku 16 lat święty rozpoczął nowicjat zakonny. Po roku złożył śluby zakonne. Rozważał też, czy nie odejść z seminarium i wstąpić do Legionów.

Po wstąpieniu do zakonu franciszkanów został wysłany przez zakon na studia do Rzymu. W Rzymie prócz doktoratu z filozofii i teologii studiował matematykę, filozofię, chemie, biologie, astronomie i psychologię. W 1915 (inne źródła mówią o 1918) święty miał we włoskim urzędzie patentowym złożył papiery na patent "Etereoplan" czyli statek kosmiczny do podróży międzyplanetarnych, a nawet między gwiezdnych. Statek miał poruszać się na zasadzie odrzutu — został przez Kolbego opisany w artykule dla czasopisma „Scienza per Tutti” - artykuł zawierał wykresy i obliczenia matematyczne. Po latach okazało się, że przewidywania Maksymiliana Kolbego były słuszne.

Loty w kosmos

Maksymilian Kolbe w swoim artykule przewidywał, że „najpierw można by przecież wysłać sam aparat — zaopatrzony w odpowiednie urządzenia, określając na podstawie dokładnych obliczeń wpierw drogę krótką — którą by mógł powrócić na ziemię. Po powrocie należałoby przestudiować różnicę zaistniałą pomiędzy przewidzianym a rzeczywistym zachowaniem się aparatu i po wyeliminowaniu niedociągnięć należałoby wysłać go na odległość większą i ponownie przeanalizować wyniki. Gdy już aparat okaże się bezpieczny, a zwierzęta w nim umieszczone do odbycia pierwszych podróży zniosą je dobrze, wówczas będzie można bez niebezpieczeństwa dla życia zaryzykować podróż”.

Przeciwko Żydom i masonom

Jednym z kolegów świętego na studiach w Rzymie był Rajmund Gościński, który po latach porzucił katolicyzm, został działaczem neopogańskiej Zadrugi i po wojnie robił karierę w PRL. W Rzymie w 1917 ojciec Maksymilian powołał do życia Milicję Niepokalanej, której celem była obrona Kościoła przed masonami i heretykami, oraz nawrócenie wrogów Pana Boga. Potrzebę takich działań uzasadniało to, że celem masonerii była likwidacja Kościoła katolickiego, zbudowanie globalnego superpaństwa i wspieranie satanizmu. Dla ojca Maksymiliana masoneria była „zorganizowaną kliką fanatycznych Żydów, dążących […] do zniszczenia Kościoła katolickiego”.

Po pierwszej wojnie światowej ojciec Maksymilian wrócił do odrodzonej Polski. W Krakowie był wykładowcą w seminarium, jednak jego wykłady nie cieszyły się uznaniem kleryków. Po przeniesieniu do Lwowa, od 1922 rozpoczął w tym galicyjskim mieście wydawanie „Rycerza Niepokalanej”. Pismo miało wysoki poziom merytoryczny i było wydawane w nowoczesnej formie. Czasopismo to miało być odtrutką na działalność Żydów i masonów wykorzystujących prasę do rządzenia światem, demoralizacji i szerzenia laicyzmu. Ojciec Maksymilian uważał, że plany Żydów i masonów doskonale ukazują „Protokoły mędrców Syjonu”.

Pomimo wielu trudności, nieustannej nędzy, ostatecznie pod koniec lat dwudziestych, ojciec Maksymilian stworzył w Niepokalanowie nowy klasztor franciszkański (działkę pod klasztor użyczył zakonnikom książę Jan Drucki Lubecki – gdyby klasztor został zlikwidowany, ziemia wraca do rodziny Druckich Lubeckich).

Japonia

Pomimo ataków sanacyjnego urzędu podatkowego klasztor dynamicznie się rozwijał. Chcąc szerzyć wiarę i w innych krajach ojciec Maksymilian w 1930 roku wyruszył na misje do Japonii. Japoński Niepokalanów powstał w Nagasaki. W Japonii wydawał japońską wersję „Rycerza Niepokalanej” (która wydawana była bez problemu nawet w czasie II wojny światowej). Umiejscowienie klasztoru w biednej dzielnicy, a nie w centrum, na wyraźne żądanie świętego, uchroniło klasztor przed zniszczeniem Nagasaki amerykańską bombą atomową – góra oddzielająca biedną dzielnicę od centrum uchroniła klasztor – prawdopodobnie amerykańscy protestanci specjalnie zrzuci bombę atomową na Nagasaki, by zniszczyć ten ośrodek katolicyzmu w Japonii.

Media katolickie

Po powrocie z Japonii w Polsce ojciec Maksymilian wydawał od 1935 roku codzienną gazetę „Mały Dziennik” w nakładzie dochodzącym do 200.000 egz. (w dni powszechnie w nakładzie 130.000 egzemplarzy i 220 tysięcy w niedziele) – od 1935 wychodziło też pismo organizacyjne „Informator Rycerza Niepokalanej”. Nakład Rycerza Niepokalanej dochodził do 750.000 nakładu (w 1939 do 1 miliona), wychodzącego od 1933 dla młodzieży „Rycerzyka Niepokalanej” 220.000 – od 1938 wychodziło też pisemko dla dzieci „Mały Rycerz Niepokalanej”. Sanacja nie pozwoliła zakonnikowi na regularne otwarcie radia Niepokalanów, które działo już od 1938 roku. 1939 roku w Niepokalanowie mieszkało 700 zakonników. Od 1932 „Rycerz Niepokalanej” był wydawany po włosku, od 1939 po łacinie.

Terror niemieckiego okupanta

Po zajęciu przez Niemców Polski ojciec Maksymilian odesłał do domów 700 zakonników, by nieśli pomoc potrzebującym w miejscach swoich rodzinnych domów, w Niepokalanowie pozostał 37 braci. Szybko jednak pozostałych w klasztorze kilkudziesięciu zakonników zostało przez Niemców uwięzionych w obozie koncentracyjnym, ale po kilku miesiącach zwolnionych. Po kilku miesiącach bracia wrócili do klasztoru i nieśli pomoc tysiącom Polaków i Żydów wygnanych przez Niemców z ziem II RP włączonych do Niemiec. W ramach eksterminacji polskiej elity Niemcy ponownie aresztowali ojca Kolbego i czterech innych braci w 1941 roku. Święty po pobycie na Pawiaku został wysłany przez Niemców do Auschwitz, gdzie został przez Niemców bestialsko zamordowany.

Po wojnie Niepokalanów zaczął działać od 1945. W 1949 komuniści skonfiskowali zakonnikom maszyny, sprzęt drukarski oraz nieruchomości, w 1952 zakazali wydawania „Rycerza Niepokalanej”, nałożyli podatki większe od wartości klasztoru, szkalowali zakonników w prasie.

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
12
0
Zapisz na później
Wczytywanie komentarzy...

Polecane

Przejdź na stronę główną
Na żywo