74 rocznica zwalczanego przez komunę Cudu Lubelskiego, kiedy to obraz Matki Boskiej ronił łzy
W swej walce z katolicyzmem komuniści gotowi byli bić i terroryzować ludzi, by zniechęcić ich, do nawiedzania miejsc, w których miały miejsce cuda. Z takim komunistycznym terrorem spotkali się też katolicy pielgrzymujący do katedry lubelskiej, gdzie 74 lata temu wydarzył się Cud zwany Lubelskim.
- Zobacz także: Ks. Isakowicz-Zaleski: Andrzej Duda przyjmuje narrację Władysława Gomułki [NASZ WYWIAD]
Cud w katedrze lubelskiej
W godzinie miłosierdzia, o 15.00, 3 lipca 1949 w lubelskiej katedrze, kopia obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej płakała ciemnymi łzami. Cud rozpoczął się w trakcie ważnych uroczystości religijnych i spotkał się z niezwykle emocjonalną reakcją wiernych. Po kilku godzinach o cudzie wiedział cały Lublin.
Milicja Obywatelska i wojsko od razu zablokowały drogi dojazdowe do miasta. Nie powstrzymywało to wiernych, tym bardziej że w katedrze miały miejsce uzdrowienia i nawrócenia (pielgrzymi masowo występowali z partii, pozostawiając w katedrze swoje legitymacje partyjne, nawracali się też obecni w mieście Rosjanie). Codziennie rósł tłum przed katedrą, czynną dla pielgrzymów od 5.30 do 22.00.
Komunistyczne prześladowania Kościoła Katolickiego
Był to czas szczególnych prześladowań Kościoła ze strony władz komunistycznych narzuconych po wojnie przez rosyjskiego okupanta. Miesiąc wcześniej komuniści skonfiskowali drukarnię w Niepokalanowie. Bezpieka usiłowała za pośrednictwem tak zwanych „księży patriotów” rozbić Kościół od wewnątrz. Aresztowano studentów Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego i uniemożliwiono młodzieży uczestnictwa w uroczystościach religijnych. Na wsiach rozpoczęła się kolektywizacja. Nienawiść komunistów do Kościoła była tym większa, że 1 lipca 1949 papież nałożył ekskomunikę na członków partii komunistycznej.
Aby kontrolować zwalczanie cudu przez władze komunistycznego aparatu terroru w Lublinie, z Warszawy z Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego przybył Roman Romkowski, właściwie Nasiek (Natan) Grinszpan-Kikiel. Lubelski Komitet Wojewódzki Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej codziennie, od 9 lipca, wysyłał do miasta około dwustu agitatorów, którzy mieli nastawiać ludzi przeciwko cudowi. Kolejny tysiąc agitatorów był wysłany w teren, do miejscowości leżących wokół Lublina. We wszystkich zakładach pracy i jednostkach wojskowych odbyły się ateistyczne seanse nienawiści. Wiece organizowano też w mieście. Komunistyczne czasopisma (czyli wszystkie) zaangażowały się w ateistyczną kampanię nienawiści.
Kościół katolicki zastraszony represjami starał się wyciszyć zjawisko. Oficjalnie stwierdzono, że cudu nie było. Nieoficjalnie wielu księży angażowało się w organizację i obsługę ruchu pielgrzymkowego do lubelskiej katedry.
Bezpieka zabiła 20-letnią kobietę
By zdobyć pretekst do rozprawy z kościołem, bezpieczniacy zabili 13 lipca 20-letnią młodą kobietę znajdującą się w tłumie. Jej śmierć była przedstawiana w mediach jako wypadek spowodowany przez tłum fanatyków religijnych i posłużyła w antykatolickiej kampanii medialnej komunistów. Medialna kampania komunistów miała odwrotny skutek — tylko upowszechniła wiedzę o cudzie w PRL i na świecie.
Zamieszki krwawo stłumione
Zorganizowany przez komunistów 17 lipca wielki ateistyczny więc w Lublinie doprowadził do zamieszek. Milicja i bezpieka zatrzymały 1500 katolików, którzy padli ofiarą bicia i tortur. Setki osób spędziły długie lata w areszcie, a 50 osób zostało skazanych na kary więzienia. Zatrzymani tego dnia katolicy przez lata byli przez władze dyskryminowani- wyrzucano ich ze studiów i pracy, pozbawiano możliwości awansu i nagród. Szykany trwały do 1956 roku.
Decyzją władz kościelnych 8 sierpnia zamknięto katedrę, jednak władze komunistyczne 12 sierpnia nakazały ponowne jej otwarcie, bojąc się oskarżeń o zamkniecie świątyni. Jednak z racji, że obraz przestał płakać, zakończyły się pielgrzymki. Po wydarzeniach w Lublinie podobne mniej znane cuda miały miejsce w Chełmie, Jastkowie, Pruszkowie i Wyszkowie — były one jednak negowane przez lokalny kler katolicki. Cudowne wydarzenia miały mieć miejsce też w dwóch prawosławnych miejscowościach, gdzie stare ikony w cudowny sposób się odnowiły (taka forma cudu jest częsta w prawosławiu), oraz w wielu kapliczkach od Przemyśla do Łodzi.