Wspieraj wolne media

67 lat temu w Poznaniu komuniści zamordowali 79 Polaków domagających się normalnego życia i wyzwolenia spod komunistycznej okupacji

0
0
0
Poznań 1956
Poznań 1956 / Fot. IPN

28 czerwca 1956, 67 lat temu w Poznaniu rozpoczęły się robotnicze protesty, krwawo stłumione przez komunistyczną tyranię władającą Polską z nadania Rosjan. Komuniści w czasie tłumienia protestów zamordowali 79 osób i ranili ponad 600.

Premier komunistycznego rządu, Cyrankiewicz po spacyfikowaniu robotniczych protestów w Poznaniu stwierdził w przemówieniu radiowym, że każdy, kto „odważy się podnieść rękę przeciw władzy ludowej, niech będzie pewien, że mu tę rękę władza odrąbie”.

Robotnicy w Poznaniu mieli nie tylko tradycje walki z zaborcami o swoje interesy i o Polskę, ale i powody, by się buntować przeciwko komunistycznej dyktaturze. Mieli pensje niższe o 8% od reszty kraju, nie mieli mieszkań, komuniści zabierali rolnikom płody rolne. W zakładzie noszącego przed wojną nazwę Hipolita Cegielskiego robotnicy domagali się uczciwego naliczania premii, obniżenia nierealistycznych norm produkcyjnych, przestrzegania BHP, lepszej organizacji pracy (komuniści doprowadzili do wielogodzinnych przestojów w pracy), podwyżki płac i obniżenia cen.

28 czerwca robotnicy z Cegielskiego wyruszyli z zakładu do siedziby władz lokalnych (Miejskiej Rady Narodowej i Komitetu Wojewódzkiego PZPR). Po drodze przyłączali się do nich robotnicy z innych zakładów. Wspominał to na stronie MHP Józef Wielgosz -„W tym czasie wszyscy pracownicy fizyczni nosili obuwie drewniane [...]. Pochód więc z tej racji słychać było z daleka przez głuchy stukot drewniaków o bruk. [...] Ten przejmujący stukot, zacięte twarze, zaciśnięte pięści i nędzny roboczy strój dopełniał obrazu jakby żywcem wziętego z tragicznych dla Polski lat okupacji. W pierwszych szeregach szły kobiety, które w fabryce wykonywały ciężką, prawie katorżniczą pracę. [...] Przechodnie na ulicy, a zwłaszcza kobiety na ich widok płakały”.

Idący robotnicy śpiewali Rotę i pieśni religijne skandowali: „Chcemy żyć normalnie”, „Precz z normami”, „My chcemy chleba dla naszych dzieci”, „Precz z czerwoną burżuazją”, „Precz z komunistami”, „Wolności”, „Precz z niewolą, precz z Ruskami, precz z siedemnastoma latami niewoli”, „Precz z Rokossowskim”, „Chcemy Polski katolickiej, a nie bolszewickiej”.

Robotnicy w siedzibie władz lokalnych i PZPR zniszczyli czerwone flagi, popiersia i portrety komunistów. Demonstranci zajęli miejskie więzienie, wypuścili 250 osadzonych i zdobyli broń. Zajęta została też prokuratura, gdzie spalono akta. Demonstranci pojawili się też na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich.

Kiedy robotnicy chcieli zająć budynek Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego (UBP), ubecy zaczęli mordować demonstrantów, w tym kobiety i dzieci. Ciało jednego z chłopców 13-letniego Romka Strzałkowskiego, który był przez ubeków torturowany i zamordowany, znaleziono na terenie garażów UB.

Zmuszeni przez komunistów robotnicy rozpoczęli, korzystając ze zdobytej broni, walkę z komunistami. Biuro Polityczne KC PZPR poleciło wojsku pacyfikację zbuntowanego miasta. Do miasta weszła 19. Dywizja Pancerna Śląskiego Okręgu Wojskowego, jednostki Sudeckiej 10. Dywizji Pancernej oraz 4. i 5. Dywizji Piechoty w sumie 10.000 żołnierzy, 359 czołgów, 31 dział pancernych, 900 samochodów. Miasto pacyfikowali też ubecy, milicjanci i żołnierze KBW. W walkach z komunistami Polacy zniszczyli kilkadziesiąt czołgów. Walki trwały do 30 czerwca.

W pacyfikowanym mieście komuniści urządzili łapanki. Polacy byli przez komuchów torturowani psychicznie i fizycznie. 746 poznaniaków trafiło do obozu na lotnisku. 350 aresztowano. 22 osoby skazano.

 

Sonda
Wczytywanie sondy...
0
0
Zapisz na później
Wczytywanie komentarzy...

Polecane

Przejdź na stronę główną
Na żywo