42 lata temu w PRL wprowadzono kartki na mydło i proszki do prania – realia nędzy robotników w PRL
Dziś, kiedy bez problemu można zakupić mydło, proszek do prania, papier toaletowy czy pastę do zębów (i to przeróżnych producentów, o różnych zapachach) realia okupowanej przez podległych Rosjanom komunistów PRL (Polski ludowej), gdzie papier toaletowy było trzeba zdobywać, a niedostępne w sklepach mydła dawało się w prezencie, są dla wielu niezrozumiałe. Wielu osobom trudno sobie uświadomić albo wyobrazić, że oczywiste rzeczy były niedostępne.
Warto więc przypomnieć, że 42 lata temu, 1 września 1981, komunistyczne władze (okupujące Polskę pachołki Rosjan) wprowadziły reglamentację mydła i proszków do prania. Ludziom uprawnionym do dostania kartek (bo byli i tacy pariasi, którzy tego prawa nie mieli) przyznano prawo zakupu symbolicznej ilości mydła czy proszku do prania. Problem polegał na tym, że te symboliczne przydziały były za małe, towar był niedostępny, a jak nawet udało się go zakupić, to był złej jakości. W konsekwencji braku środków higieny w PRL było brudno i śmierdziało, i wiele osób chorowało z powodu nieprzestrzegania higieny.
Wbrew komunistycznej propagandzie PRL nie był państwem zapewniającym dobrobyt robotnikom. Realia realnego socjalizmu skazywały na nędze wszystkich Polaków, prócz nielicznych komunistów, którzy pasożytowali na Polakach. Ofiarami sztucznie wykreowanej przez komunistów nędzy byli również i robotnicy, zmuszani do ciężkiej i nisko płatnej pracy, w warunkach urągających bezpieczeństwu i higienie pracy. Ich los doskonale ukazuje współczesnym czytelnikom 328 stronicowa praca Jarosława Dulewicza „Miasta w ruchu. Codzienność w uprzemysławianych ośrodkach miejskich w Polsce w latach siedemdziesiątych XX wieku”.
Nędza PRL
Władze komunistyczne wszelkie przejawy życia (w tym prace i nauczanie) podporządkowały szerzeniu ideologii komunistycznej. Promowaną przez komunistów aktywizację zawodową kobiet wymuszała powszechna bieda. Sytuacja bytowa w PRL była bardzo zła. Brakowało na rynku niezbędnych towarów i usług. Państwo nie wywiązywało się ze swoich zobowiązań względem obywateli. Powszechnie łamane były prawa pracownicze. Kolejne decyzje o industrializacji systematycznie ograniczały skromną konsumpcję. Codziennością była gospodarka niedoboru, reglamentacja towarów i ich brak (np. mięsa, artykułów higieny osobistej). „Ekipa Władysława Gomułki przyjęła model rozwoju bazujący na utrzymaniu konsumpcji na jak najniższym poziomie” - np. PRL „zajmowała jedno z ostatnich miejsc w Europie w konsumpcji warzyw i owoców”. By złagodzić niedobór mieszkań, za Gomułki pozwolono Polakom na tworzenie spółdzielni mieszkaniowych.
Gierek rozbudził aspiracje konsumpcyjne Polaków. Wzrost konsumpcji finansowany był kredytami z zagranicy. Dopiero za Gierka „w 1972 roku prawo bezpłatnych świadczeń lekarskich przyznano indywidualnym rolnikom”. W latach 70 władze inwestowały też w rozwój lecznictwa. Nie mniej dużym problemem w zapobieganiu chorobom był brak artykułów higienicznych.
Migracje przyczyną demoralizacji
Industrializacja i urbanizacja Polski wiązała się z rmigracją ze wsi do miast (przy zachowaniu przez migrantów części ich wiejskiej tożsamości – wyrażającej się w dość prymitywnych zachowaniach – w brudzie czy nieumiejętność korzystania z ubikacji). W nowych blokowiskach na przybywających czekał brak infrastruktury (niezbędnych sklepów, przychodni i szkół). Nowe blokowiska były szare, brudne, smutne, pełne błota i śmieci. Brak niezbędnej ilości mieszkań prowadził do nadmiernego zagęszczenia. Problemem miast stały się bezpańskie zwierzęta, nuda (nie było czego robić w czasie wolnym), konflikty napływowej ludności z tubylcami (wynikające z frustracji ludności napływowej gorszymi od tubylców warunkami życia), brak kontroli społecznej (migranci popadali w patologie, bo nie było presji społecznej ze strony rodziny i znajomych, która by ich zniechęcała do zachowań patologicznych). Ludzie w nowych blokowiskach stawali się szybko nieprzystępni, zgorzkniali i cyniczni. Przybysze żyli kultem nowoczesności, odrzucali wszystko, co stare i konserwatywne.
Brak więzi społecznych i słaba kontrola społeczna doprowadziły do słabej socjalizacji dzieci, i ich demoralizacji. Nowi mieszkańcy nie szanowali się wzajemnie. Powszechnym problemem stały się hałaśliwe zachowania, alkoholizm, niszczenie mienia społecznego przez nieletnich.
Industrializacja i urbanizacja w zamyśle komunistów służyć miały też laicyzacji. Duchowni oceniali, że 70% nowo przybyłych do miast było wykorzenionych z wiary, a laicyzacja prowadząca do demoralizacji szybko postępowała. Aby wzmocnić efekt laicyzacji, komunistyczne władze zakazywały budowy świątyń. Powszechną praktyką władz komunistycznych była dyskryminacja wierzących. Działania komunistów były skuteczne, czego przykładem był coraz powszechniejszy podział społeczny na wierzących i niewierzących.
Eksploatacja klasy robotniczej
W zakładach pracy władze komunistyczne, zamiast szkolić pracowników i dbać o bezpieczeństwo i higienę pracy prowadziły ideologiczną indoktrynację. W przedsiębiorstwach państwowych „powszechnie łamano zasady BHP. W wielu halach i pomieszczeniach nie było urządzeń wentylujących” co szybko niszczyło zdrowie pracowników. Plany produkcyjne wykonywano „kosztem bezpieczeństwa i higieny pracy”. Zakłady przemysłowe niszczyły nie tylko zdrowie pracowników, jak i środowisko naturalne. Praca zwykle była ciężka, niebezpieczna dla zdrowia, nerwowa, brudna, monotonna (przez co degenerowała intelektualnie).
Robotnicy, przez długi czas dojazdu do pracy, nie mieli czasu na odpoczynek i rozrywki. Codziennością, szczególnie dolegliwą w mroźne zimy, było długie oczekiwanie na brudne środki transportu. Złe warunki pracy wymuszały naruszenia dyscypliny pracy (spóźnienia, opuszczanie miejsca pracy przed czasem, zwolenianie lekarskie). Za zły stan zdrowia robotników odpowiadały złe warunki pracy, powszechne choroby zawodowe, brak niezbędnej chorym pomocy medycznej.
Patologie społeczne PRL
Patologiami w zakładach pracy było lekceważenie obowiązków pracy i BHP, konflikty między nieformalnymi grupami pracowników, pogarda dyrekcji zakładów pracy dla pracowników, niesprawiedliwy system płac i premii, niskie zarobki za ciężką pracę, wieczne konflikty w zakładach pracy, nadmierna płynność pracowników.
Jedną z ważnych przyczyn alkoholizmu wśród robotników był stres. Skutkiem alkoholizmu były rozwody, gorsze szanse dzieci w życiu (dzieci alkoholików miały mniejszy kapitał społeczny), gorsza praca, zły stan zdrowia. Państwo usiłowało zwalczać alkoholizm [jednak równocześnie zwalczało niezależne od państwa inicjatywy antyalkoholowe].
W PRL nieustannie wzrastała też przestępczość (kryminalna i gospodarcza). Z zastraszającą statystyką przestępczości nieletnich władze PRL walczyły, poprzez umarzanie wszystkich spraw, których sprawcami były dzieci poniżej 13 roku życia. Sprawcami przestępstw byli w 95% chłopcy – najczęściej dokonywali kradzieży. Demoralizacji nieletnich sprzyjał alkohol, recydywa, istnienie grup przestępczych.
Komuna truła środowisko
Jedną z wielu patologii życia w PRL, o której cenzura zakazywała wspominać, było zatrucie środowiska wynikające w 70% z działalności przemysłowej (w tym i produkcji materiałów budowlanych) i w 20% z motoryzacji. Największym problemem była emisja pyłów, instalacji odpylających nie miały ani kotłownie, ani przemysł. W nowych przedsiębiorstwach nie instalowano instalacji chroniących środowisko – wszystkie zakłady przemysłowe w PRL były własnością państwa. Toksyczne gazy emitowane przez przemysł niszczyły lasy.
Ogromnym problemem było zanieczyszczenie wód. Do rzek trafiało 49% nieoczyszczonych ścieków przemysłowych i 28% nieoczyszczonych ścieków komunalnych. W przedsiębiorstwach istniejących lub budowanych nie instalowano oczyszczalni ścieków. Wody zatruwało też rolnictwo (państwowe, bo to ono dostawało przydziały środków ochrony roślin i nawozów sztucznych). Wylewanie na pola nieczystości z szamb zatruwało ujęcia wody pitnej.
W PRL nie było też dobrze zbudowanych wysypisk śmieci. Śmieci rozkładając się, zatruwały ziemię i wodę. W nowych zakładach przemysłowych nie budowano instalacji utylizacji odpadów. Powszechnie odpady wyrzucano na terenach zielonych. Eksploatacja zasobów naturalnych powodowało braki wody, pustynnienie, wymieranie lasów i zanieczyszczenie powietrza.