Wspieraj wolne media

Gen. Komornicki: Naszą racją stanu jest to, żeby broń jądrowa znalazła się na terenie Polski [NASZ WYWIAD]

1
1
2
Leon Komornicki
Leon Komornicki / Fot. defence24day.pl

"Rozmieszczenie broni jądrowej na Białorusi nie jest wydarzeniem, które możemy zlekceważyć. Jest to pierwszy raz w historii po upadku ZSRR, kiedy Rosja rozmieszcza swoją broń jądrową na terenie Białorusi" - mówił w Dniu na żywo na antenie TVMN gen. Leon Komornicki, były zastępca szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.

Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział: "Robimy wszystko, aby wzmocnić bezpieczeństwo, program Nuclear Sharing bardzo by to nasze bezpieczeństwo umocnił. Kropla drąży skałę, będziemy rozmawiali z naszymi sojusznikami". Polska zgłasza wolę udziału w programie w ramach Sojuszu Pólnocnoatlantyckiego, mającym zapewnić nam bezpieczeństwo. To mechanizm odstraszania. 

"Rozmieszczenie broni jądrowej na Białorusi nie jest wydarzeniem, które możemy zlekceważyć. Jest to pierwszy raz w historii po upadku ZSRR, kiedy Rosja rozmieszcza swoją broń jądrową na terenie Białorusi. Naszą racją stanu jest to, żeby broń jądrowa znalazła się na terenie Polski. To jest jeden z najważniejszych gwarantów, niezależnie od pobytu wojsk amerykańskich w Polsce. Rozmieszczenie tej broni będzie najbardziej efektywnym gwarantem bezpieczeństwa. Trzeba Amerykanów przekonać i dobrze, że Pan Prezydent z Panem Premierem to robią, żeby ta broń znalazła się w Polsce, bo ja nie widzę dalszej potrzeby magazynowania amerykańskiej broni jądrowej w Niemczech. Sytuacja po rozpadzie Układu Warszawskiego diametralnie się zmieniła, dzisiaj wszystko się przesunęło, w związku z tym trzeba do tego zmierzać. Z tym powinna się też wiązać zmiana strategii NATO, jeśli chodzi o obronę wschodniej flanki" - mówił gen. Komornicki.

Do czynników wpływających na poziomu zagrożenia jest obecność na Białorusi rosyjskiego bandyty Jewgienija Prigożyna i grupy jego najemników.

"Skierowano ich na teren Białorusi, żeby z jej terytorium wywoływali w krajach sąsiadujących, nadbałtyckich, również Polski różne sytuacje, które mogą być groźne dla naszego bezpieczeństwa. Nie możemy pisać sobie łatwego scenariusza, w którym będzie napisane, że oni nam nie zagrażają. Ukraina pokazała do czego ta grupa przestępców jest zdolna. Dla nich nie ma żadnych wartości, świętości i żadne prawo nie istnieje. W związku z tym zabezpieczenie granicy z Białorusią, potęgowanie tego bezpieczeństwa i nakładów, które w tym zakresie zostały poniesione. Bardzo ważne było powołanie Komponentu Obrony Pogranicza" - wskazywał gość Dnia na żywo.

Za kilka dni w Wilnie rozpoczyna się szczyt NATO. Do ochrony spotkania przywódców wolnego świata wysłane zostanie Wojsko Polskie.

"Tak, to świadczy o tym, że kraje nadbałtyckie nie mają wystarczającej siły, żeby przeciwstawić się agresji w takiej postaci hybrydowej. Grupa Wagnera już się może znajdować w Królewcu i się formować. Nie możemy wierzyć informacjom z Rosji, że werbunek do tej grupy został wstrzymany. Po szczycie NATO powinien się zwiększyć potencjał wojsk lądowych, a także innych komponentów, których póki co nie posiadamy, bo jesteśmy w trakcie budowy tych systemów. Stolica Litwy - Wilno leży 8 kilometrów od granicy z Białorusią, także praktycznie każda broń może dosięgnąć tego miasta, dlatego nie dziwię się, że jest taki niepokój na Litwie. On się zwiększa i my też musimy być ambasadorem nie tylko Ukrainy, ale także państw nadbałtyckich, bo ich bezpieczeństwo jest ściśle związane z naszym bezpieczeństwem" - komentował ekspert.

 

Sonda
Wczytywanie sondy...
1
1
Zapisz na później
Wczytywanie komentarzy...

Polecane

Przejdź na stronę główną
Na żywo