• Od wielu już lat zasiłek pogrzebowy nie jest już regularnie zwiększany przez polskie władze.
• Jeszcze w 2011 roku w czasie rządów Platformy Obywatelskiej, ówczesny premier Donald Tusk postanowił go obniżyć do 4 tysięcy złotych.
• Niestety od kilku lat zasiłek ten nie jest zwiększany, pomimo inflacji oraz innych dodatkowych czynników ekonomicznych.

Dziennik Fakt podaje, że kiedyś zasiłek pogrzebowy był regularnie podwyższany. W 2011 r. rząd Donalda Tuska zdecydował o tym, by zasiłek obniżyć z 6 tys. 395 zł do zaledwie 4 tys. zł. I mimo inflacji od tego czasu ani razu nie został podniesiony. Dziś realna wartość zasiłku według obliczeń dziennikarzy to 2 tys. 500 zł.

O tym, że zasiłek pogrzebowy może zostać podniesiony, mówi się od miesięcy. Dziennik przytacza wypowiedź Stanisława Szweda, wiceministra rodziny i polityki społecznej, jako najnowsze stanowisko w tej sprawie.

Obecnie w resorcie rodziny i polityki społecznej trwają szczegółowe analizy, dotyczące możliwości zmiany wysokości zasiłku pogrzebowego, tak by jego wysokość uwzględniała z jednej strony ponoszone koszty pogrzebu, z drugiej zaś możliwości finansowe Funduszu Ubezpieczeń Społecznych i budżetu państwa, zasilającego co roku FUS dotacją uzupełniającą poziom przychodów ze składek do poziomu wydatków na świadczenia z ubezpieczenia społecznego - powiedział wiceminister rodziny i polityki społecznej Stanisław Szwed.

Czytaj więcej: Załamanie dochodów i "dziury" w skarbcu. Rząd Rosji wydaje pieniądze jak szalony. "Już przekroczyli założenia roczne"

Posłowie przedstawili projekt ustawy

Jak czytamy dalej, sejmowa komisja petycji przygotowała projekt ustawy, który zakłada podniesienie wysokości zasiłku pogrzebowego. I to nie jednorazowe, a okresowe - co roku. 

Relacja wartość zasiłku pogrzebowego, w szczególności w relacji do pogrzebów, znacznie zmalała od czasu ustalenia tej kwoty. Bardzo często rodziny muszą się zapożyczać, aby zorganizować nawet skromny pogrzeb - czytamy w uzasadnieniu ustawy.

Zgodnie z założeniami projektu od 2024 r. zasiłek pogrzebowy miałby być aktualizowany o wskaźnik waloryzacji emerytur i rent. Jak wylicza "Fakt", mogłoby to oznaczać podwyżkę w przyszłym roku o 500 zł.