Wspieraj wolne media

Zamieszki we Francji: Autobusy i tramwaje wstrzymane

12
0
1
Zamieszki we Francji
Zamieszki we Francji / Fot. Twitter

Francja została ogarnięta zamieszkami po incydencie, w którym policjant zabił 17-letniego dilera narkotyków. W odpowiedzi na eskalację przemocy, władze całej Francji podjęły szereg środków, w tym wstrzymanie kursowania autobusów i tramwajów o godzinie 21. Prefekci wprowadzili również zakazy demonstracji w swoich regionach, zaś w wielu miastach, w tym Lyon i Marsylii, odwołano zaplanowane wydarzenia i koncerty.

Władze podjęły decyzję o zastosowaniu siły w celu powstrzymania zamieszek. Minister spraw wewnętrznych, Gerald Darmanin, zatwierdził użycie 14 opancerzonych wozów żandarmerii i czterech pojazdów typu Centaur. Decyzję poparła premier Elisabeth Borne. Ambasada RP w Paryżu wydała komunikat, w którym zalecono ostrożność i unikanie miejsc protestów.

Niestabilna sytuacja we Francji

Wzburzenie społeczne wybuchło po tym, jak policjant w Nanterre zastrzelił 17-latka, który dwukrotnie odmówił poddania się kontroli i próbował przejechać mundurowego. Funkcjonariusz został oskarżony o usiłowanie zabójstwa i przebywa obecnie w więzieniu. Jego adwokat apelował o przebaczenie ze strony rodziny, twierdząc, że jego klient nie zamierzał zabić chłopaka.

W odpowiedzi na zamieszki, wiele miast wprowadziło zakazy zgromadzeń. Manifestacje niejednokrotnie stają się pretekstem do masowych kradzieży i rozbojów. W czwartek dwóch policjantów nie będących na służbie, zostało rozpoznanych i  poważnie pobitych w Marsylii. Groźby wobec funkcjonariuszy pojawiły się również na budynkach komisariatów.

Działania władz francuskich 

Francuskie związki zawodowe policji wezwały do stanowczej postawy w obliczu "dzikich hord" na przedmieściach miast i stwierdziły, że policja znajduje się w "stanie wojny". Jednak przywódcy lewicy, w tym Jean-Luc Melenchon i Marine Tondelier, skrytykowali oświadczenie związków zawodowych, nazywając je "groźbą buntu" i "wezwaniem do wojny domowej".

Prezydent Emmanuel Macron podkreślił rolę platform społecznościowych w organizowaniu manifestacji i nawoływaniu do przemocy. Macron wymienił TikTok i Snapchat jako platformy, na których rozprzestrzenia się informacje o akcjach podpalania i przemocy. Zapowiedział podjęcie działań mających na celu ujawnienie tożsamości osób nawołujących do zamieszek za pośrednictwem mediów społecznościowych.

2000 spalonych aut

Według danych podanych przez prezydenta Macrona, podczas zamieszek ucierpiało wiele budynków, a około 2000 pojazdów spłonęło. Protestujący podpalili także 3880 pożarów na drogach publicznych. Profil uczestników zamieszek przedstawiony przez francuskie media ukazuje, że głównymi uczestnikami są osoby w wieku od 14 do 18 lat, choć zdarzają się również 12-latkowie.

Marine Le Pen, liderka Zjednoczenia Narodowego, zaapelowała do prezydenta Macrona o spotkanie z ugrupowaniami parlamentarnymi w celu omówienia poważnej sytuacji w kraju. Le Pen stwierdziła, że konieczne jest przywrócenie porządku republikańskiego poprzez wprowadzenie godzin policyjnych w poszczególnych sektorach oraz, w razie utrzymywania się lub nasilenia sytuacji, ogłoszenie stanu wyjątkowego.

Źródło: tvmn.pl, RMF24

Sonda
Wczytywanie sondy...
12
0
Zapisz na później
Wczytywanie komentarzy...

Polecane

Przejdź na stronę główną
Na żywo