Zakaz jazdy autem w weekendy? Niemiecki Minister Transportu wpadł na szalony pomysł. Media skrytykowały plany ministra
Minister Transportu Niemiec Volker Wissing napisał list do szefów grup parlamentarnych SPD, Zielonych i FDP, w którym ostrzega przed ograniczeniami dla kierowców. Chce on wprowadzić ustawę zakazującą jazdę samochodem w weekendy.
- Minister Transportu Niemiec Volker Wissing napisał list do szefów grup parlamentarnych SPD, Zielonych i FDP.
- Chce on wprowadzić ustawę zakazującą jazdę samochodem w weekendy.
- Plany niemieckiego ministra skrytykowały gremialnie tamtejsze media.
- Zobacz także: Konferencja Narodowych Konserwatystów w Brukseli. Przedstawiciele Ordo Iuris biorą udział w wydarzeniu
Minister Transportu Niemiec Volker Wissing napisał list do szefów grup parlamentarnych SPD, Zielonych i FDP, w którym ostrzega przed ograniczeniami dla kierowców. Stanie się to tak, jeśli koalicja rządowa nie uzgodni w najbliższym czasie reformy ustawy o ochronie klimatu. W ocenie ministra obecne zapisy ustawy doprowadzą do tego, że Niemcy musiałby zaoszczędzić 22 miliony ekwiwalentu CO2.
Według Wissinga takich oszczędności nie można osiągnąć za pomocą ograniczenia prędkości lub innych środków, a jedynie poprzez doraźną rezygnację z jazdy samochodami.
Krytyka z niemieckiej prasy
Niemiecka prasa natychmiast skrytykowała inicjatywę przedstawiciela rządu. Dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" podkreślił, że zakaz nie będzie dotykał samego ministra Wissinga.
Wprowadzenie powszechnego zakazu jazdy na dwa dni w tygodniu – tym grozi Volker Wissing swoim partnerom koalicyjnym w liście, jeśli ci do lata nie zgodzą się na zmianę ustawy dotyczącej ochrony klimatu i na zwolnienie sektora transportowego z ustalonych celów emisji CO2. Zdaniem Wissinga ochrona klimatu prowadzi do chaosu społecznego. Innymi słowy: on jako minister ma przewagę, a sprawa ochrony klimatu to sprawa innych, bynajmniej nie kierowców samochodów. Wissing nie chce powiedzieć, od czego tak naprawdę zależy złagodzenie przez koalicję rządową ustawy o ochronie klimatu. Tylko tyle: krajowy cel klimatyczny zostałby osiągnięty nawet bez wkładu sektora transportu w ochronę klimatu - czytamy w "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
Z kolei według "Straubinger Tagblatt" Minister Transportu nie był w stanie dotrzymać celów klimatycznych w sektorze transportu.
Chociaż nastąpił niewielki spadek emisji, nie jest to zasługa polityki Wissinga, lecz malejącej liczby przejechanych kilometrów w transporcie drogowym. Natomiast ruch samochodowy nadal wzrastał, a Wissing, bezradny wobec oparów CO2, radzi sobie tylko jednym sposobem: proponuje zakazy jazdy - podkreślił "Straubinger Tagblatt".
Dziennik "Allgemeine Zeitung" podkreślił, że minister chce w ten sposób wywrzeć nacisk na swoich kolegów z rządu.
Zakazy jazdy w niedzielę obowiązywały w Niemczech na początku lat 70. ze względu na kryzys naftowy. Teraz minister transportu Volker Wissing grozi wprowadzeniem nowych zakazów jazdy dla samochodów i ciężarówek. Jest to sianie paniki i oczywisty chwyt. Ministrowi nie chodzi wcale o redukcję emisji. Chce wywierać presję na rząd koalicyjny, aby szybko wprowadził reformę ustawy o ochronie klimatu - czytamy w "Allgemeine Zeitung".
Źródło: dorzeczy.pl, dw.com