Wspomnienia żołnierza AK do zadań specjalnych
Żydzi, pisząc swoje wspomnienia z okresu II wojny światowej ,często popuszczają wodze fantazji, kreując się na superbohaterów i świadków niezwykłych zdarzeń. Krytyczne podejście to takich wspomnień traktowane jest jako zbrodnia antysemityzmu i negacjonizmu. Opowieści żydowskich ocalonych doskonale sprzedają się w USA i są traktowane jako bezspornie prawdziwe. Polacy takiego talentu zazwyczaj nie mają, jednak są od tej reguły wyjątki.
- Zobacz także: Braun: Kto w Polsce wpadł na pomysł, by zamknąć drzwi przed spowiednikiem, który miałby podejść do łóżka umierającego?
Nakładem wydawnictwa Replika ukazała się, przetłumaczona z angielskiego, praca Jana Rosińskiego i Richarda Hilea „W szeregach Armii Krajowej. Wspomnienia człowieka do zadań specjalnych”.
Jan Rosiński miał w czasie II wojny światowej ponad 20 lat. W II RP ukończył chemie na Politechnice Warszawskiej, gdzie pracował. Walczył w Powstaniu Warszawskim. Zamieszkał w USA. Pracował w Illinois Institute of Technology i National Center for Atmospheric Research w Boulder.
Według wydawnictwa Replika Jan Rosiński w AK „pełnił rolę fałszerza, sabotażysty i wywiadowcy. Wykazywał się przy tym niesamowitą wolą przetrwania i zdolnościami, które, jak sam twierdził, zapewniało mu jego podejście do życia oraz wiara”. Dzięki praktykom studenckim w Niemczech znał doskonale język niemiecki i Niemców. Swoje doświadczenia wykorzystał w szeregach Armii Krajowej. Jego wspomnienia dla części czytelników mogą być kontrowersyjne i nieprawdopodobne, wręcz nieprawdziwe.
Z recenzji autorstwa Przemysława Zielińskiego, opublikowanej na stronie Konflikty pl, wynika, że Jan Rosiński miał przekazywać zwierzchnikom z AK swoje przemyślenia oparte na snach, spotykać się i prowadzić rozmowy z „wojskową i okupacyjną wierchuszką Trzeciej Rzeszy i Generalnego Gubernatorstwa – generałem Heinzem Guderianem, generałem Jürgenem Stroopem czy Hansem Frankiem, swobodnie dyskutować z »gestapowcami i wehrmachtowcami«.
Recenzent portalu War hist. pl Mateusza Łabuza stwierdził, że „opowieść Jana Rosińskiego (spisaną ostatecznie przez jego serdecznego przyjaciela Richarda Hile)” to życiorys nietuzinkowy - „Rosińskiego spotykały takie sytuacje, że trudno uwierzyć, by mogły być elementem życiorysu jednego człowieka” – np. wujkowi Rosińskiego zlecono „utworzenia marionetkowego rządu polskiego pod niemieckim protektoratem”.