Wrze w kotle bałkańskim. Bośni i Hercegowiny grozi rozpad na dwa państwa. Dodik nie zgadza się na rezolucję Organizacji Narodów Zjednoczonych
W bałkańskim kotle znowu zaczyna wrzeć. Władze Republiki Serbskiej, części składowej Bośni i Hercegowiny, nie są zadowolone z treści proponowanej rezolucji Organizacji Narodów Zjednoczonych o Srebrenicy.
- Władze Republiki Serbskiej nie są zadowolone z treści proponowanej rezolucji Organizacji Narodów Zjednoczonych o Srebrenicy.
- Prezydent Milorad Dodik "zagroził" rzekomo pokojowym rozpadem Bośni i Hercegowiny.
- Od rozpadu Jugosławii, Serbowie zostali rozsiani po prawie całych Bałkanach.
- Zobacz także: Staszewski wykorzystał ciężarną kobietę do hejtu. Będzie zaskarżenie wyroku? Godek: "Było dla mnie szokujące, że można tak postępować"
W bałkańskim kotle znowu zaczyna wrzeć. Władze Republiki Serbskiej, części składowej Bośni i Hercegowiny, nie są zadowolone z treści proponowanej rezolucji Organizacji Narodów Zjednoczonych o Srebrenicy. Prezydent tejże republiki Milorad Dodik twierdzi, że jej podpisanie będzie końcem istnienia Bośni i Hercegowiny w obecnym kształcie. Wobec tego jego rząd zaproponuje rzekomo pokojowe rozwiązanie tego państwa.
Podczas wyjazdowego posiedzenia w Srebrenicy, rząd Dodika przygotuje się na ewentualną niepodległość.
Niezależnie od tego, czy dojdzie do tego wkrótce, czy nie, my wybieramy pokojowe rozstanie - wyjaśnił Prezydent Republiki Serbskiej Milorad Dodik.
Czytaj więcej: Premier Wielkiej Brytanii zaskoczył wszystkich. Ogłosił przedterminowe wybory parlamentarne. Sunak liczy na poprawiającą się gospodarkę
Bośnia i Hercegowina podzieli się na dwa państwa?
Z kolei dyrektor Centrum Pamięci Srebrenica-Potoczari Emir Suljagić, poinformował w środę, że napięcie w Srebrenicy i wokół niej wzrosło po decyzji Dodika o zorganizowaniu tam wyjazdowego posiedzenia rządu Republiki Serbskiej. Jak opisał, ulice miasta są pełne policjantów oraz funkcjonariuszy sił specjalnych.
Milorad Dodik ogłaszał wcześniej, że władze Republiki Serbskiej wykazują się już determinacją we wdrażaniu działań mających doprowadzić do niepodległości zamieszkiwanej w większości przez Serbów części Bośni i Hercegowiny. Polityk zaprzeczył przy tym, że w okolicach Srebrenicy doszło do ludobójstwa.
Źródło: interia.pl