Wiceminister rezygnuje ze swojej funkcji. "Awantury są na porządku dziennym”
Paweł Zgórzyński z PSL-u kilka dni temu złożył rezygnację ze stanowiska wiceministra w resorcie rodziny, pracy i polityki społecznej. Według dziennikarzy współpraca w resorcie od dłuższego czasu „nie układa się pomyślnie”.
- Szefowa resortu Agnieszka Dziemianowicz-Bąk miała dotychczas do swojej dyspozycji pięciu wiceministrów.
- Na to stanowisko została powołana Aleksandra Gajewska z KO, Łukasz Krasoń i Katarzyna Nowakowska z Polski 2050, Sebastian Gajewski z Lewicy oraz wspomniany Zgórzyński.
- Jak informuje „Dziennik Gazeta Prawna”, przedstawiciel PSL-u właśnie złożył rezygnację z rządowej posady.
- Zobacz także: Ponad 300 irańskich dronów i rakiet wystrzelonych w kierunku Izraela. Spektakl zakończony porażką
Wiceminister mówi "dość"
Z doniesień Dziennika Gazeta Prawna wynika, że Zgórzyński miał dość "uśmiechniętej" polityki i napiętej atmosfery w resorcie. Atmosfera miała być na tyle zła, że niektórzy ministrowie rozmawiali ze sobą jedynie przez pośredników.
Zgórzyński miał dosyć „uśmiechniętej” polityki. Praca w MRPiPS faktycznie nie należy do łatwych. Panuje dość trudna atmosfera, istnieje pełno napięć. Awantury są na porządku dziennym - powiedziało w rozmowie z „DGP” źródło „dobrze poinformowane o sytuacji w resorcie”.
Również sam polityk potwierdził w rozmowie z dziennikiem, że złożył rezygnację.
Złożyłem w poniedziałek rezygnację z funkcji wiceministra. Powodem są względy osobiste. Tyle mogę powiedzieć - wyjaśnił.
Zgórzyńskiemu podlegały dwa departamenty - Departament Analiz Ekonomicznych (DAE) oraz Departament Pomocy Społecznej (DPS).
Polityk Polskiego Stronnictwa Ludowego skupi się teraz na funkcji radnego Sejmiku Województwa Kujawsko-Pomorskiego, w którym zasiada od 2006 r. W ostatnich wyborach samorządowych uzyskał reelekcję, zdobywając ponad siedem tysięcy głosów.
Napięta atmosfera w rządzie
Z ustaleń „Wprost” wynika, że atmosfera jest napięta również w rządzie.
Donald nie jest łatwy we współpracy. Co słabsze jednostki wychodzą z płaczem z posiedzeń rady ministrów. Ostry sposób zarządzania przez Tuska wynika z przekonania, że rośnie intelektualna przepaść między nim a resztą rządowych polityków – zdradził w rozmowie z tygodnikiem Wprost jeden z polityków obozu rządowego.
Jego zadaniem Donald Tusk nie jest w stanie znieść niektórych polityków, np. Pauliny Henning-Kloski. Minister klimatu i środowiska już na wstępie poniosła fiasko przy ustawie wiatrakowej.
Tuskowi bardzo zależy na wiatrakach. A tu ma osobę, która nawet nie potrafi napisać projektu ustawy. Załamuje ręce – opowiada informator w rozmowie z tygodnikiem.
Źródło: gazetaprawna.pl, wprost.pl