Śmierć Polki na greckiej wyspie Kos. Została porwana i zamordowana przez imigrantów. Znamy prawdopodobną przyczynę śmierci
W nocy z poniedziałku na wtorek grupa imigrantów z Bangladeszu porwała 27-letnią Polkę pracującą na greckiej wyspie Kos. Niestety w niedzielę nastąpił tragiczny finał poszukiwań Anastazji Rubińskiej. Policja podała co mogło stać za śmiercią dziewczyny z Wrocławia.
- W poniedziałek partner 27-letniej Polki mieszkającej i pracującej na greckiej wyspie Kos zgłosił zaginięcie kobiety.
- Niestety Anastazja Rubińska została brutalnie zgwałcona i zamordowana przez grupę imigrantów z Bangladeszu.
- Policja podała prawdopodobną przyczynę śmierci 27-letniej kobiety z Wrocławia.
- Zobacz także: Paul Pogba: „Czarni już wygrali” – sukces, który przekracza boisko
Niestety w niedzielę zakończyły się poszukiwania 27-letniej dziewczyny z Polski Anastazji Rubińskiej. Grecka policja ustaliła, że odnalezione ciało zostało porzucone zaledwie kilometr od domu głównego podejrzanego. Imigrant z Bangladeszu nie przyznaje się jednak do popełnienia morderstwa.
Według informacji ERT, pierwsze dowody wskazują, że śmierć dziewczyny nastąpiła w wyniku uduszenia, ponieważ na pierwszy rzut oka nie stwierdzono u niej żadnych innych obrażeń. Nie jest jasne, czy została uduszona rękami sprawcy, czy też śmierć w wyniku uduszenia była spowodowana użyciem jakiegoś przedmiotu.
Według pierwszych danych przyczyną śmierci 27-letniej Anastazji było uduszenie. https://t.co/B3qzjrckn9 https://t.co/CHZAieQRAg — Dariusz Matecki (@DariuszMatecki) June 18, 2023
Tragiczny finał poszukiwań Polki
Jak się okazało, ciało zostało znalezione w trawie przez wolontariusza, który brał udział w poszukiwaniach i było w torbie od pasa w górę, podczas gdy resztę przykryli gałęziami i suchą trawą. Według pierwszych medialnych informacji, odnaleziona 27-latka była naga, a jej ciało było owinięte prześcieradłem. Na miejsce natychmiast wezwano policję, która wyjęła torbę i stwierdziła, że jest to poszukiwana przez nich 27-latka.
Głównym podejrzanym pozostaje aresztowany 32-latek z Bangladeszu, który był ostatnią osobą, z którą 27-latka spotkała się przed zniknięciem.
Władze Policji uważają za niemal pewne, że przy ciele 27-latki zostaną znalezione dowody DNA, które zostaną zidentyfikowane ze sprawcą przestępstwa.
Czytaj więcej: Zaginięcie 27-letniej Polki na wyspie Kos: Odnalezione ciało może należeć do Anastazji z Wrocławia
Morderca szykował się do ucieczki?
Ślady dziewczyny, która pracowała w hotelu na wyspie, zaginęły w poniedziałek wieczorem, a następnego dnia jej partner zgłosił jej zaginięcie.
Zgodnie z tym, co jej partner podobno powiedział policji, 27-latka skontaktowała się z nim telefonicznie w poniedziałek wieczorem i powiedziała, że jest pod wpływem alkoholu, a wkrótce potem wysłała mu dokładną lokalizację miejsca, w którym się znajduje, aby odebrać ją.
Jej partner udał się na miejsce zdarzenia, ale nikogo nie znalazł, a telefon komórkowy dziewczyny był wyłączony. Następnie zgłosił zaginięcie.
Następnie władze przystąpiły do aresztowania 32-letniego mężczyzny z Bangladeszu pod zarzutem porwania. Mężczyzna podobno powiedział, że spotkał dziewczynę tej nocy, kiedy zniknęła, uprawiali seks w jego domu, a następnie podrzucili ją w określonym miejscu, które przeszukała policja, ale nic nie znalazła. Z tych samych informacji wynika, że zatrzymany miał wykupiony bilet na opuszczenie kraju.
Źródło: tvmn.pl, athensvoice.gr