Warzecha: Po tym co się wydarzyło, mogę sobie wyobrazić wrzucenie do aresztu Donalda Tuska
Byli ministrowie Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik, przebywający w Pałacu Prezydenckim, zostali zatrzymani przez policję. Z ustaleń dziennikarzy wynika, że funkcjonariusze wkroczyli do prezydenckiego budynku za zgodną i wiedzą SOP. Parlamentarzyści po zatrzymaniu zostali przewiezieni na Komendą Rejonową Policji przy ul. Grenadierów w Warszawie, gdzie odbył się protest zwolenników PiS.
Byli ministrowie Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik, przebywający w Pałacu Prezydenckim, zostali zatrzymani przez policję. Z ustaleń dziennikarzy wynika, że funkcjonariusze wkroczyli do prezydenckiego budynku za zgodną i wiedzą SOP. Parlamentarzyści po zatrzymaniu zostali przewiezieni na Komendą Rejonową Policji przy ul. Grenadierów w Warszawie, gdzie odbył się protest zwolenników PiS.
Obracamy się w świecie interpretacji i z tym jest problem. Gwoli ścisłości, nie byliśmy świadkami samego zatrzymania ponieważ to nie zostało pokazane. Znamy to tylko z relacji pracowników Kancelarii Prezydenta – mówi Łukasz Warzecha.
Ten konkretny moment, jakim jest wejście policji do Pałacu Prezydenta podczas nieobecności głowy państwa i jak się zdaje przy współpracy Służby Ochrony Państwa z prawnego punktu widzenia moich wątpliwości nie budzi. Oznacza to, że rację maja Ci, który mówią, że Pałac Prezydencki nie jest eksterytorialny. To czy przestrzegano procedur, policjanci byli mili, czy też nie jest kwestią drugorzędną – dodał.
Moim zdaniem problem leży w metasferze. Mieliśmy już bardzo nieliczne, ale pewne niepisane bariery, czy hamulce wbudowane w nasze zwyczaje polityczne, które to zostały bardzo mocno nadszarpnięte w ciągu dwóch kadencji rządu Zjednoczonej Prawicy, ale jeszcze nie zostały zerwane – zauważył.