Wspieraj wolne media

W wieku 95 lat zmarła Walentyna Słonecka ps. "Wala". Była sanitariuszką w trakcie Powstania Warszawskiego. "Uważam, że Powstanie było piękne"

40
0
0
Walentyna Słonecka ps. "Wala", sanitariuszka z Powstania Warszawskiego
Walentyna Słonecka ps. "Wala", sanitariuszka z Powstania Warszawskiego / Fot. Facebook

W wieku 95 lat zmarła Walentyna Słonecka ps. "Wala", sanitariuszka z Powstania Warszawskiego. W wielu wywiadach wspominała o swojej posłudze dla powstańców i dziękowała swoim kompanom za walkę o wolność.

  • W niedzielę w wieku 95 lat zmarła sanitariuszka Powstania Warszawskiego Walentyna Słonecka ps. "Wala".
  • W wywiadach ciepło wspominała powstańców warszawskich, którym pomagała.
  • Należała ona do Szarych Szeregów, a po upadku powstania wspierała kolegów w walkach prowadzonych na Sadybie.
  • Zobacz także: Kibice Śląska Wrocław oddali hołd ofiarom rzezi Wołyńskiej

Fundacja "Nie zapomnij o nas" poinformowała w niedzielę. że w wieku 95 lat zmarła Walentyna Słonecka ps. "Wala", sanitariuszka z Powstania Warszawskiego. 

Uważam, że Powstanie było piękne. Że to był piękny zryw. Jako młoda dziewczyna niejednokrotnie miałam odczucie, że chciałam pocałować niejedną rękę naszego żołnierza - powstańca - wspominała ś.p. Walentyna Słonecka.

Organizacja we wpisie na Twitterze podziękowała za wieloletnią przyjaźń z sanitariuszką oraz złożyła na ręce rodziny kondolencje.

To był dla nas wielki zaszczyt, że mogliśmy przyjaźnić się z Panią Walentyną przez wiele lat. Spoczywaj w pokoju, Bohaterko! - czytamy we wpisie na Twitterze fundacji "Nie zapomnij o Nas".

Czytaj więcej: Witold Pilecki był jednym z powstańców warszawskich. Walczył w zgrupowaniu „Chrobry II” związanym z NSZ

Walentyna Słonecka poruszała serca młodych osób

Walentyna Słonecka ps. "Wala" w Powstaniu Warszawskim była łączniczką. Młodziutką harcerką Szarych Szeregów, która do upadku Powstania wspierała kolegów i koleżanki w walkach prowadzonych na Sadybie.  

Któregoś dnia, to było ze trzy lata temu, szłam rano do kościoła i nagle podszedł do mnie młody chłopak. Zapytał: "czy mógłbym z panią porozmawiać?". Naturalnie - odpowiedziałam - tylko na jaki temat? Na temat pani młodości - odparł. Zgodziłam się. Zaczynam mu opowiadać, jak to było za mojej młodości. Jakie to były kolosalne różnice, że wartością człowieka było jego wnętrze, a nie to, co się posiada. Że nie mieliśmy żadnych wygód. Nie wolno nawet był mieć radia, bo Niemcy nie pozwalali - tłumaczyłam. Na koniec mówię: wiesz co, ja mam dla ciebie taką radę: "nie martw się tym, czego nie masz, a ciesz się tym, co posiadasz". I proszę sobie wyobrazić, że on się rozpłakał - wspominała w rozmowie z dziennikarzem portalu PoskieRadio24.pl 

Źródło: tvmn.pl, twitter.com

Sonda
Wczytywanie sondy...
40
0
Zapisz na później
Wczytywanie komentarzy...

Polecane

Przejdź na stronę główną
Na żywo