Wspieraj wolne media

Telus: Takiej pomocy dla polskiej wsi nie było nigdy [NASZ WYWIAD]

4
1
0
Robert Telus
Robert Telus / Fot. gov.pl

"Interes rolników jest dla nas najważniejszy. Wsłuchujemy się w głosy protestujących i to ich postulaty dopłat zwiększamy. Takiej pomocy dla polskiej wsi nie było nigdy" - mówił w Temacie Dnia w TVMN Robert Telus, minister rolnictwa i rozwoju wsi.

Sytuacja w rolnictwie daleka jest od spokojnej. W którym miejscu jesteśmy, jak daleka droga pozostała do pokonania do rozwiązania problemów w rolnictwie? 

Naszym celem jest przygotowanie magazynów polskich rolników na nowe żniwa. Za trzy miesiące mamy żniwa i musimy przygotować, żeby rolnicy mieli gdzie składować zboże. To jest nasz najważniejszy cel.

Dziś silosy są pełne. Kiedy zostaną opróżnione, bo to jest informacja, która najbardziej interesuje rolników? 

Te dopłaty spowodują, że rolnicy zaczną sprzedawać swoje zboże. Nie chcieli tego zboża sprzedawać, bo było za tanie. Ta historycznie największa dopłata - 2200 złotych do hektara jest większa niż dopłata unijna. Wszystko po to, żeby zachęcić rolników do sprzedaży zboża i opróżnili swoje magazyny.

Rolnicy mówią, że zostali przez PiS oszukani, bo wcześniej minister Kowalczyk zapewniał, że zboże zdrożeje i zachęcał, by tego zboża nie sprzedawali. Rolnicy mówią, że za błędy zapłaci polski podatnik i zapowiadają gotowość do strajku. Obawia się Pan, że rolnicy wyjadą na drogi i zablokują ulice? 

Protesty są ważne i protestujący rolnicy są dla mnie ważni. Byłem na rozmowach w Szczecinie i przy granicy. Przede wszystkim musimy rozwiązać problem, który jest i to robimy. Dziś mam spotkanie online z protestującymi, rozmawiam z nimi i ustalamy. Ponad 10 miliardów złotych dla polskich firm to pomoc tym, którzy uprawiają zboże. Zachęcamy ich do sprzedaży. Pomoc nawozowa - też historycznie wysoka. Wsłuchujemy się w głosy protestujących i to ich postulaty dopłat zwiększamy. Takiej pomocy dla polskiej wsi nie było nigdy.

Jak na chwilę obecną wygląda tranzyt produktów rolnych z Ukrainy? One są konwojowane i zaplombowane? 

Tak, oczywiście. 15 kwietnia zrobiliśmy krok do przodu. To był bardzo odważny krok, gdzie straszono nas, że łamiemy unijne prawo. My zrobiliśmy to w obronie polskiego rolnika, zatrzymując wszystkie produkty, które płynęły z Ukrainy do Polski. Tego w Europie nie zrobił nikt. Byliśmy pierwsi, którzy odważyli się na taką rzecz, bo interes rolników jest dla nas najważniejszy. Pokazaliśmy UE, że jest problem, bo oni do tej pory uważali, że problemu nie ma. To UE zwolniła z cła Ukrainę, ale za tym nie poszło nic dalej. To, że zwolniono z cła to rozumiemy, bo trzeba pomóc Ukrainie, ale nie wprowadzono narzędzi, które spowodowałyby, że produkty z Ukrainy pojadą do całej Europy. Nasze działania spowodowały, że dziś z nami Unia rozmawia.

Czy rolnicy mogą być spokojni, że sytuacja z ukraińskim zbożem się nie powtórzy? 

Te pierwsze nasze decyzje spowodowały, że UE zauważyła problem, otworzyliśmy im oczy. Dziś będziemy rozmawiać jeszcze z Komisją Europejską.

Co Pan zaproponuje na tym spotkaniu na poziomie ministrów rolnictwa? Jak Komisja Europejska musi pomóc Polsce w tranzycie i imporcie zboża? 

Wystąpiliśmy o pszenicę, kukurydzę, słonecznik i rzepak. Po uzgodnieniach z innymi krajami, dopisaliśmy jeszcze mięso drobiowe i jajka. Inne kraje dopisały produkty, które są dla nich uciążliwe - Bułgaria olej słonecznikowy, Słowacja dopisała mleko. Tych produktów jest szeroki wachlarz i dziś czeka nas kolejny etap rozmów z Unią Europejską, by stworzyć listę produktów, które nie mogą być dostarczane do naszych krajów. Walczymy o sprawy polskie i mam nadzieję, że wspólnie to wywalczymy.

Sonda
Wczytywanie sondy...
4
1
Zapisz na później
Wczytywanie komentarzy...

Polecane

Przejdź na stronę główną
Na żywo