Staszewski nie wierzył, że Francja upada. Minęło kilka dni i ulice płoną
Jeszcze w ubiegłym tygodniu polski notoryczny kłamca i homoaktywista Bart Staszewski umieszczał w internecie swoje zdjęcie, na którym z uśmiechem pozował, pozdrawiając z Francji i pytał, gdzie ten upadek kraju. W tym tygodniu kolejne dni przynoszą następne doniesienia o rozróbach, zamieszkach, płonących samochodach czy rannych policjantach. Francja upada czy nie?
Teza, że we Francji nie jest tak źle, jak twierdzi prawica, upadła niemal tak szybko, jak kłamstwa Staszewskiego o rzekomych polskich "Strefach wolnych od LGBT". Jak informujemy na łamach naszego portalu, od kilku dni Francją wstrząsają kolejne burdy.
Kolejny dzień w Paryżu. Prawica mówi, że Francja upada. Widzicie upadek?😎 pic.twitter.com/lURqHdaOXw
— Bart Staszewski (@BartStaszewski) June 21, 2023
Wszystko zaczęło się od zastrzelenia przez policję 17-latka, dilera narkotykowego pochodzenia imigranckiego. Od razu pojawiły się porównania z Floydem i pamiętną sytuacją z USA. Teraz protesty we Francji są porównywane, co nie może dziwić, z rozróbami, jakie działy się w ramach manifestacji ruchu Black Lives Matter.
Podobnie, jak przy okazji sprawy George Floyda, jak się okazuje, czczona przez wandali i innych przemocowców, ofiara, miała niemało na swoim sumieniu.
W wieku zaledwie 17 lat Nahel M. miał 15 wzmianek w rejestrze karnym, a od 2021 roku był pięć razy zamieszany w niezatrzymanie się do kontroli. Kilka miesięcy temu przestał chodzić do liceum. Wychowany bez ojca. Podobno rozwoził pizzę w Nanterre (częsta przykrywka dla dealu) - podaje Adam Gwiazda.
Ponadto był notowany na policji z powodu "klasycznej" przestępczości: paserstwo i stawianie oporu funkcjonariuszom policji w 2020 r. (w wieku 14 lat), w lutym 2022 r. posługiwanie się fałszywymi tablicami rejestracyjnymi (w wieku 16 lat), paserstwo i jazda bez ubezpieczenia - dodał.
Choć polskie media (póki co?) w większości przemilczają obecne burdy, mające miejsce niedaleko francuskiej stolicy, to sytuacja wygląda na naprawdę gorącą. Dzisiejszy dzień przynosi kolejne doniesienia o rozróbach, płonących samochodach, rannych policjantach. Tym razem przy okazji "Białego marszu" w Nanterre. Swoją drogą, w Polsce też odbywały się swego czasu "Białe marsze", były organizowane przez środowiska pro-life, w kontrze do "Czarnych marszy". Wówczas nie płonęły samochody, nie było też rannych. Ciekawe, czemu?
"Biały marsz" w Nanterre ku pamięci zatrzelonego recydywisty. Upamiętnianie przybiera dziwne formy. pic.twitter.com/k5Zltpw34d — Adam Gwiazda (@delestoile) June 29, 2023
I jak tam, Barcie Staszewski, jak tam piękne atrakcje Francji? Zaraz pewnie dowiemy się, że płonące na ulicach samochody to najlepsze dowody na to, że kraj się rozwija...