Spółka z grupy Mennicy Polskiej wyłudziła 310 mln zł? Jest akt oskarżenia
Firmy na słupy i kruszec w butelkach – sąd osądzi głośną sprawę wyłudzeń VAT w obrocie złotem.
- Firmy na słupy i kruszec w butelkach – sąd osądzi głośną sprawę wyłudzeń VAT w obrocie złotem
- Według ustaleń prokuratury kupowały wielkie ilości złotego granulatu od podejrzanych dostawców – firm założonych na słupy i korzystając na VAT
- „Rzeczpospolita” poznała główne tezy aktu oskarżenia, który właśnie trafił do sądu
- Zobacz także: "Piątka Konfederacji". Bosak: Zero socjalu dla Ukraińców
Afera VAT. Akt oskarżenia odsłania kulisy
Objął pięć osób, zarzucamy im kierowanie lub udział w zorganizowanej grupie przestępczej, wyłudzenie lub usiłowanie zwrotu podatku VAT na łącznie 310 mln zł, przedkładanie nierzetelnych deklaracji podatkowych i pranie brudnych pieniędzy – mówi Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w Warszawie.
By prześwietlić firmy, od których Mennica kupowała złoto, śledczy sięgnęli po pomoc prawną do Litwy, Łotwy, Estonii, Niemiec, a nawet Białorusi, skąd rekrutowała się część tzw. słupów pełniących role prezesów.
Chodzi o transakcje z lat 2010–2012 w czasie hossy na rynku złota. Mennica Metale Szlachetne (MMS) kupowała złoty granulat lub złom – był objęty 23-proc. VAT . Po przetopieniu go sztabki złota sprzedawała do Włoch, korzystając już z zerowej stawki (jaka obowiązuje wewnątrz UE), a do fiskusa występowała o zwrot VAT.
Akt oskarżenia odsłania kulisy. Co z niego wynika? Że firmy sprzedające Mennicy złoto (31 bezpośrednich dostawców i 80 pośredników) to często klasyczne słupy. Nie prowadziły rzeczywistej działalności, nie płaciły VAT i szybko kończyły żywot.
Fiskus stracił miliony. Co łączy dostawców złota do Mennicy
Prezesami tych firm byli często bezrobotni, którzy skusili się na łatwy zarobek. Na przykład Łotysz, któremu poznany mężczyzna zaproponował zostanie „dyrektorem przedsiębiorstwa”, czy jego rodak, któremu założenie firmy w Polsce na swoje dane zaproponował poznany w łaźni mężczyzna. Podobnie Białorusinka Olga Ż. – prezeska innej spółki sprzedającej granulat. Na dworcu w Warszawie jakiś mężczyzna przekazywał jej złoto i razem wieźli je do Mennicy. Dostała za to – jak twierdzi – 200 euro. „Towar był w słoiku z czerwoną nakrętką”. Jeszcze innej spółce obywatel Ukrainy miał dostarczać 10 kg granulatu, a jej szef w pojemnikach lub w butelkach miał je wozić do Mennicy.
Bezpośrednich dostawców złota do Mennicy łączy jedno – ich firmy powstały na krótko, nawet miesiąc przed transakcją, a „prezesi” często tylko dali nazwiska. Według organów skarbowych spółki występujące w łańcuchu dostaw „nie uczestniczyły w faktycznym obrocie towarem, ale zostały zarejestrowane w celu uczestnictwa w oszustwie podatkowym”. Mennicy zwrot podatku nie przysługiwał, bo oszukańcze spółki, od których kupiła granulat, VAT nie odprowadziły.
Kierowniczą rolę w procederze miał – według śledczych – pełnić Grzegorz P., były dyrektor działu handlowego. „Udzielał instrukcji dotyczących sposobu nabycia złota kupowanego przez MMS, jego granulacji i działalności spółek uczestniczących w transakcyjnym łańcuchu dostaw” – podaje akt oskarżenia.
Źródło: rp.pl