Sójka: Sprawa p. Joanny nie powinna być przedmiotem dyskusji politycznej [NASZ WYWIAD]
"TVN i opozycja chcą wykorzystać tę sprawę, żeby wyhodować kolejny marsz dla Donalda Tuska" - mówiła w Dniu na żywo na antenie TVMN posłanka Katarzyna Sójka z PiS.
- Zobacz także: Policja poszukuje sprawców, którzy zniszczyli wystawę IPN w Lublinie. Wandale szarpali się z ochroniarzem
Wracamy do sprawy Pani Joanny z Krakowa, która trafiła na tamtejszy SOR po zażyciu tabletki poronnej, miała kupić ją w internecie. Wobec kobiety interweniowali funkcjonariusze polskiej policji. Cała sprawa została nagłośniona i mamy jedną wielką polityczną awanturę wokół tej sprawy. Czy ta sprawa powinna być przedmiotem dyskusji politycznej.
"Oczywiście nie powinna być przedmiotem dyskusji politycznej. Zaczynając od początku, uważam, że to co zrobiła Pani Joanna ze swoją ciążą jest tylko i wyłącznie jej sprawą, może to nam się podobać lub nie, ale to jest tylko i wyłącznie jej sprawa i to ona będzie musiała ponosić konsekwencje tej decyzji. Natomiast to co dzisiaj opozycja robi z Panią Joanną wykorzystując fakt jej problemów zdrowotnych, psychicznych do prowadzenia swojej kampanii jest rzeczą haniebną. Powinniśmy się na tym skupić, bo nie ma najmniejszych wątpliwości, że jest to kolejne narzędzie, na którym można zbudować odpowiednie emocje i być może jest to kolejne narzędzie, które TVN i opozycja chcą wykorzystać, żeby wyhodować kolejny marsz dla Donalda Tuska" - mówiła Sójka.
Ten marsz jest zapowiedziany na październik. Marsz miliona serc, mówi o tym Donald Tusk. Dlaczego ten marsz ma się odbyć w październiku, a nie teraz, jeżeli cała koncepcja jest wynikiem sprawy Pani Joanny? Ten marsz, jak rozumiem, powinien się odbyć w najbliższych dniach, w najbliższy weekend. Dlaczego Donald Tusk przenosi ten marsz dopiero na październik?
"Być może jest tak, że oni funkcjonują w cyklu trzymiesięcznym, bo bardzo dobrze wiemy, że sytuacja o której powstał reportaż w TVN z Panią Joanną, to była sytuacja sprzed trzech miesięcy. TVN zwlekał z publikacją trzy miesiące, a teraz uważają, że jest to potrzebna reakcja, ja się z tym oczywiście nie zgadzam, ale jeżeli uważają, że to jest potrzebna reakcja, z jakich powodów nie czynią tego od razu, tylko znowu czekają na odpowiedni moment, kiedy będzie można to w kampanii wykorzystać" - podkreślała posłanka PiS.
Dlaczego do takich tragedii musi dochodzić? Tu zmierzam do problemu z opieką okołoporodową, która powinna mieć dużo wyższe standardy w szpitalach...
"Myślę, że standardy w szpitalach są dobre i są bardzo wysokie. Niestety trudno mi to oceniać, bo żeby mówić o każdej z tych kobiet, trzeba byłoby tam być, przesłuchać świadków, zobaczyć jak ta sytuacja wyglądała. Niestety tak jest, że medycyna nie zawsze sobie poradzi, czasami są to rzeczy nieprzewidywalne, czasami jest to błąd medyczny i takich rzeczy trzeba oczywiście dochodzić, natomiast, uważam, że medycynę i specjalistów naprawdę mamy na wysokim poziomie. Jeżeli zaobserwujemy to co mówi GUS na temat statystyk zgonów kobiet ciężarnych, to są one niestety porównywalne na przestrzeni lat i co roku zdarza się, że kobieta ciężarna umiera z różnych powodów, bo tego nie można też oceniać, są kobiety, które mają różne inne powikłania, czasami są to choroby przewlekłe, współtowarzyszące. Mamy sytuację Pani Joanny z kwietnia. TVN i opozycja czeka z publikacją trzy miesiące, ale trzeba podkreślić, że ten reportaż jest nakierunkowany na jedną rzecz, że ta Pani dokonała aborcji. Kwestia stanu psychicznego, który był kluczowy w całej sytuacji został odłożony na bok, natomiast skupiono się na tych kwestiach, które opozycja wykorzystuje żeby wzbudzać emocje" - komentowała przedstawicielka partii rządzącej.