Senator Cotton mówi jak jest. Biden zapłacił „okup” Iranowi
Media obiegła informacja, że administracja Joe Bidena zapłaci 6 miliardów dolarów za uwolnienie pięciu obywateli amerykańskich, którzy przetrzymywani są w Iranie. Reżim w Teheranie jest jednym z wiodących sponsorów terroryzmu na świecie, który teraz ma dostać kolejne środki na finansowanie swojej działalności. W tej sprawie wypowiedział się senator Tom Cotton, który jasno określił swoje stanowisko.
Na wstępie warto zaznaczyć, że pięcioro amerykańskich obywateli przebywa w irańskim areszcie za rzekome szpiegostwo, gdyż każda z tych osób posiada powiązania rodzinne z Iranem. W celu uwolnienia ich z niewoli, administracja Bidena zobowiązała się nie tylko wypłacić 6 miliardów dolarów w postaci uwolnienia części zablokowanych irańskich aktywów z Korei Południowej do Kataru, ale także uwolnić dodatkowo pięciu Irańczyków przetrzymywanych w USA.
Sprawa tradycyjnie musiała poróżnić decydentów nad Potomakiem, a linia kontrastu biegnie wraz z podziałem partyjnym. Szef amerykańskiej dyplomacji, Antony Blinken zapewnia, że uwolnione od sankcji środki nie będą mogły zostać wykorzystane przez Teheran do finansowania działalności terrorystycznej, a ich jedynym przeznaczeniem ma być wyłącznie cel humanitarny. Nadzór nad wydatkowaniem tych aktwyów ma mieć Departament Skarbu USA.
W taką wersję nie wierzą z kolei przedstawiciele Partii Republikańskiej, którzy w zeszłym tygodniu również przedstawili swoje stanowisko w tej sprawie. Wiodący głos należy między innymi do senatora Toma Cottona (R,AR) , który nie gryząc się w język określił decyzję administracji Bidena jako „haniebną”. Dodał również, że w dniu rocznicy ataków terrorystycznych z 11 września 2001, Biden „bezcześci ten dzień płacąc okup najgorszemu na świecie państwowemu sponsorowi terroryzmu” (Cotton: Biden’s decision to release $6 billion in frozen Iranian funds ‘shameful’ | The Hill).
Inne głosy na Kapitolu również nie są zbyt litościwe dla administracji Demokratów w Białym Domu. Senator Mitt Romney (R,UT) ostrzega, że wejście w układ i płacenie Iranowi za uwięzionych obywateli Stanów Zjednoczonych będzie prowadzić do zwiększenia liczby porwań obywateli USA, za których wysuwane mogą być kolejne roszczenia. Podobnych głosów jest w Waszyngtonie znacznie więcej. Z pewnością można założyć, że reżimowi islamskiemu wystarczy dać przysłowiowy palec, aby ten zapragnął całej ręki, albo nawet więcej.
Przykład negocjacji administracji Joe Bidena z reżimem Ebrahima Ra’isiego cechuje uległość, którą wykazali w tym przypadku Demokraci. Oczywiście, dla amerykańskiej administracji życie każdego obywatela USA jest bezcenne, jednak pamiętać należy, że płacenie „okupu” (jak nazwał to w wywiadzie dla Fox News senator Tom Cotton) może w przyszłości zostać wykorzystane przeciwko kolejnym obywatelom Stanów Zjednoczonych oraz szerzej, na arenie międzynarodowej, gdzie reżim Teheranu sondować może reakcje na potencjalnie coraz dalej posunięte prace nad irańskim programem nuklearnym. Nie jest to wyłącznie czyste teoretyzowanie, gdyż Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA) potwierdziła w listopadzie 2022, że Iran rozpoczął wzbogacanie uranu do 60 procent.
To wszystko stwarza zagrożenie dla bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych oraz ich sojuszników. To także powinno być przyczynkiem do twardej postawy wobec Iranu, który posiada wszelki potencjał do tworzenia antyamerykańskiej koalicji z Federacją Rosyjską i Chińską Republiką Ludową. Jakiekolwiek wsparcie Teheranu jest zdecydowanie sprzeczne z geopolitycznym interesem Waszyngtonu.
Stany Zjednoczone jako potęga ekonomiczna oraz militarna powinny w pełnym zakresie wykorzystywać swoje atuty w negocjacjach międzynarodowych – nie pozwolić na uleganie wszelkim szantażom. Musi się tak dziać, jeśli Waszyngton pragnie utrzymać swoją pozycję oraz wiarygodność zarówno wśród swoich sojuszników, jak i rywali na arenie międzynarodowej. Wydaje się, że postawa administracji Bidena w tym zakresie ma na celu wyłącznie ułaskawienie temperamentu przywódców Iranu, tak aby przed przyszłorocznymi wyborami prezydenckimi Teheran nie zaskoczył amerykańskich decydentów swoimi aspiracjami nuklearnymi. W mojej ocenie Waszyngton w negocjacjach z Teheranem powinien zachować się zdecydowanie bardziej asertywnie i jasno postawić swoje wymagania co do uwolnienia obywateli Stanów Zjednoczonych. Wszelkie negocjacje w tym zakresie prowadzić będą wyłącznie do projekcji słabości na arenie międzynarodowej.