Rzepa: Firmy importujące zboże są powiązane z PiS [NASZ WYWIAD]
"Gdyby tam były firmy związane z Polskim Stronnictwem Ludowym, to na drugi dzień mielibyśmy ich wykaz i pewnie tygodniami byłoby cytowane, jak to rozwalają polski rynek, nie są patriotami i nie dbają o rolników, natomiast w momencie, gdy są tam niewygodne firmy prawdopodobnie powiązane z PiSem to tych list nie zobaczymy" - mówił Jarosław Rzepa, poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Wyprawę Michała Kołodziejczaka do Brukseli Prawo i Sprawiedliwość ocenia jako ustawkę. To są słowa Zbigniewa Kuźmiuka. Czy Pan podpisałby się pod tym stwierdzeniem?
"Ja uważam, że wszyscy ci, którzy dzisiaj pojechali do Brukseli działają w jednym interesie, żeby po 15 września nie został odblokowany import zboża z Ukrainy i bez względu na barwy polityczne, oceniam ich obecność pozytywnie. Oczywiście jesteśmy w kampanii wyborczej i wydaję mi się, że istotnym elementem jest interes naszych rolników, i mam nadzieję, że te rozmowy, ta debata w Parlamencie Europejskim przekona Komisję Europejską, że musi wziąć pod uwagę interesy krajów przygranicznych, przyfrontowych, i naprawdę liczę, że to embargo zostanie przedłużone, a następnie znajdziemy inne rozwiązanie, chociażby te o którym my mówiliśmy, czyli wprowadźmy kaucje, i temat się zamknie automatycznie, bo nikomu nie będzie się opłacało" - mówił Rzepa.
Czy to jest zaskoczenie, że Bułgaria wycofuje się z tych ustaleń, które były podjęte w rozmowach z Komisją Europejską?
"Myślę, że każdy z tych krajów ma również swoją politykę do swojego rolnictwa i Komisji Europejskiej. My też powinniśmy rozsądną politykę prowadzić, bo nie powinniśmy narażać Polski na jakiekolwiek sankcje. My musimy znaleźć kompromis. Kompromis, który da możliwość przejazdu przez teren Polski tego zboża, ale jednocześnie, żeby zabezpieczył nasze firmy, rolników, żeby nie destabilizował wewnętrznego rynku" - dodawał polityk.
Słyszałem komentarze, dlaczego ta lista nie została opublikowana, tych firm, które miały korzystać na imporcie zboża z Ukrainy. To jest przedstawiane w ten sposób, że umowy handlowe nie pozwalają na ujawnienie tych firm.
"Gdyby tam były firmy związane z Polskim Stronnictwem Ludowym, to na drugi dzień mielibyśmy ich wykaz i pewnie tygodniami byłoby cytowane, jak to rozwalają polski rynek, nie są patriotami i nie dbają o rolników, natomiast w momencie, gdy są tam niewygodne firmy prawdopodobnie powiązane z PiSem to tych list nie zobaczymy" - wskazywał poseł PSL.