Europa budzi się ze snu. Kolejne kraje zamierzają odciąć się od rosyjskiego gazu i zdywersyfikować swój import. Trwają m.in. rozmowy z Azerbejdżanem
Po rosyjskiej agresji na Ukrainę, zachodnie państwa nałożyły sankcje gospodarcze. Dotyczyły one m.in. odcięcia się od importu rosyjskich surowców w tym ropy naftowej i gazu ziemnego. Nie wszystkie europejskie kraje były skore do takich kroków. Teraz sytuacja, zmusza ich do podejmowania rozmów z innymi dostawcami.
- Węgry od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę podejmują ostrożne działania przeciwko Moskwie, sprowadzając nadal z tego kraju ropę i gaz.
- Budapeszt odmówił również bezpośredniej pomocy wojskowej dla Ukrainy, wyłamując się z państw dostarczających broń.
- Zachodnie sankcje mogą jednak sprawić, że Węgry mogą się przełamać i zrezygnować z części swoich postanowień, szczególnie w zakresie importu surowców.
Według informacji przekazanych przez Azerbaijani Press Agency, Azerbejdżan zwiększy liczbę krajów do których dostarcza gaz w Europie. Taką informację miał przekazać prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew podczas ceremonii podpisania Memorandum o współpracy między Bulgartransgaz (Bułgaria), Transgaz (Rumunia), FGSZ (Węgry), EURSTREAM (Słowacja) i Państwowa Spółka Naftowa Azerbejdżanu (SOCAR) w Sofii (Bułgaria) 25 kwietnia.
Według Alijewa Węgry i Słowacja mają dołączyć do grona importerów azerskiego gazu do końca roku.
Europejski "sojusznik" Putina
Choć Budapeszt rzeczywiście przystąpił do zachodnich sankcji wobec Rosji, to jednak polityka Viktora Orbána mocno wyróżnia się na tle innych krajów UE. Rząd Węgier kategorycznie odmówił podjęcia jakichkolwiek kroków w celu zmniejszenia zależności kraju od rosyjskiej ropy i gazu i wywalczył dla siebie wyjątki w europejskich sankcjach naftowych.
Węgry blokują też sankcje wobec rosyjskiego przemysłu nuklearnego i odmawiają udziału we wspólnych europejskich projektach pomocowych dla Ukrainy. Ponadto Węgry okazały się jednym z nielicznych krajów w Europie, które kategorycznie odmówiły Ukrainie pomocy zbrojeniowej.
Węgierski rząd wzywa do natychmiastowych negocjacji w sprawie Ukrainy, co jest korzystne dla Kremla, gdyż pozwoli na zamrożenie konfliktu w najkorzystniejszym dla Rosji punkcie.
Sprawa jest o tyle ciekawa, że Węgry uważane są z jednej strony za kraj "ukrainosceptyczny", a z drugiej są silnie gospodarczo powiązane z Rosją, np. w zakresie importu surowców energetycznych. Tymczasem ewentualne porozumienie z Azerbejdżanem uderzałoby w interesy Rosji, która dokonuje obecnie brutalnej, choć nieosiągającej założonych celów, inwazji na Ukrainę
.
Źródło: tysol.pl