Referendum konstytucyjne w Irlandii. Ostatnia refleksja Irlandczyków? Antyludzka i antyrodzinna koalicja tym razem powstrzymana
W miniony weekend Irlandczycy odbyło się referendum konstytucyjne w sprawie nowej definicji rodziny. Tamtejszy rząd stwierdził, że rodzina może być oparta na każdym trwałym związku, nie tylko na małżeństwie.
- W miniony weekend Irlandczycy odbyło się referendum konstytucyjne w sprawie nowej definicji rodziny.
- Irlandzkie władze, przekonane o zmianie w społeczeństwie chcieli przeforsować antyrodzinne przepisy.
- Wbrew politycznej elicie, Irlandczycy jasno opowiedzieli się za obrona tradycyjnych wartości.
- Zobacz także: Androidka Ameca w Centrum Nauki Kopernik. Zobacz fascynujące dzieło potęgi ludzkiego umysłu [FOTOGALERIA]
W miniony weekend Irlandczycy odbyło się referendum konstytucyjne w sprawie nowej definicji rodziny. Tamtejszy rząd stwierdził, że rodzina może być oparta na każdym trwałym związku, nie tylko na małżeństwie. Według oficjalnych danych z 39 okręgów wyborczych, za poprawką do konstytucji opowiedziało się zaledwie 32,3 proc. uprawnionych osób. Przeciwko tym radykalnym zmianom opowiedziało się 67,7 proc. uczestników referendum.
Głosujący nie zgodzili się również na zmianę artykułu ustawy zasadniczej mówiącego o tym, że domowa praca kobiety jest wsparciem udzielanym państwu, dlatego stara się ono zapewniać jej takie warunki, aby matki nie były zmuszone do podejmowania pracy, zaniedbując swoje obowiązki domowe. Poprawka natomiast pomijała temat pracy kobiet w domu i wskazywała, że państwo powinno wspierać członków rodziny we wzajemnej opiece.
Premier Leo Varadkar przyznał, że poprawki konstytucyjne zostały odrzucone zdecydowaną większością głosów. Szef rządu zapewnił jednocześnie, że wyniki będą w pełni uszanowane.
Czytaj więcej: Kempa o zdrowiu Ziobry. "Choroba jest bardzo ciężka"
Referendum w Irlandii
Szef konserwatywnej partii Aontu Paedar Toibin w rozmowie z "Polskim Radiem" stwierdził wprost, że referendum zostało zaproponowane ze względu na brak zrozumienia irlandzkiego społeczeństwa przez tamtejsze elity polityczne.
Politycy w Irlandii stracili kontakt z wyborcami - szef konserwatywnej partii Aontu Paedar Toibin.
Ludzie powiedzieli irlandzkiemu rządowi: nie wierzymy wam, nie mamy do was zaufania - dodał irlandzki parlamentarzysta.
Podkreślił również, że nawet szefowie partii opozycyjnych stracili kontakt ze swoimi wyborcami.
To było starcie Dawida i Goliata. Moja partia jako jedyna chciała głosowania na "nie". Mamy niesamowitą sytuację: nawet szefowie partii opozycyjnych okazali się być odcięci od swoich wyborców - ocenił Toibin.
Źródło: dorzeczy.pl, polskieradio24.pl