Wspieraj wolne media

Radziejewski: Na tę chwilę nie było jeszcze głównej kontrofensywy, Ukraińcy zbierają siły [NASZ WYWIAD]

2
0
0
Bartłomiej Radziejewski
Bartłomiej Radziejewski / Fot. Nowa Konfederacja

"Chiny od pewnego czasu aktywizują się dyplomatycznie ws. wojny na Ukrainie" - mówił w Dniu na żywo w TVMN Bartłomiej Radziejewski, politolog i prezes Nowej Konfederacji

Jak odczytuje Pan przetasowania dyplomatyczne pomiędzy Chinami, Rosją a Ukrainą?

Bartłomiej Radziejewski: Chiny od pewnego czasu aktywizują się dyplomatycznie ws. wojny na Ukrainie, ale nie tylko. Przedstawiły swój plan pokojowy, który jest wyraźnym gestem w stronę Rosji, ale też pewną koncepcją rozwiązania tego konfliktu, manifestacją chińskiej woli i wielkim oskarżeniem Ameryki. 

To jest możliwy scenariusz, jeżeli spojrzymy na ten plan przedstawiony w rocznicę wybuchu wojny?

BR: Teraz nie, natomiast być może za pół roku. 

Od czego Pan to uzależnia? 

BR: Od ostatecznego wyniku wojny, który jest obecnie dość odległy i sytuacja na froncie jest patowa. Za jakiś czas, jeśli okaże się, że Ukraińcy nie są w stanie przeprowadzić daleko idącej kontrofensywy, odwojować terytoriów do poziomu przywracającego linię rozgraniczenia z 24 lutego zeszłego roku i nie będą mieć siły do dalszej walki, a Rosja może również nie mieć siły do dalszej walki to taki plan jest możliwy. Na tę chwilę nie było jeszcze głównej kontrofensywy, Ukraińcy zbierają siły i od niej bardzo dużo, jeśli nie wszystko, zależy. Chińczycy grają na taki scenariusz i wtedy oni na białym koniu przypomną swój plan.

Warunkiem ewentualnego pokoju i negocjacji jest wycofanie się Rosji z terenów okupowanych. Wydaje się, że Władimir Putin nie jest na to gotowy, bo byłoby to przyznanie się do porażki.
Musiałoby bardzo dużo się zmienić, żeby to zaakceptował
.

BR: Na ten moment absolutnie nie. Nie tylko dlatego, że byłoby to przyznanie się do porażki. W rosyjskich kręgach strategicznych panuje konsensus co do czegoś, co od początku wojny podkreślam. Klęska w tej wojnie, a tym byłoby wycofanie się do poziomu sprzed 24 lutego zeszłego roku, zagrażałaby nie tylko rosyjskiemu imperializmowi, ale i rosyjskiej państwowości. Groziłoby nową smutą i implozją Rosji, wielkim ożywieniem separatyzmów stu narodów i grup etnicznych zamieszkujących imperium moskiewskie. 

Zapytam o Chiny, o rolę państwa środka w tym konflikcie. Konflikcie, którym Chiny takim go nie nazywają, bo konsekwentnie unikają tej terminologii. Nie mówią o wojnie, inwazji. Mówią o kryzysie czy kwestii ukraińskiej. Przywódca Chińskiej Republiki Ludowej Xi Jinping planuje wizytę w Moskwie. Dlaczego Chiny chcą zbliżyć się do Rosji, co zmieniłoby to w tej całej układance, w nowym kształtującym się porządku geostrategicznym, geopolitycznym?

BR: To zbliżenie postępuje w toku wojny w wyniku logiki rozwoju wypadków. Rosja została w znaczący sposób odizolowana od zachodniej gospodarki i obiegu, co siłą rzeczy popchnęło ją na wschód. Na wschodzi największą potęgą są Chiny, pobliską są Indie. I właśnie z tymi kolosami sceny międzynarodowej relacje bardzo się zacieśniają. Postępuje wasalizacja Rosji przez Chiny, ale też Chiny wyraźnie nie są zainteresowane tym, by Rosja poniosła klęskę w tej wojnie, spodziewając się dla siebie wielkich kłopotów. 

 

Sonda
Wczytywanie sondy...
2
0
Zapisz na później
Wczytywanie komentarzy...

Polecane

Przejdź na stronę główną
Na żywo