Czy Rosja użyje bomby atomowej atakując ukraińskie miasta? Szef Grupy Wagnera ujawnia niebezpieczne plany Kremla. Prigożyn ostrzega przed odpowiedzią Zachodu
Szef Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn jest przekonany, że użycie bomby atomowej w walce z Ukrainą przyniesie zagładę Rosji. Jego obawy nie są jednak podzielane na Kremlu.
- Od początku rosyjskiej agresji zbrojnej na Ukrainę zachodzi obawa, że Moskwa zdecyduje się na użycie śmiercionośnej broni.
- Broń jądrowa została również rozmieszczona na terenie Białorusi co wywołało niepokój na Zachodzie.
- Szef Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn ostrzega przed niepożądanymi planami rosyjskiego ministerstwa obrony.
- Zobacz także: Rosyjskie media straszą polskim potencjałem militarnym. Ich zdaniem Warszawa szykuje się do wielkiej wojny. "Będą dysponowali największą i nowoczesną armią w Europie"
Szef Grupy Wagnera walczących na Ukrainie Jewgienij Prigożyn, który od dawna jest w konflikcie z resortem obrony w Moskwie, oskarża go o rozpatrywanie planu przeprowadzenia taktycznego uderzenia nuklearnego na terytorium Rosji.
Według Prigożyna, który wcześniej żądał dymisji rosyjskiego ministra obrony Siergieja Szojgu i szefa Sztabu Generalnego FR Walerija Gierasimowa, region Biełgorod, który od maja jest atakowany przez dywersantów z Ukrainy, może stać się celem prowokacji nuklearnej.
Czy Rosja użyje bombę atomową?
Jeśli chodzi o użycie broni jądrowej na terytorium obcego państwa, szef wagnerowców jest pewien, że kierownictwo rosyjskiego ministerstwa obrony nie odważy się tego zrobić, obawiając się adekwatnej odpowiedzi.
Jeśli zrzucimy bombę atomową na obce państwo, oni zrzucą dokładnie taką samą bombę na nas - powiedział szef Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn.
Dzień wcześniej Federalna Służb Bezpieczeństwa oskarżyła ukraiński wywiad o przygotowanie ataku terrorystycznego na terytorium Rosji z użyciem kilku "brudnych bomb". Mogą one służyć do rozsiania materiału radioaktywnego, a przez to doprowadzenia do promieniotwórczego skażenia terenu, na możliwie dużym obszarze, przy wykorzystaniu wybuchu klasycznego materiału wybuchowego.
Tymczasem rosyjski obwód biełgorodzki od ponad tygodnia jest poddawany masowym ostrzałom i najazdom sabotażystów. Najsilniejszy cios spadł na osady przy granicy z Ukrainą, w tym na Szebiekino i Nową Tawołżankę, nad którą władze regionalne straciły kontrolę.
Wcześniej ewakuowano stamtąd ludność cywilną, a Prigożyn obiecał wysłać w ten rejon swoich ludzi, jeśli rosyjskie MON nie naprawi sytuacji.
Raport polskich ekspertów Ośrodka Studiów Wschodnich
Ośrodek Studiów Wschodnich zwraca uwagę, że władze w Moskwie marginalizują znaczenie akcji dywersyjnych, podkreślając, że mają one charakter terrorystyczny i są wymierzone w ludność cywilną, co pozwala propagandzie przedstawiać Rosję jako "ofiarę" wojny wywołanej przez Kijów.
Według OSW ponawianie ataków dywersyjnych w rejonach przygranicznych Rosji okazało się skuteczną taktyką, której celem jest podsycanie paniki wojennej i wskazywanie, że Siły Zbrojne FR nie są zdolne zapobiegać kolejnym tego rodzaju incydentom.
Doniesienia o napiętej sytuacji w obwodach przygranicznych są obecne w rosyjskiej przestrzeni medialnej i powodują wzrost zaniepokojenia możliwością przeniesienia wojny na terytorium FR - czytamy w raporcie.
Źródło: dorzeczy.pl, themoscowtimes.com