Powstanie Warszawskie to wielki mit narodowy, dziś ważniejszy niż przed laty
Historia jest nauczycielką życia. By nie popełniać błędów przodków, przygotować się na wyzwania współczesności, oraz korzystać z dorobku wiedzy i doświadczeń naszych przodków, należy znać historię i z niej korzystać. Wydarzenia z przeszłości, cierpienie Polaków, trzeba dziś wykorzystywać w interesie współczesnej Polski i współczesnych Polaków, tak jak współcześni Żydzi wykorzystują holocaust w interesie współczesnego Izraela i społeczności żydowskiej.
- Zobacz także: Papież Franciszek apeluje do "Rosyjskich braci"
Wysłani na rzeź
Powstanie Warszawskie było tragicznym wydarzeniem, które należy dziś wykorzystywać w interesie współczesnej Polski i Polaków. W trakcie 63 dni walki z powstańcami warszawskimi Niemcy zabili 16.000, ranili 20.000, i wzięli do niewoli 15.000 powstańców warszawskich. W trakcie walk w wyniku zbrodniczych działań Niemców zabitych zostało od 150.000 do 200.000 mieszkańców Warszawy i zniszczono większość warszawskich budynków w zachodniej części miasta. Zniknęły nie tylko zabytki, ale także substancja miejska, która mogła być zapleczem dla antykomunistycznego oporu – co było bardzo wygodne dla Rosjan (nie dziwi więc to, że Rosjanie przygotowujący się do okupacji Polski namawiali Polaków do powstania).
W pacyfikacji powstania warszawskiego i eksterminacji mieszkańców Warszawy po stronie niemieckiej wzięły udział „złożone z Turkmenów dwa bataliony Wschodniotureckie SS oraz dwa bataliony” Azerów, oraz „2 batalionowy pułk z brygady Rosyjskiej Armii Wyzwoleńczej” SS RONA, a także rosyjscy kozacy.
W czasie walk z powstańcami, Niemcy i ich sojusznicy (w tym i Rosjanie) masowo mordowali niebiorących udziału w walkach cywilnym mieszkańców Warszawy. Do pomieszczeń, w których kryli się polscy cywile, Niemcy wrzucali granaty, dokonywali masowych rozstrzelań ludności cywilnej, Oddziały podległe Niemcom grabiły mienie Polaków, wyburzały ich domy, i dokonywały gwałtów na Polkach.
Zbrodnicza decyzja dowództwa Armii Krajowej o wybuchu powstania warszawskiego, nie mającego szans na sukces z powodu miażdżącej przewagi Niemców i nienawiści Rosjan do Polaków, musi być z perspektywy historycznej negatywnie oceniana. Potępienie dowódców Armii Krajowej, którzy rozkazali powstańcom walczyć, nie oznacza wcale potępienia bohaterskich prostych żołnierzy, którzy zostali cynicznie wykorzystani przez swoich przełożonych. Klęska Powstania Warszawskiego powinna być przestrogą dla kolejnych pokoleń Polaków, by nie dawali się wykorzystywać swoim liderom.
Tylko Rosjanie skorzystali na Powstaniu Warszawskim
W 1944 roku zbrodnicza rosyjska Armia Czerwona dziś czczona przez współczesną Rosję nie wyzwalała Polski, tylko kontynuowała swoją inwazję na ziemię polski. Inwazje rozpoczętą przez Rosję bolszewicką w czasie wojny 1920 roku, kontynuowaną przez sowieckich dywersantów i żydokomunistyczną agenturę przez cały okres II RP, zintensyfikowano po 17 września 1939, kiedy to sowieci wsparli niemiecką agresję na Polskę i zajęli połowę naszego kraju. Ofiarami rosyjskiej agresji były setki tysięcy Polaków wymordowanych w czasie Operacji Polskiej w ZSRR w latach 1937-1938, kolejne setki tysięcy wymordowanych w czasie deportacji i eksterminacji Polaków na Kresach podczas sowieckiej okupacji, i zamordowani przez Rosjan Polacy przez cały okres trwania II wojny światowej i w latach powojennych.
Kiedy Rosjanie zajmowali wschodnie tereny Polski od 1941 okupowane przez Niemców, wbrew dotychczasowym doświadczeniom rosyjskiego imperializmu, którego ofiarami stawali się Polacy, Armia Krajowa postanowiła wesprzeć militarnie inwazję rosyjską na tereny ziem polskich. Oficjalnie Armia Krajowa chciała udowodnić swoim wysiłkiem militarnym, że Polacy mają prawo do suwerennej władzy w Polsce – wiadomo było, że takie demonstracje nie zrobią na Rosjanach i na zachodzie, który już oddał Polaków w niewolę Rosji, żadnego wrażenia.
Akcja „Burza” trwała w pierwszych miesiącach 1944 roku. Żołnierze Armii Krajowej ujawniali się i razem z Armią Czerwoną walczyli z Niemcami. Było to niezwykle korzystne dla sowietów. Po pierwsze akowcy ginęli w walce z Niemcami i sowiecki nie musieli tracić energii na likwidowanie polskich patriotów. Po drugie ujawnienie się AK pozwoliło sowietom rozpracować polskie podziemie i po zwycięstwie w lokalnych walkach z Niemcami wyłapać żołnierzy AK, kadrę pozabijać, a żołnierzy wcielić do Armii Czerwonej, polskojęzycznych oddziałów podległych sowietom, lub wysłać do sowieckich obozów koncentracyjnych.
O totalnej klęsce akcji „Burza” na Kresach dowództwo AK doskonale wiedziało i zamiast zarządzić totalną konspirację i ewakuację na zachód, poleciły kontynuować samobójcze walki (właściwie bez broni), będące w interesie Rosjan, w tym i wybuch Powstania Warszawskiego, które doprowadziło do śmierci setek tysięcy polskich cywili i całkowitego zniszczenia stolicy Polski.
Niemcy przez pięć lat nie byli w stanie zniszczyć Armii Krajowej. Skutkiem akcji Burza i ujawnienia się żołnierzy AK aż 70% aresztowań żołnierzy AK dokonali sowieci w 1944 i 1945 roku. Od początku akcji Burza sowieci mordowali ujawniających się polskich patriotów. Pomimo to, dowództwo AK kontynuowało akcje i umożliwiało sowietom skuteczną likwidację Polaków.
Naczelny Dowódca Polskich Sił Zbrojnych zakazał Powstania
Dowództwo AK wydało rozkaz o akcji „Burza” wbrew Naczelnemu Dowódcy Polskich Sił Zbrojnych generałowi Sosnkowskiemu. Sosnkowski zakazał żołnierzom AK ujawniać się wobec bolszewików, ponieważ uznawał taki czyn za samobójstwo. Sosnkowski w wypadku zajęcia ziem polskich przez sowieckiego okupanta nakazał rozwiązanie AK, ewakuację żołnierzy zagrożonych sowieckimi represjami na zachód, oraz stworzenie nowej głęboko zakonspirowanej organizacji.
AK olała Wołyń
W rozważaniach o akcji „Burza” ważny jest też fakt obojętności dowództwa AK wobec zbrodni ukraińskich nazistów z UPA na Wołyniu. Dowództwo AK (tak chętne do szafowania krwią żołnierzy AK w interesie sowietów) nie wysłało mordowanym (przez uzbrojonych w siekiery Ukraińców) Polakom (głównie kobietom i dzieciom) na pomoc uzbrojonych w broń palną żołnierzy AK. Armia Krajowa zniechęcała mordowanych Polaków na Wołyniu do brania broni do samoobrony od Niemców — wzięcie od Niemców broni miało według AK zostać uznane przez aliantów za akt kolaboracji z nazistami. Dodatkowo do 27 Wołyńskiej Dywizji AK wcielono lokalne grupy samoobrony, przez co Polacy na Kresach stracili swoich obrońców i zostali wyrżnięci przez ukraińskich nazistów z UPA.
Pewnym optymizmem napawa to, że rocznica Powstania Warszawskiego z kombatanckiej celebracji przerodziła się w święto polskiego nacjonalizmu. W promowanie nacjonalistycznych wartości miejmy nadzieje przy zachowaniu realizmu politycznego. Można mieć nadzieję, że dla młodych nacjonalistów oczywiste jest to, że godne szacunku bohaterstwo powstańców zostało cynicznie wykorzystane przez nieodpowiedzialnych dowódców. Należy pamiętać bohaterstwo prostych żołnierzy i potępiać zbrodnicze decyzje ich dowódców. I nigdy nie pozwolić by Polacy traktowani byli przez swoich liderów jak mięso armatnie.