Wspieraj wolne media

Popek: Nie mamy za bardzo wpływu na Rosję czy Białoruś, ale temat ludobójstwa na Wołyniu został zaniedbany

4
0
0
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne / Fot. PAP/Darek Delmanowicz

Jeszcze do 2018 roku mieliśmy pozwolenia na kolejne ekshumacje na Białorusi. To wszystko się załamało i obecnie dochodzi tam wręcz do niszczenia całych cmentarzy - powiedział Leon Popek, zastępca dyrektora Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN na antenie Radia Maryja.

  • Dzięki uruchomieniu w 2016 r. Biura Poszukiwań i Identyfikacji, setki ofiar systemów totalitarnych i czystek etnicznych zostały odnalezione.
  • Popek powiedział, że często nie można uzyskać zgody na ekshumację szczątków. Podał przykład z miejscowość Kuźniki, gdzie Polacy zostali zamordowani przez ukraińskich nacjonalistów.
  • Dodał, że "o ile w ciągu roku może odbywać się kilka ekshumacji, to poszukiwania i tworzenie baz pamięci dla przyszłych badaczy będzie trwało".
  • Zobacz także: Polscy przewoźnicy zapowiadają blokadę terminali na granicy z Ukrainą. Nowy spór w stosunkach polsko-ukraińskich?

Dzięki uruchomieniu w 2016 r. Biura Poszukiwań i Identyfikacji, setki ofiar systemów totalitarnych i czystek etnicznych zostały odnalezione. Leon Popek zaznaczył, że “rodziny mogły po wielu latach odnaleźć swoich bliskich”.

“Najwięcej takich miejsc jest na Ukrainie”

Udało się też znaleźć około 50 osób na Litwie, żołnierzy Armii Krajowej, którzy zginęli w walce z Niemcami, ale także w walce z sowietami po 1944 roku. (…) Najwięcej takich miejsc jest na Ukrainie, ponieważ mamy tam do czynienia z żołnierzami, którzy zginęli w 1939 roku w walce z Niemcami. W okolicach Lwowa mamy ponad 30 takich miejsc, gdzie zginęło ponad tysiąc naszych żołnierzy i w dalszym ciągu spoczywają w dołach śmierci - powiedział na antenie Radia Maryja.

Brak zgody na ekshumację 

Dodał, że często nie można uzyskać zgody na ekshumację szczątków. Podał przykład z miejscowość Kuźniki, gdzie Polacy zostali zamordowani przez ukraińskich nacjonalistów. Zaznaczył, że “to jest przykład jednej miejscowości, gdzie zginęło około 200 osób”, dodał, że na Wołyniu mamy takich miejsc tysiące. 

Zgoda została wydana rok temu, szczątki odnaleziono po kilku miesiącach poszukiwań i teraz strona polska już ponad półtora miesiąca czeka na wydanie zgody na ekshumację i pochówek szczątków. Jest to dla nas niezrozumiałe, że czynności, które są bardzo ważne i muszą być przeprowadzone z całą starannością, tak długo trwają. (...) Polacy na Wołyniu ginęli w ponad 2 tys. miejscowości - powiedział.

Zaznaczył, że poszukiwanie szczątków zamordowanych osób jest kosztowne. Powiedział, że państwo polskie jest w stanie przeprowadzić zaledwie kilka ekshumacji w ciągu roku, jednak problemem nadal jest brak zgód na poszukiwania.

Czytaj także: Były szef poznańskiego SLD zaprasza na Marsz Niepodległości do Poznania. Mówi o PolExicie

Na Białorusi dochodzi do niszczenia cmentarzy 

O ile w ciągu roku może odbywać się kilka ekshumacji, to poszukiwania i tworzenie baz pamięci dla przyszłych badaczy będzie trwało. (…) Jeszcze do 2018 roku mieliśmy pozwolenia na kolejne ekshumacje na Białorusi. To wszystko się załamało i obecnie dochodzi tam wręcz do niszczenia całych cmentarzy - powiedział Popek.

Zaznaczył, że “niszczenie przy pomocy spychaczy całych miejsc kwater czy groźba, że zostaną zniszczone, jest bardzo niepokojące, bo trwająca wojna przenosi się na miejsca pamięci”. 

Nie mamy za bardzo wpływu na Rosję czy Białoruś, natomiast wydaje się, że temat ludobójstwa Polaków na Wołyniu został zaniedbany - stwierdził.

Źródło: radiomaryja.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
4
0
Zapisz na później
Wczytywanie komentarzy...

Polecane

Przejdź na stronę główną
Na żywo