Jakubiak: Polska pomaga jak może, ale nie może wziąć ciężaru gospodarczego produkcji zbóż Ukrainy [NASZ WYWIAD]
"Odwrócono się do nas plecami, pozostawiono z tym problemem. To kolejne świństwo ze strony Komisji Europejskiej" - mówił w Dniu na żywo w TVMN Marek Jakubiak.
Od soboty do Polski nie wpływają już żadne produkty żywnościowe z listy rozporządzenia. Dotyczy to również przewozów tranzytowych. Tak zapewnił minister rolnictwa i rozwoju wsi Robert Telus. Dziś będą toczyły sie rozmowy, dotyczące dalszej pomocy Ukrainie i kwestii importu zboża. Nie dotyczy to tylko zboża, ale innych produktów jak owoce i warzywa. Na temat zakazu będą rozmawiać ministrowie rolnictwa Polski i Ukrainy. Co dalej z tym zakazem i sytuacja w polskim rolnictwie?
Jesteśmy członkiem UE i jesteśmy wykonawcą woli Unii Europejskiej. Odwrócono się do nas plecami, pozostawiono z tym problemem. To kolejne świństwo ze strony Komisji Europejskiej. Wczoraj padła informacja, że będziemy zamykać dla zboża i innych produktów i już wczoraj KE odpowiedziała, że nie mamy takiego prawa i nie wolno nam tego robić. My nie mamy gdzie tego trzymać, Ukraina ma pokwitowanie, że to zboże do Polski przyjechało. Gdzie to zrzucać? Skorzystano z powierzchni magazynowych w Polsce i to wszystko, co mogliśmy zrobić.
Premier Morawiecki razem z pięcioma ministrami innych krajów wystąpił do Komisji Europejskiej, by produkty żywnościowe, które do Polski trafiły, zostały solidarnościowo rozdysponowane na inne kraje wspólnoty.
Ja chciałbym tylko, żeby Ukraina nie wykorzystywała swojej sytuacji. Wojna toczy się na wschodzie Ukrainy. Oni mają swoje silosy i swoje magazyny. Niech nie robią interesów ponad głowami innych, ponieważ jeżeli oni zaburzą relacje polsko - ukraińskie, a jedna z pań minister Ukrainy mówi, że Polska wbiła Ukrainie nóż w plecy - przepraszam bardzo, Polska pomaga jak może, ale nie może wziąć ciężaru gospodarczego produkcji zbóż Ukrainy. Ukraina ma swoje magazyny, nie są one zagrożone, niech tam je trzymają. Cały ten spór zbożowy polega na tym, że Rosjanie zablokowali porty czarnomorskie i nie można było tego zboża wywozić. Wymyślono, że to zboże będzie przechodziło przez Polskę, tylko, że nie ma kto tego zboża odebrać.
Minister Kowalczyk apelował do rolników, żeby nie wyprzedawali swojego zboża, bo zapewniał, że cena wzrośnie. To nie nastąpiło, a w efekcie zboże z Ukrainy, które miało być wyeksportowane, w Polsce pozostało.
Minister Kowalczyk powinien pamiętać swoje słowa i powinien wiedzieć, że dla niego stroną nie jest Ukraina, tylko polski rolnik. Jaka jest natomiast reakcja totalnej opozycji - to rozwala mi konstrukcję. Najpierw było tak - polski rolnik cierpi z powodu zbóż sprowadzanych z Ukrainy. Zablokowano granicę, to opozycja mówi - jak tak można zakładać embargo na kraj, który jest w takim tragicznym położeniu. Zaczynam myśleć, że oni już sami nie widzą o co chodzi. A chodzi im o to, żeby tylko bombardować złymi informacjami. To jest dom wariatów.