Pasik: Proponowaliśmy gotowe rozwiązania. Można się wzorować na krajach zachodnich [NASZ WYWIAD]
Koszty wyprodukowania kilograma tych owoców znacznie wzrosły, ponieważ wzrosły i ceny środków ochrony roślin i ceny wszystkich nawozów i tak dalej. To się wiąże z podwyższonymi kosztami – mówił w programie Najważniejsze Pytania Piotr Pasik, prezes Stowarzyszenia Producentów Wiśni.
Obecnie wiśnie, skup wiśni mrożonych kształtuje się na poziomie 2,40/2,50 złotego za kilogram, jeśli mówimy o wiśniach przeznaczonych na mrożenie. Takie są na dzień dzisiejsze ceny. Ceny kształtują się na bardzo podobnym poziomie, który był w zeszłym roku. Można powiedzieć, że w zeszłym roku ceny się kształtowały pomiędzy 2,40 a 2,70zł. Więc można powiedzieć, że kształtują się na poziomie niższym o 20 groszy w porównaniu do zeszłego roku – powiedział Piotr Pasik
Koszty mamy wyższe w porównaniu do zeszłego roku, inflacja wiadomo jest na takim poziomie, nie na takim jakim wskazuje pan prezes Glapiński tylko inflacja jest znacznie wyższa. Koszty jakby wyprodukowania kilograma tych owoców, znacznie wzrosły ponieważ wzrosły i ceny środków ochrony roślin i ceny wszystkich nawozów i tak dalej. No to się wiąże z podwyższonymi kosztami. Natomiast ceny naszego produktu finalnego zostały na jeszcze niższym poziomie niż były – wyjaśnił.
Skąd przyjechały wiśnie do Polski to trzeba byłoby zapytać przede wszystkim przetwórców - oni skupują, oni sprowadzają i oni wiedzą dokładnie skąd to przyjeżdża. Natomiast oczywiście jeśli chodzi o rynek europejski, dużym producentem wiśni są Węgry, które mają zbiory dwa tygodni wcześniej - do miesiąca nawet wcześniej niż my. Dużym producentem jest Serbia. Część wiśni z tego co wiem jest też sprowadzana również z Turcji. Z takich kierunków te wiśnie do nas płyną. Natomiast jeśli chodzi o szczyt, no tak średnio można mówić o szczycie dlatego, że wiśni u nas w tym roku jest jakieś 30 do 50 procent miejscami mniej w porównaniu do zeszłego roku. Dlatego takiej górki nie będzie. Natomiast jeśli chodzi o te ceny, naprawdę nie wiem czym to się rządzi, jakimi prawami to się rządzi – mówił.
To jest duże prawdopodobieństwo, że może coś takiego wystąpić - zmowa cenowa. Żeby uniknąć tych zmów cenowych, o których pan redaktor mówi, należałoby przede wszystkim zastawać jakieś rozwiązania, że tak powiem systemowe o które od lat walczymy w ministerstwie i które są jak przysłowiowy groch o ścianę rzucane. Dlatego, że proponowaliśmy gotowe rozwiązania. Można się wzorować na krajach zachodnich. Można się wzorować na Hiszpanii. Ale nikt w ministerstwie na te rozwiązaniowa nie jest, że tak powiem otwarty ani tymi wysuwanymi przez nas zainteresowany - stwierdził.
Zdecydowanie, to jest to o czym mówiłem. Jak sięgam pamięcią od 4 lat walczymy. Walczymy o rozwiązania systemowe o wprowadzenie jakichkolwiek rozwiązań, żeby unormować ten rynek, który jest. Owoców miękkich bo my należymy do rynku owoców miękkich. Natomiast rozwiązania, które obecny minister proponuje, no które rzucił sobie jakiś tam news, że będą nam pomagali finansowo – podkreślił.
My nie chcemy finansowej pomocy - my sobie spokojnie na rynku poradzimy. Nie chcemy kolejnego wyrzucania i pieniędzy i wprowadzania anarchii w rynek. My chcemy przede wszystkich rozwiązań systemowych, które pozwolą nam na normalnych zasadach rozmawiać z przetwórniami i na normalnych zasadach funkcjonować. Myślimy sobie spokojne poradzimy bez dosypywania pieniędzy. To wprowadzi znowu zamęt w ogóle społeczeństwo. Bo znowu społeczeństwo powie ludzie co wy chcecie przecież dostaliście pieniądze. Jakie pieniądze, kiedy, gdzie? – pytał.
O jakich my rozwiązaniach mówimy? O jakim dosypywaniu pieniędzy mówimy jeżeli my nic o tym nie wiemy? Rzucił sobie minister gdzie my na kilkunastu spotkaniach byliśmy z ministrem przed sezonem, który w tej chwili mamy. I nikt nam o jakimkolwiek rozwiązaniu tego typu nawet nie powiedział nie było nic z nami konsultowane, absolutnie – dodał.
