Wspieraj wolne media

PSL i Polska 2050 przerwały koalicyjne rozmowy. Media: Partia Hołowni chce wszystkich jedynek

0
0
0
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne / Fot. Youtube/Szymon Hołownia

Media donoszą, że rozmowy koalicyjne PSL i Polski 2050 zostały przerwane. Koalicja była budowana od lutego.

  • "GW": Powodem przerwania rozmów jest spór o podział miejsc na listach.
  • Finał rozmów planowany był na koniec marca. Bez porozumienia ws. podziału miejsc na listach "nie będzie komunikatu o wspólnym starcie Polski 2050 i PSL".
  • "GW" nieoficjalnie wskazuje, że "problemem Polski 2050 jest brak rozpoznawalnych liderów". Politycy tych ugrupowań zaznaczają, że "tylko tacy ludzie, przy potężnej konkurencji są zdolni pociągnąć listę".

Jak twierdzi “Gazeta Wyborcza”, powodem przerwania rozmów jest spór o podział miejsc na listach. Partie uzgodniły już wspólne listy spraw, którymi chcą się zająć tuż po wyborach. Odbywały się też wspólne konferencje Szymona Hołowni i Władysława Kosiniaka-Kamysza. Jednak problemem okazało się ułożenie list wyborczych. 

Finał rozmów planowany był na koniec marca. Bez porozumienia ws. podziału miejsc na listach “nie będzie komunikatu o wspólnym starcie Polski 2050 i PSL”.

Za pracę zespołu negocjacyjnego odpowiadają PSL-owski wicemarszałek Piotr Zgorzelski i numer dwa w Polsce 2050 - Michał Kobosko. Zasady podziału miejsc są kluczowe dla powodzenia politycznego projektu - czytamy.

Wciąż uzgadniamy szczegóły, robimy przymiarki do list, dyskutujemy o kampanii. To potrwa jeszcze chwilę, ale zapewniam, że wszystko idzie dobrze - powiedział rozmówca od Hołowni. 

Brak silnych liderów?

“GW” nieoficjalnie wskazuje, że “problemem Polski 2050 jest brak rozpoznawalnych liderów”. Politycy tych ugrupowań zaznaczają, że “tylko tacy ludzie, przy potężnej konkurencji są zdolni pociągnąć listę”.

Według nieoficjalnych informacji z otoczenia Hołowni, Polska 2050 na wstępie zażyczyła sobie wszystkich jedynek na wspólnej liście. Partia przekonuje, że argumentem za takim rozwiązaniem jest to, że ma większe poparcie niż ludowcy. Ten pomysł oczywiście nie odpowiada politykom PSL. Przekonują, że podział powinien być równy: połowa jedynek dla nich, połowa dla ludzi od Hołowni. 

Czytaj także: Prawo i Sprawiedliwość szykuje się już na wybory prezydenckie w 2025 roku. Terlecki zaskoczył pewną kandydaturą: "Lista jest długa"

Negocjacje wrócą

Negocjatorzy wspólnych list mają wrócić do ustaleń po Wielkanocy, tymczasem politycy Polski 2050 utrzymują, że ludowcy po prostu nie są jeszcze gotowi na rozmowy o nazwiskach. 

Dowieziemy ten projekt. Być może też razem z samorządowcami - zapewnił “GW” polityk PSL.

Z kolei polityk Polski 2050 zaznaczył, że gdy już dojdzie do porozumienia, konkretne nazwiska raczej nie będą przypisywane do miejsc na listach.

 W Polsce 2050 od pewnego czasu jeździmy po kraju i pokazujemy kandydatów na kandydatów. Dzieje się to niezależnie od naszych rozmów z ludowcami. Na tym etapie uważamy to za wystarczające - powiedział informator gazecie.

“Jedna lista strachu”

Sprawę w mediach społecznościowych skomentował Prezes Ogólnopolskiej Grupy Badawczej Łukasz Pawłowski.

Nikt się tego nie spodziewał, nikt. Gdybym był Tuskiem to obiecałbym WKK dobre miejsca na wspólnej liście KO za jak najdłuższe negocjacje PSL z Hołownią. Każdy tydzień tego teatru to mniej procent w poparciu dla Polska 2050. Na końcu i tak będzie “jedna lista strachu” - napisał.

Źródło: dorzeczy.pl, wyborcza.pl, twitter

Sonda
Wczytywanie sondy...
0
0
Zapisz na później
Wczytywanie komentarzy...

Polecane

Przejdź na stronę główną
Na żywo