Ormianie żądają dymisji premiera. Rząd zdecydował o przekazaniu ziemi Azerbejdżanowi
Tysiące Ormian zorganizowało w niedzielę antyrządowy protest w Erywaniu, stolicy Armenii. Domagają się dymisji premiera Nikoli Paszyniana, po tym, jak rząd zgodził się przekazać Azerbejdżanowi kontrolę nad kilkoma przygranicznymi wioskami.
- Demonstranci żądają od władz nominacji na stanowisko premiera arcybiskupa Bagrata Galstanyana, który od kilku tygodni jest liderem protestów.
- To zwierzchnik diecezji Tawusz Ormiańskiego Kościoła Apostolskiego, który jest kandydatem wyłonionym w wyniku konsultacji z siłami politycznymi i przedstawicielami ruchów społecznych.
- Armenia przekazała Azerbejdżanowi cztery sporne przygraniczne wioski. Ich oddanie ma być pierwszym krokiem w kierunku wytyczenia nowego przebiegu granicy między państwami.
- Zobacz także: Kraje Unii Europejskiej zatwierdziły reformę kodeksu strefy Schengen. Ułatwi to realizację paktu migracyjnego? Komisja Europejska uzyskała przywileje
Demonstranci żądają od władz nominacji na stanowisko premiera arcybiskupa Bagrata Galstanyana, który od kilku tygodni jest liderem protestów.
Demonstranci chcą arcybiskupa na premiera
To zwierzchnik diecezji Tawusz Ormiańskiego Kościoła Apostolskiego, który jest kandydatem wyłonionym w wyniku konsultacji z siłami politycznymi i przedstawicielami ruchów społecznych.
W piątek, zgodnie z podpisanym z Azerbejdżanem porozumieniem pokojowym, Armenia przekazała cztery sporne przygraniczne wioski. Ich przekazanie ma być pierwszym krokiem w kierunku wytyczenia nowego przebiegu granicy między państwami.
Zdaniem abp. Galstanyana obecnie w Armenii nie ma władzy, która miałaby prawną i moralną legitymację od społeczeństwa. Otwarcie nawoływał do natychmiastowych zmian w rządzie w Erywaniu.
Czytaj także: Próbował zapobiec aktowi profanacji. Kapłan może odpowiedzieć za pobicie
Część armeńskich miejscowości zostanie włączona w granice Azerbejdżanu
Decyzja o przekazaniu wiosek w regionie Tawusz zapadła po błyskawicznej kampanii wojskowej we wrześniu, podczas której wojsko Azerbejdżanu wywierało presję na władze etnicznych ormiańskich separatystów w regionie Karabachu, aby się poddały.
Po tym, jak Azerbejdżan przejął pełną kontrolę nad Karabachem, około 120 tys. ludzi uciekło z regionu, w tym prawie cała ludność ormiańska.
Zdaniem demonstrantów oddane tereny mają strategiczne znaczenie dla Armenii, ponieważ przebiegają przez nie odcinki szlaku komunikacyjnego z Gruzją.
Źródło: interia.pl, thenational.scot, pap.pl