ONZ: nie ma wystarczających dowodów na zbrodnie ludobójstwa na Ukrainie
– Na obecnym etapie nie doszliśmy do wniosku, że na Ukrainie ma miejsce ludobójstwo – oświadczył w poniedziałek na konferencji prasowej w Kijowie Erik Mose, przewodniczący Międzynarodowej Komisji Śledczej ONZ ds. zbrodni na Ukrainie, cytowany przez portal Radia Swoboda.
- Według przewodniczącego, komisja nie ma wystarczających dowodów, aby spełnić wymogi prawne Konwencji o ludobójstwie
- Przewodniczący dodał też, że śledztwo na Ukrainie będzie kontynuowane
- Zobacz także: Kiedy w polskich szpitalach będą karmić lepiej niż w więzieniu? Minister zdrowia zapowiada program Dobry Posiłek
Zbrodnie na Ukrainie
-Jesteśmy świadomi obaw i oskarżeń dotyczących tej zbrodni. Dlatego badamy tę sprawę krok po kroku. W tej chwili nie mamy wystarczających dowodów spełnienia kryteriów prawnych, wynikających z Konwencji w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa. Należy pamiętać, że jest to kwestia intencji, zamiaru sprawców. Musi istnieć "potrzeba" zniszczenia określonej grupy. A takie zniszczenie, zgodnie z Konwencją, musi być fizyczne lub biologiczne. Są to ściśle określone kryteria, potwierdzone przez orzecznictwo sądowe - stwierdził Mose.
"The UN still does not have 'sufficient evidence' to recognize Russia's crimes in Ukraine as genocide." - Erik Møse, Сhair, Commissioners the United Nations Independent International Commission of Inquiry on Ukraine.
So Bucha, Mariupol and other Russian war crimes are not… pic.twitter.com/gjKJPfF95m— Anton Gerashchenko (@Gerashchenko_en) September 4, 2023
Śledztwo będzie kontynuowane
Przewodniczący dodał też, że śledztwo na Ukrainie będzie kontynuowane. Stwierdził, że kierowana przez niego komisja zwróciła uwagę, że "w rosyjskich mediach pojawiły się pewne wypowiedzi, mogące nosić charakter podżegania do ludobójstwa".
Portal Radia Swoboda przypomniał, że władze Ukrainy wielokrotnie oskarżały Rosję o zbrodnie ludobójstwa. Kijów informował, że do takich zbrodni miało dojść m.in. w Irpieniu czy Buczy, a także na okupowanych terenach w Mariupolu. W ocenie władz ukraińskich takie znamiona mogło też nosić celowe wysadzenie tamy na Dnieprze w Nowej Kachowce.
Źródło: tvmn.pl, polskieradio24.pl