Niepokojący komunikat Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej. Niebezpieczna sytuacja w Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej: "Ostatnie wyłączenie po raz kolejny pokazuje niepewną sytuację"
Szef Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej Rafael Grossi ostrzega, że sytuacja w zaporoskiej elektrowni atomowej wciąż pozostaje niestabilna.
- Szef Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej Rafael Grossi skomentował obecną sytuację w Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej.
- Bardzo sceptycznie zareagował na ostatnią przerwę w dostawie prądu elektrycznego do elektrowni, który potrzebny jest do zachowania stabilności.
- Zdaniem ukraińskich mediów, Rosjanie dzięki przerwom w dostawie prądu, chcą zastraszyć Ukrainę oraz Zachód.
- Zobacz także: 413. rocznica jednego z największych triumfów w polskiej historii. Zwycięstwo Żółkiewskiego pod Kłuszynem
Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej potwierdziła we wtorek rano utratę łączności między elektrownią jądrową w Zaporożu a główną zewnętrzną linią energetyczną. Jednocześnie eksperci organizacji twierdzą, że udało się uniknąć całkowitego odcięcia infrastruktury elektrowni od prądu.
Jak zauważył w wydanym komunikacie dyrektor generalny MAEA Rafael Grossi, przerwa w dostawach energii zmusiła elektrownię jądrową do polegania wyłącznie na zasilaniu rezerwowym, które dostarcza energii tylko do zapewnienia niezbędnych i podstawowych funkcji z zakresu bezpieczeństwa jądrowego.
Dzisiaj, o godzinie 01:21 czasu lokalnego, jedyna pozostała 750-kilowoltowa linia zasilania ZEJ – z czterech dostępnych przed konfliktem – została odłączona. Na razie nie wiadomo, co było przyczyną przerwy w dostawie prądu i jak długo ona potrwa - przekazał dyrektor generalny Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej.
Rosja szantażuje Kijów i świat
Ukraińskie media informujące o sprawie zaznaczają, że od początku wojny z Rosją największa elektrownia jądrowa w Europie doświadcza poważnych problemów z zasilaniem, co pogłębia zagrożenie bezpieczeństwa jądrowego, na jakie narażony jest obiekt na linii frontu.
Odłączenie linii zasilającej 750 kV oznacza, że elektrownia została zmuszona do przełączenia się na jedyną dostępną linię rezerwową 330 kV, np. w celu pompowania wody chłodzącej do elektrociepłowni. Linia ta została podłączona dopiero 1 czerwca, po tym jak została uszkodzona cztery miesiące temu.
Grossi zauważył, że elektrownia jądrowa ma poważne problemy z zasilaniem zewnętrznym, co pogłębia zagrożenia bezpieczeństwa jądrowego.
Tym razem elektrownia uniknęła całkowitej utraty energii z zewnątrz, co zdarzyło się już 7 razy podczas konfliktu. Ale ostatnie wyłączenie po raz kolejny pokazuje niepewną sytuację w zakresie bezpieczeństwa jądrowego w elektrowni - wyjaśnił Rafael Grossi.
Źródło: dorzeczy.pl