Tragiczny finał sobotniej obławy na Maksymiliana F. Zmarł jeden z postrzelonych policjantów. Policjanci pracują nad wyjaśnieniem ucieczki groźnego przestępcy
Jak przekazała polska policja, nie żyje jeden z policjantów postrzelonych w piątek przez Maksymiliana F. O śmierci kolegi przedstawiciele policji poinformowali w poniedziałkowe popołudnie. Do tej pory nie wiadomo, jak mężczyźnie udało się uwolnić z kajdanek.
- W piątek wieczorem w trakcie transportu, zatrzymany Maksymilian F. postrzelił dwóch policjantów.
- Mężczyzna został zatrzymany już w sobotę nad ranem, dzięki sprawnej reakcji wszystkich funkcjonariuszy.
- Jak poinformowała w poniedziałek polska policja, niestety zmarł jeden z postrzelonych policjantów, a drugi nadal walczy o życie.
- Zobacz także: Lider szczytu klimatycznego powiedział, że za koniecznością wycofywania paliw kopalnych nie stoją żadne dowody naukowe
Jak przekazała polska policja, nie żyje jeden z policjantów postrzelonych w piątek przez Maksymiliana F. O śmierci kolegi przedstawiciele policji poinformowali w poniedziałkowe popołudnie.
Z głębokim smutkiem i żalem zawiadamiamy, że dzisiaj, w wyniku obrażeń odniesionych na służbie, odszedł nasz Kolega z Komisariatu Policji Wrocław-Fabryczna - asp. szt. Daniel Łuczyński. Miał 45 lat. Wypełniając do końca słowa roty policyjnego ślubowania, pozostawił pogrążoną w smutku rodzinę i bliskich - czytamy w komunikacie policji.
Z ogromnym bólem przyjęliśmy informację o śmierci naszego Kolegi Daniela, który został postrzelony przez bandytę we Wrocławiu.😪 Komendant Główny Policji w imieniu policjantów i pracowników @PolskaPolicja składa kondolencje i wyrazy najgłębszego współczucia Rodzinie.🕯 pic.twitter.com/5Mj7Ihr5y0 — Polska Policja 🇵🇱 (@PolskaPolicja) December 4, 2023
Asp. sztab. Daniel Łuczyński był funkcjonariuszem komisariatu policji Wrocław-Fabryczna. Do policji wstąpił 19 lat temu. Był on dobrze wspominany przez kolegów.
Obława i schwytanie groźnego przestępcy
W piątek wieczorem Maksymilian F. był transportowany przez nieoznakowany samochód policji. Miał on odbyć karę sześciu miesięcy pozbawienia wolności za oszustwo. Funkcjonariusze zatrzymali go przy ul. Sudenckiej. Jednakże w trakcie transportu w niewyjaśniony do tej pory sposób postrzelił dwóch policjantów. Nie wiadomo w jaki sposób uwolnił się z kajdanków.
Postrzelonych policjantów w nieoznakowanym radiowozie znalazł przechodzień, który poinformował o tym służby. Natychmiast ogłoszono obławę, a do mieszkańców Wrocławia i powiatu wrocławskiego wysłano alert. Poszukiwania mężczyzny zakończyły się po kilku godzinach. Jak przekazał asp. sztab. Łukasz Dutkowiak z wrocławskiej policji, mężczyzna w trakcie drugiego zatrzymania nie miał przy sobie kajdanek.
Natomiast w chwili zatrzymania już po policyjnej obławie mężczyzna ten nie miał kajdanek na rękach i nie miał ich też przy sobie - powiedział asp. sztab. Łukasz Dutkowiak z KWP we Wrocławiu.
Nie jest jasne jak to się stało, że mężczyzna zdołał przemycić broń do radiowozu. W policji powołano specjalny zespół do wyjaśnienia tej sprawy.
Źródło: rmf24.pl