Morawiecki: "Jestem zwolennikiem kompromisu aborcyjnego". Jak PiS chroni życie nienarodzonych?
Zawsze byłem i nadal jestem zwolennikiem kompromisu aborcyjnego w takim kształcie, w jakim funkcjonował przez te prawie 30 lat - powiedział dla “Wprost” premier Mateusz Morawiecki.
- Morawiecki odniósł się do wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 22 października 2020 roku, który uznał dokonywanie aborcji z powodu uszkodzeń lub wad płodu za niezgodne z Konstytucją.
- Zaznaczył, że "po tym wyroku nie ma bezwzględnego zakazu stosowania aborcji". Zaznaczył, że w przypadku zagrożenia zdrowia czy życia kobiety, jest możliwość dokonania aborcji.
- Tzw. "kompromis aborcyjny" został określony ostatecznie po wyroku TK w 1997 roku.
- Zobacz także: Debata w PE o komisji ds. rosyjskich wpływów. Szydło: To gra w interesie Putina. Wpływy rosyjskie w Polsce i w UE Brukseli są przeogromne
Kontrowersyjne słowa premiera Mateusz Morawiecki padły w rozmowie z “Wprost”. Polityk odniósł się do wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 22 października 2020 roku, który uznał dokonywanie aborcji z powodu uszkodzeń lub wad płodu za niezgodne z konstytucją.
Morawiecki zaznaczył, że “po tym wyroku nie ma bezwzględnego zakazu stosowania aborcji”. Zaznaczył, że w przypadku zagrożenia zdrowia czy życia kobiety, jest możliwość dokonania aborcji.
Po pierwsze, zawsze byłem i nadal jestem zwolennikiem kompromisu aborcyjnego w takim kształcie, w jakim funkcjonował przez te prawie 30 lat. Po drugie, minister zdrowia wydał stosowny okólnik z dyrektywami, zgodnie z którymi żaden lekarz nie musi czuć się zagrożony w przypadku wykonywania aborcji, jeśli są spełnione przesłanki prawne, żeby taki zabieg wykonać - powiedział Morawiecki.
Orzeczenie TK z 2020 roku wywołało protesty w całym kraju. Wyrok opublikowano pod koniec stycznia 2021 roku.
“Kompromis aborcyjny”
Przypomnijmy, że tzw. “kompromis aborcyjny” został określony ustawą z 1993 r. Po kilku latach walki w Sejmie przeforsowano częściową ochronę życia, a dokument ograniczył dostęp do zabiegów przerywania ciąży.
Na przestrzeni lat Lewica podejmowała próby zmniejszenia prawnej ochrony życia, jednak ostatecznie nie dała rady. Trzy lata później w czasie rządów SLD ustawa doczekała się nowelizacji. Od 1996 przepisy dopuszczały przerywanie ciąży również w sytuacji, gdy kobieta znajdowała się w ciężkich warunkach życiowych lub trudnej sytuacji osobistej. Mimo licznych manifestacji, prezydent Aleksander Kwaśniewski podpisał znowelizowaną ustawę.
Jednak już 27 maja 1997 r. TK orzekł o niezgodności przepisu wprowadzającego tę przesłankę z przepisami konstytucyjnymi utrzymanymi w mocy przez tzw. Małą Konstytucję z 1992 r.
Czytaj także: Pochówek dzieci zmarłych przed narodzeniem w Płońsku. "Jesteśmy z tymi dziećmi w łączności w Bogu
Obietnice PiS ws. ochrony życia
W 2016 roku obecna wówczas premier Beata Szydło obiecywała z mównicy sejmowej wprowadzenie programu "Za życiem" oraz "kompleksowej, szeroko zakrojonej akcji informacyjnej, społecznej, wspierającej i promującej ochronę życia". Tej ostatniej obietnicy rządzący nie dotrzymali, jakby nie zależało im na przekonywaniu społeczeństwa do postaw pro-life.
Mateusz Morawiecki po wyroku TK mówił, że “każde dziecko i każda kobieta jest i będzie przedmiotem naszej ogromnej troski”. Premier zaznaczył również, że konieczne jest większe wsparcie kobiet, które zdecydują się urodzić dziecko obarczone wadami genetycznymi.
Przypomniał o trwających pracach nad rozszerzeniem programu “Za życiem” oraz projekcie dotyczącym hospicjów perinatalnych. Rząd jednak niewiele zrobił w tym kierunku. Do dziś PiS blokuje złożony przez ówczesną Solidarną (dziś Suwerenną) Polskę projekt ustawy wspierający hospicja perinatalne.
Źródło: wprost.pl, gosc.pl, onet.pl