Migranci zdobywali polskie wizy przez TikToka? Szokujące doniesienia
Afera wizowa zatacza coraz szersze kręgi. Rzecznik PO ujawnił szokujące informacje na temat procedury handlu polskimi wizami. Jak na te doniesienia zareagowali politycy PiS?
- Jednym z najważniejszych tematów w kampanii wyborczej stała się afera
- Według nieoficjalnych doniesień polski MSZ mógł sprowadzić do Europy setki tysięcy migrantów
- Wiele wskazuje na to, że przy procederze wydawania wiz miało dochodzić do zachowań o charakterze korupcyjnym
- Zobacz także: Niebieskie światło przyspiesza dojrzewanie? Tureccy uczeni doszli do niepokojących wniosków. Młodzież za często korzysta z urządzeń elektrycznych
TikTok zalany reklamami polskich wiz
Dotychczas zarzuty usłyszało siedem osób, a czego trzy zostały tymczasowo aresztowane. Nie ma wśród urzędników państwowych. Zdymisjonowany został również wiceszef MSZ Piotr Wawrzyk. Rozmiary afery wizowej są ciężkie do oszacowania. Politycy PiS mówią o kilkudziesięciu lub kilkuset przypadkach, politycy opozycji o dziesiątkach tysięcy.
W tym kontekście warto zwrócić uwagę na filmiki, które pojawiły się m.in. na TikToku. W tej aplikacji jawnie reklamowano polskie wizy, pokazując dobrze rozwinięty system sprzedaży dokumentów, zezwalający na wjazd do naszego kraju. Na nagraniach widać m.in. pieczątki z nazwiskami polskich urzędników.
Na antenie Polsat News rzecznik PO stwierdził, że za pośrednictwem TikToka można było z łatwością kupić polskie wizy – nawet korespondencyjnie. Jan Grabiec dodał, że wystarczy jedynie zadzwonić pod jeden z numerów podanych pod publikowanymi filmami, które są nagrywane m.in. w Afryce oraz Azji.
My dzwoniliśmy pod te numery. Tam działają firmy, które sprzedają polskie wizy. Tam są ludzie, którzy przekraczają polską granicę w Okęciu i kręcą tam filmy. Dodzwoniliśmy się do ludzi, którzy twierdzili, że zgodnie z ogłoszeniem można kupić wizę. Musieliśmy udawać obywateli Afryki. Wy tego nie widzicie, wiem. Udajecie, że problemu nie ma, że nie ma 250 tys. wiz, że nie ma setek tysięcy ludzi z Afryki i Azji, którzy do nas przyjeżdżają – powiedział Jan Grabiec zwracając się bezpośrednio do rzecznika rządu.
Politycy PiS bagatelizują aferę wizową
W odpowiedzi Piotr Muller próbował przekonywać, że wspomniany proceder dotyczy nie 300 tysięcy dokumentów, a zaledwie 300.
Postawione są zarzuty wobec tych osób, które nadużyć dokonały – powiedział.
Sprawę bagatelizował także prezes PiS. Podczas konwencji w Pruszkowie Jarosław Kaczyński po raz kolejny podkreślił, że żadnej wielkiej afery nie ma.
To jest kłamstwo numer jeden ostatniego 30-lecia. Nikt żadnych 250 tysięcy wiz nie wydawał – zapewniał polityk.
Źródło: wprost.pl