Mejza: Niemcy najchętniej wróciliby do kolejnego paktu Ribbentrop - Mołotow [NASZ WYWIAD]
"Niemcy te interesy z Putinem robili, robią nadal mimo trwającej wojny i będą robić. Nie spodziewam się niczego innego. Tam euro zawsze będzie musiało się zgadzać, zawsze interes będzie ważniejszy od moralności, etyki i zdrowego rozsądku." - mówił w Dniu na żywo w TVMN poseł Łukasz Mejza z Partii Republikańskiej.
Słowa ambasadora Thomasa Baggera wywołały lawinę komentarzy i oburzenia. Powinno paść słowo przepraszam?
Łukasz Mejza: Panie Redaktorze to jest oczywiście pytanie retoryczne, bo jak najbardziej ambasador powinien przeprosić.
A spodziewa się Pan, że przeprosi?
ŁM: Znając Niemców - wątpię, natomiast to nie daje nam prawa do tego, aby tych przeprosin się nie domagać, bo mamy się prawo za te skandaliczne słowa ich domagać, tak jak mamy prawo domagać się reparacji. Jesteśmy to winni naszym przodkom, jesteśmy to winni wszystkim tym, którzy walczyli o wolną, suwerenną i niepodległą Polskę. Wracając do wcześniejszej wypowiedzi, to Niemcy słyną naprawdę z wielu rzeczy. Między innymi znani są z dobrego piwa. Natomiast jak już ambasador sięga po to dobre, niemieckie piwo, no to jednak nie powinien się wypowiadać i korzystać z mediów społecznościowych i przed wszystkim pisać takich głupot. To jest ewidentna głupota, która jest bardzo niebezpieczna, bo pokazująca wybitną hipokryzję. Ile Niemcy wydały na surowce Putina? W roku wojny wydały 34 mld euro, rekordowe kwoty. Zaryzykuję stwierdzenie, że to Niemcy są sponsorem tej wojny. Niemcy są sponsorem drużyny Z, którą prowadzi Władimir Putin, a która obecnie uczestniczy w igrzyskach śmierci. Gdyby nie Niemcy, niemieckie wsparcie i inwestycje jak Nord Stream, który nie jest tylko gazociągiem, a kroplówką finansową dla Putina. To są ostre słowa - Niemcy ponoszą finansową odpowiedzialność za wojnę Putina. Putin karmiony niemieckimi pieniędzmi zdecydował się na działania wojenne na Ukrainie. Gdyby nie kontakty z niemieckimi firmami i rządem, nigdy tej wojny by nie było.
Jeżeli jest tak jak Pan mówi, że Niemcy są sponsorem tej wojny, bo przez wiele lat handlowali i robili biznes z Federacją Rosyjską, to pytanie o odpowiedzialność Niemiec w przyszłości, bo ta wojna kiedyś sie skończy i Niemcy będa musiały stanąć przed wyborem: wrócić do interesów z Rosją, czy prowadzić politykę zupełnie inną niż do tej pory. Czego Pan spodziewa się po Niemcach?
ŁM: Panie Redaktorze, Niemcy mają takie powiedzenie, które jest ich wizytówką - pieniądz nie śmierdzi. Myślę, że to powiedzenie należy rozszerzyć na "musi być zawsze interes". Niemcy te interesy z Putinem robili, robią nadal mimo trwającej wojny i będą robić. Nie spodziewam się niczego innego. Tam euro zawsze będzie musiało się zgadzać, zawsze interes będzie ważniejszy od moralności, etyki i zdrowego rozsądku. W związku z tym nie spodziewam się niczego innego jak powrotu świetnych relacji z Władimirem Putinem. Na pewno wrócą do tych działań biznesowych z Rosją, dlatego my im nie możemy tego ułatwiać.
Pan ambasador pisze o tym, że wojna na Ukrainie wstrząsnęła obrazem Rosji wśród Niemców...
ŁM: Nie wierzę w żadne wstrząs. Nie wierzę w to, że Niemcy tak naprawdę zrozumieją.. zresztą, nie ma znaczenia w co my wierzymy. Ważne są fakty - a fakty są takie, że w Niemczech odbywają się potężne protesty, by Niemcy przestały wspierać Ukrainę, że to nie jest ich wojna. że nie chcą w tym uczestniczyć. Dlaczego? Dlatego, że najchętniej wróciliby do kolejnego paktu Ribbentrop - Mołotow. Dla nich Moskwa jest naturalnym partnerem, kierunkiem rozwoju biznesowego. Potrzebują rosyjskich surowców, ropy i zwłaszcza gazu. W związku z tym nie wierzę, że coś się tam zmieni. Wrócą do tego, żeby w dalszym ciągu współpracować z Rosją. Mieli wiele możliwości podjęcia rozmaitych działań wsparcia Ukrainy. Blokowali dostawy, w kuriozalny sposób to później tłumaczyli.
A czy wierzy pan w to, że Niemcom można wytrącić palmę pierwszeństwa w Unii Europejskiej, że przestaną być hegemonem, centralną gospodarką i ośrodkiem? Niemcy niewątpliwie chcą mieć wpływ i wywierać go w całej wspólnocie europejskiej?
ŁM: Wypowiedź ambasadora pojawia się w czasie przyjazdu Joe Bidena do Polski. Przyjazdu, który pokazuje, że Polska jest liderem Europy środkowo - wschodniej, że to Polska nadaje ton wsparcia Ukrainy. Polska nieustannie się wzmacnia i jej pozycja jest coraz silniejsza. Druga sprawa jest taka, że ta wypowiedź pana ambasadora idealnie wpisuje się w akcję opozycji. To opozycja w mediach zapoczątkowała akcję, że rzekomo Orlen wzmacnia rosyjską propagandę, bo kupowano ropę. Panie Redaktorze, to jest kopia wypowiedzi opozycji. Niemcy bardzo przestraszyły się sojuszu polsko - amerykańskiego. Przyjazd Joe Bidena pokazał, że Amerykanie stawiają na Polskę. Zagrożenie amerykańskie dla Niemców, jeśli chodzi o walkę o strefę wpływów w Europie jest na tyle duże, że Niemcy zrobią wszystko, by zmienić rząd na proniemiecki rząd Donalda Tuska, który będzie realizował interesy Berlina. Przy utrzymaniu kursu wyznaczonego przez Zjednoczoną Prawicę i zmianie w innych krajach europejskich, przyjdzie czas by pożegnać się z prymatem Niemiec. Nie może być tak, że UE to taka pacynka w rękach Berlina.