Myśliwce F-16 dla Ukrainy? Stanowcza opinia byłego wiceministra obrony: "Póki co nie mamy żadnych samolotów"
Polskie władze, które wysyłają na Ukrainę część polskiego uzbrojenia, w tym czołgi rozważają przekazanie nowoczesnych myśliwców. Jak na razie zgody udzielono na poradzieckie MiGi-29. Były wiceminister obrony Janusz Zemke przestrzega jednak rząd przed rozbrojeniem Polski.
- Polskie władze w najbliższym czasie planują przekazać Ukrainie część polskich, poradzieckich MiGów-29.
- Jednakże pojawiają się różne głosy, w tym z Ukrainy, że tamtejsza obrona powietrzna potrzebuje nowszych generacji, w tym F-16.
- Były wiceminister obrony Janusz Zemke przestrzega polskie władze przed rozbrojeniem Polski.
Były wiceszef Ministerstwa Obrony Narodowej Janusz Zemke ocenił, że polskie lotnictwo w dużej mierze opiera się na F-16. W programie radia RMF FM były wiceminister stwierdził, że Polska powinna najpierw myśleć o własnym bezpieczeństwie w zakresie lotnictwa.
Póki co nie mamy żadnych samolotów, które byłyby wstanie zastąpić F-16 - stwierdził Janusz Zemke.
Zemke ostrożny ws. myśliwców
Były wiceminister obrony narodowej przypomniał, że koreańskie samoloty jeszcze nie dotarły do Polski, a gdy już będą w naszym kraju, nie będą od razu gotowe do obrony polskiej strefy powietrznej.
MIG-29 Ukrainie powinniśmy dać, dlatego że i tak będziemy w ich miejsce z czasem mieli samoloty nowsze - powiedział były wiceminister obrony narodowej..
Zauważył też, że ukraińscy piloci umieją latać MIG-ami i mają sprzęt potrzebny do ich naprawy. Co więcej, Polska nie ma, zdaniem Zemke, samolotów ekwiwalentnych do F-16 i jeszcze przez dwa-trzy lata prawdopodobnie nie będzie ich mieć.
Gość radia był pytany również o wojnę na Ukrainie. Stwierdził, że ukraińscy żołnierze przygotowują się do kontrataku: gromadzą siły, ale nadal potrzebują uzbrojenia.
Potrzeba znacznie więcej sprzętu nowoczesnego. On dopływa na szczęście w tym momencie do Ukrainy, stopniowo też dociera na front. Ukraińcy szkolą – z tego, co słyszymy – rezerwy, uzupełniają stany osobowe - mówił były wiceminister.
Dodał, że nie bez znaczenia będzie również pogoda na Ukrainie.
Nie zakładam, żeby te działania toczyły się na jakimś dużym froncie, ale odcinkowo na pewno do ukraińskiej kontrofensywy dojdzie - ocenił Zemke.
Czytaj więcej: Niespodziewana wizyta w Polsce. Szef Biura Polityki Międzynarodowej zapowiedział przyjazd w najbliższych dniach polskiego "przyjaciela"
Pomoc ciągle niewystarczająca
Były szef MON zauważył, że chociaż Ukraińcy dostają pomoc rzędu dziesiątek czołgów, to nie jest to skala, która mogłaby zaspokoić wojenne potrzeby broniącego się kraju.
Do ofensywnych działań potrzeba znacznie więcej sprzętu. Stan ukraińskiej armii, jeśli chodzi o wyposażenie, jest lepszy. To bardzo ważne. Ale to nie jest ta skala, która by satysfakcjonowała Ukraińców - skomentował.
Były wiceminister obrony narodowej podał, że do tej pory Polska przekazała Ukrainie około jedną czwartą swojego ciężkiego sprzętu.
Źródło: dorzeczy.pl, rmf24.pl