Lepiej kupować sprzęt dla Ukrainy niż dla własnej armii? Absurdalne twierdzenia Podolaka: "Ukraina obecnie demilitaryzuje potencjał Rosji"
Mychajło Podolak krytykuje kraje zachodu za masowe zakupy broni. Uważa, że lepiej byłoby ten sprzęt przekazywać Ukrainie.
- Doradca szefa Kancelarii Prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak po raz kolejny udzielił kontrowersyjnej wypowiedzi.
- Skomentował on zakupy państw zachodnich w sektorze militarnym, zarzucając im, że ten sprzęt mógłby trafić na front.
- Podkreślił on, że to Ukraina obecnie bardziej potrzebuje tego sprzętu, gdyż broni Europy przed Rosją.
- Zobacz także: Niebezpieczny wypadek z udziałem kanclerza Niemiec. Olaf Scholz został lekko poturbowany. Zobacz jak wygląda "pirat" Scholz
Za każdym razem, gdy widzę doniesienia o masowych zakupach broni i sprzętu przez różne kraje europejskie, pojawia się w mojej głowie jedno, proste pytanie: z kim będziecie walczyć przez najbliższe 100 lat? Tak na serio - napisał doradca szefa Kancelarii Wołodymyra Zełenskiego
Następnie stwierdził, że odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta.
Jeśli jedynym i głównym strategicznym przeciwnikiem Europy jest Rosja z jej bezgranicznymi imperialnymi apetytami, a Ukraina obecnie demilitaryzuje potencjał Rosji, czy nie byłoby bardziej słuszne (i tańsze) teraz wspierać Ukrainę i odeprzeć rosyjskie zagrożenie na wiele dekad? - ocenił ukraiński polityk.
Dalej sugeruje, że są kraje, które chciałby, aby Ukraina negocjowała z Rosją, zamiast z nią walczyć.
A może ktoś rzeczywiście zdecydował się zainwestować w wątpliwe pokojowe aby zachęcić agresora i przygotować własny naród na wojnę? - stwierdził Mychajło Podolak.
Every time I see the news about large-scale purchases of weapons and equipment by various European countries, one simple question arises in my mind: who are you going to fight with in the next 100 years? I mean it. It's very simple: if the only and main strategic adversary of… — Михайло Подоляк (@Podolyak_M) September 4, 2023
Ukraińska mobilizacja
Dawid Arachamia z partii Sługa Narodu oznajmił niedawno, że ukraińskie organy ścigania będą domagać się ekstradycji mężczyzn w wieku poborowym, którzy nielegalnie opuścili Ukrainę, uciekając przed wojskową mobilizacją.
Na polecenie prezydenta Wołodymyra Zełenskiego zweryfikowane mają zostać wszystkie orzeczenia o niezdolności do służby wydane przez wojskowe komisje lekarskie po 24 lutego 2022 r. Jak poinformowała w poniedziałek "Rzeczpospolita", powołując się na dane Straży Granicznej, po 24 lutego 2022 r., czyli po wybuchu wojny na Ukrainie, do Polski wjechało ok. 2,87 mln obywateli ukraińskich w wieku 18-60 lat, a wyjechało ok. 2,8 mln. Oznacza to, że w Polsce może przebywać ok. 80 tys. Ukraińców potencjalnie objętych wojskową mobilizacją.
To istotna liczba dla Ukrainy, bo te osoby mogły zostać zmobilizowane i zwiększyć szeregi naszych sił zbrojnych, wzmacniając tym samym naszą obronę i bezpieczeństwo - zauważył Fedir Wenisławski z komitetu bezpieczeństwa narodowego, obrony i wywiadu Rady Najwyższej Ukrainy.
Jak przekazała "Rzeczpospolita", by ściągnąć takich mężczyzn do kraju, Ukraina musi wydać wobec każdego z nich międzynarodowy list gończy. Niektórych Ukraińców Polska już przekazuje służbom nad Dnieprem. Według ustaleń dziennikarzy, Polska na mocy porozumienia z Ukrainą wydala obywateli tego kraju, którzy trudnią się przemytem nielegalnych imigrantów do Europy.
Jeśli zatrzymamy takiego cudzoziemca, np. do zwykłej kontroli drogowej, nasz system pokaże, że to osoba ścigana przez prokuraturę z Ukrainy, taką osobę zatrzymujemy i informujemy prokuraturę. O tym, czy będzie ona ekstradowana, decyduje polski sąd - wskazał rzecznik prasowy Komendy Głównej Policji insp. Mariusz Ciarka.
Źródło: dorzeczy.pl, twitter.com/x.com, rp.pl