Eksplozja tamy w Nowej Kachowce. Ukraina i Rosja przerzucają winę na stronę przeciwnika. Głos w sprawie katastrofy zabrały również Stany Zjednoczone
We wtorek doszło do eksplozji na tamie w Nowej Kachowce na południu Ukrainy. Dniepr rozdzielał w tym miejscu wojska rosyjskie i ukraińskie. Obie strony przerzucają odpowiedzialność na barki przeciwnika. Z kolei Stany Zjednoczone zachowują spokój w tej sprawie.
- We wtorek doszło do zniszczenia zapory w Nowej Kachowce, którą przejęli w zeszłym roku rosyjskie siły.
- Zarówno Ukraina jak i Rosja obarczają winą za katastrofę swojego przeciwnika. Warto przypomnieć, że Dniepr w tym miejscu przecina obie armie.
- Rzecznik amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa John Kirby zapowiedział śledztwo w tej sprawie.
- Zobacz także: Wyrok TSUE ws. Polski. Bąkiewicz: Wykracza poza unijne kompetencje ingerując w materię zastrzeżoną dla państw członkowskich
We wtorek wybuchła ogromna zapora na rzece Dniepr. Władze w Kijowie uważają, że tamę w Nowej Kachowce wysadzili Rosjanie. Natomiast rosyjscy urzędnicy przedstawiają sprzeczne relacje. Niektórzy twierdzą, że zapora została zniszczona przez ukraiński ostrzał, a inni, że zawaliła się z powodu wcześniejszych uszkodzeń.
Tama o wysokości 30 m i długości 3,2 km została zbudowana w 1956 r. jako część elektrowni wodnej Kachowka. Znajdujący się przy niej Zbiornik Kachowski zaopatruje w wodę anektowany przez Rosję Półwysep Krymski oraz elektrownię jądrową w Zaporożu, która również jest pod kontrolą sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zarządził ewakuację i zaopatrzenie w wodę pitną wszystkich miast i wsi wokół Zbiornika Kachowskiego. Natomiast ukraińskie ministerstwo spraw zagranicznych wezwało do pilnego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych, a także zażądało nowych sankcji na Rosję od G7 i Unii Europejskiej, ze szczególnym uwzględnieniem rosyjskiego przemysłu rakietowego i sektora nuklearnego.
Amerykanie zachowują dystans
Rzecznik amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby w odpowiedzi na zarzuty z obu stron, zaznaczył, że należy zachować bezpieczny dystans. Jak na razie Stany Zjednoczone muszą przeanalizować dane, aby potwierdzić, czy za katastrofą stoi Moskwa.
Nie możemy definitywnie potwierdzić, co stało się w Nowej Kachowce na południu Ukrainy - powiedział rzecznik amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby.
Wyjaśnił również, że Waszyngton będzie w swoim śledztwie współpracował z ukraińskimi władzami.
Widziałem doniesienia, że Rosja jest odpowiedzialna za eksplozję na tamie, którą przypominam rosyjskie siły zajęły nielegalnie w ubiegłym roku i od tej pory okupowali. Robimy wszystko, co możemy, by ocenić te doniesienia i pracujemy z Ukraińcami, by zebrać więcej informacji - wyjaśnił.
I podkreślił, nie może przesądzić, czy wybuch był efektem celowych działań armii Federacji Rosyjskiej.
Źródło: tvn24.pl, dorzeczy.pl