Król: To jest taka mieszanka dość prymitywnego populizmu [NASZ WYWIAD]
"Największym zagrożeniem będzie, jeśli któraś z partii opozycyjnych wygra wybory" - mówił w Dniu na żywo poseł Piotr Król z PiS.
- Zobacz także: Przed siedzibą TV Republika padło sześć strzałów. Zaatakowana została jedna z pracownic
Co dzisiaj jest największym zagrożeniem dla Polski, Panie Pośle?
"Największym zagrożeniem będzie, jeśli któraś z partii opozycyjnych wygra wybory" - mówił Król.
Pamiętajcie o tym Ryżym - mówi Jarosław Kaczyński. Można się domyśleć, że chodzi o lidera Platformy Obywatelskiej, czyli o Donalda Tuska. W wypowiedzi prezesa Prawa i Sprawiedliwości padają też słowa, że to wróg naszego narodu, ten człowiek nie może rządzić Polską. Niech idzie do swoich Niemiec i tam szkodzi a nie tutaj. Rozumiem, że podpisuje się Pan pod tymi słowami?
"Proszę pamiętać, że my organizujemy tego typu pikniki w lekkiej atmosferze, więc w mojej ocenie to jest istotny kontekst. Co do tego, że to są najważniejsze wybory od 1989 roku, to myślę, że większość się zgadza, albo nam się uda utrzymać władzę i doprowadzimy do tego, że Polska w każdym wymiarze będzie bezpieczna, od wymiaru militarnego, po wymiar energetyczny, aż po wymiar stawiania oporu, żeby nie przyjmować nielegalnych imigrantów. To są te dwa główne scenariusze, albo my wygrywamy i to bezpieczeństwo w tych najważniejszych wymiarach jest utrzymane, albo wygra opozycja i w mojej ocenie będą to wszystko sukcesywnie niszczyć" - komentował poseł PiS.
Padło wiele ważnych słów z ust Jarosława Kaczyńskiego, także w kontekście zbliżających się wyborów, bo lider Prawa i Sprawiedliwości mówił bardzo wyraźnie, że nie będziecie rządzić z Konfederacją. "W jedno nie wierzcie, my nie będziemy rządzili z Konfederacją. Ich program to jest program doprowadzenia Was do nędzy" - to są słowa Jarosława Kaczyńskiego. Nie chce Pan grilla, domu, dwóch samochodów, wakacji, bo to proponuje Konfederacja?
"W pełni zgadzam się z prezesem Kaczyńskim, to jest taka mieszanka dość prymitywnego populizmu wymieszanego z kompletną nieznajomością finansów państwa. Pomijam te pomysły na ochronę zdrowia, natomiast myślę, że ten głos prezesa wynikał z tego, że zaczęto wmawiać, że jest planowana jakaś koalicja. Ja mogę wyjaśnić z czego się to wzięło. Z badań wynika, że ex-wyborcy Platformy z 2019 roku, szczególnie do 35 roku życia, potencjalnie chcą głosować na Konfederacje i najprawdopodobniej media życzliwe Platformie wymyśliły, że jeśli będą podkreślać, że Konfederacja może pójść w koalicji z PiSem i ma być to remedium, żeby ci wyborcy wrócili do Platformy. Moim zdaniem ich recepta jest umiarkowana, bo trudno znaleźć bardziej negatywnie nastawioną partię do PiSu, niż Platforma" - komentował polityk.