We wtorek 28 listopada na stronie internetowej Ministerstwa Rolnictwa zamieszczono listę firm importujących zboże z Ukrainy. Zamieszczony dokument z wykazem przedsiębiorstw ma aż 62 strony! Na liście znajduje się kilkaset firm, nazwy niektórych z nich powtarzają się wielokrotnie.

Minister rolnictwa Anna Gembicka na platformie X (dawniej Twitter) poinformowała, że "lista składa się z danych, którymi dysponują nasze inspekcje i została opublikowana w takiej kolejności, w jakiej otrzymaliśmy ją od inspekcji".

"Oprócz tego wystąpiłam do Krajowej Administracji Skarbowej o udostępnienie nam listy KAS w celu publikacji. Jeśli nie będzie możliwości publikacji listy z KAS, to zaproponuję projekt ustawy, który pozwala na zdjęcie tajemnicy skarbowej w uzasadnionych interesem publicznym sytuacjach" – dodała.

Ta lista nic nie pokazuje i nic nie wnosi. To jest mówiąc kolokwialnie "groch z kapustą" . Listy, które przedstawiły instytucje odpowiadające za kontrolę, transport, handel, import jest zbitkiem nazw firm, które importowały zboże. Nie ma tam ani ilości, ani okresu kiedy to się działo, nie ma też podanego asortymentu – mówił Stefan Krajewski.

Na opublikowanej liście nie ma rozróżnienia co to było za zboże. Nie wiemy, czy zboże i pierwsze dostawy były wprowadzone do Polski po wybuchu wojny, czy są wieloletnie kontrakty. Dao złamania prawa nie doszło. Możemy mówić, że od strony moralnej, etycznej nie było to słuszne, bo polscy rolnicy mieli problem ze sprzedażą zboża, a w tym samym czasie miejscowa firma sprowadzała zboże z Ukrainy- wyjaśnił.