Krajewski: Trzeba pomóc Ukrainie, ale nie kosztem polskich rolników, producentów [NASZ WYWIAD]

0
0
2
Stefan Krajewski
Stefan Krajewski / Fot. TVMN

Trzeba zrobić wszystko, żeby zboże, które ma przejechać tranzytem przez Polskę faktycznie nim przejechało i nie zostało w Polsce, bo rozpoczęły się żniwa, a widzieliśmy co działo się w poprzednich miesiącach kiedy ukraińskie zboże zostawało w Polsce – mówił w rozmowie z red. Oliverem Pochwatem Stefan Krajewski z PSL.

Rosja ogłosiła, że odstąpiła od "porozumienia zbożowego”. Kreml o swojej decyzji powiadomił Turcję, Ukrainę oraz ONZ. Federacja Rosyjska ogłosiła również zamiar wycofania się z zapewnionych gwarancji dotyczących bezpieczeństwa żeglugi na Morzu Czarnym.

Co oznacza to dla Polski i naszego rolnictwa?

To jest kolejne działanie na wyniszczenie wielu rzeczy. Mieliśmy do czynienia z atakami na infrastrukturę krytyczną, dzisiaj Rosja dokłada do tego wycofanie się z umowy, która gwarantowała wywiezienie zboża z Ukrainy przez Morze Czarne. To będzie rodzić ogromne konsekwencje dla Polski, bo jedyną drogą, którą będzie można je wywieźć pozostaje droga lądowa. Trzeba zrobić wszystko, żeby zboże, które ma przejechać tranzytem przez Polskę faktycznie nim przejechało i nie zostało w Polsce, bo rozpoczęły się żniwa, a widzieliśmy co działo się w poprzednich miesiącach kiedy ukraińskie zboże zostawało w Polsce. Totalnie zniszczyło to rynek zbóż w Polsce i dzisiaj musi być duże zaangażowanie rządu i wszystkich instytucji kontrolnych, żeby sprawnie je przewieźć – wyjaśnił Stefan Krajewski.

Jako Polskie Stronnictwo Ludowe mówimy praktycznie od początku tej wojny, kiedy pierwsze sygnały do nas docierały, że trzeba pomóc Ukrainie, ale nie kosztem polskich rolników, producentów. To co złożyliśmy rok temu, projekt ustawy o ochronie polskiego rolnictwa i wprowadzenie kaucji. Te kaucje były z jednej strony krytykowane przez komisarza Wojciechowskiego, a z drugiej strony nie zrobiono nic by takie rozwiązania wprowadzić. Słyszeliśmy, że żadne zboże nie wjeżdża, ale jednak tak nie jest. Potwierdził to przedstawiciel Ministerstwa Rolnictwa. Są to umowy zawarte przed majem 2023 roku, więc jeszcze te zakazy wwozu do Polski nie obowiązywały i można te kontrakty realizować – powiedział.

Mam wrażenie, że my gasimy pożary kiedy już się rozprzestrzenią, a gasimy je nie wodą, nie gaśnicą, a benzyną. Później mamy opłakane efekty, widzieliśmy już to wcześniej i zwracamy uwagę na zboże, drób i owoce, które wjechały. Dzisiaj producenci malin w Polsce mają problem, żeby te owoce sprzedać, trzeba uruchamiać jakieś skupy interwencyjne. Tych rozwiązań, jak Pan słusznie zauważył trzeba szukać wcześniej – dodał.

 

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
0
0
Zapisz na później
Wczytywanie komentarzy...

Polecane

Przejdź na stronę główną
Na żywo