Wspieraj wolne media

Koszmarna wizja Komisji Europejskiej w sprawie Polski. Polacy muszą przygotować się na dług publiczny. Spłacać go może wiele pokoleń

0
0
1
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne / Fot. PAP/EPA/OLIVIER HOSLET

Komisja Europejska opublikowała w ubiegłym tygodniu Debt Sustainability Monitor. Znajdziemy w nim prognozę długu publicznego dla między innymi Polski. W ciągu najbliższej dekady może wzrosną do blisko 80 proc. PKB.

Komisja Europejska opublikowała w ubiegłym tygodniu Debt Sustainability Monitor. Znajdziemy w nim prognozę długu publicznego dla między innymi Polski. Jak się okazuje w ciągu 10 najbliższych lat wzrośnie on z obecnych 55 proc. do 77 proc. PKB.

Jakub Sawulski, prezes Fundacji Instrat przedstawił trzy główne założenia, które mogą mieć wpływ na tak niepożądane prognozy. Jest to wysoki wyjściowy poziom deficytu – KE zakłada "no fiscal policy change", czyli mrozi obecny wysoki deficyt, korygując go tylko o czynniki cykliczne, odsetki od długu i koszty starzenia się  niski wzrost PKB – po 2025 r. KE bierze dynamikę potencjału PKB, a ta spada nam do zaledwie około 2 proc. w 2030 r. i później. Duże znaczenie ma tu słaba demografia tj. wysokie stopy procentowe – KE zakłada utrzymywanie się obecnych wysokich stóp procentowych w Polsce przez wiele lat, co znacząco zwiększa nam wydatki na odsetki od długu – z obecnych ok. 2 proc. PKB do 4 proc. PKB po 2030 r.

Można sobie wyobrazić, że w średnim okresie wystąpi jeden z tych trzech czynników. No może dwa. Ale jednoczesne wystąpienie wszystkich trzech to bardzo pesymistyczna prognoza dla Polski. Ćwiczenie intelektualne w stylu gdzie znajdą się nasze finanse publiczne w "worst-case scenario". Tyle że Komisja Europejska publikuje to jako swój scenariusz bazowy - stwierdził Jakub Sawulski.

Czytaj więcej: Polski generał pilnie odwołany ze stanowiska. Służba Kontrwywiadu Wojskowego wszczyna śledztwo

Czy prognoza Komisji Europejskiej ma znaczenie dla Polski?

Zdaniem eksperta, prognoza KE w sprawie długu publicznego ma duże znaczenie. W nowych regułach fiskalnych UE, czyli od 2025 lub 2026 roku, ocena stabilności długu będzie podstawą wyliczenia wysiłku fiskalnego.

W przypadku Polski zostanie on wyliczony tak, żeby w średnim okresie utrzymać dług poniżej 60 proc. PKB. Czyli im gorsza prognoza długu, tym większy wymagany wysiłek - wyjaśnił prezes Fundacji Instrat.

Jak wyjaśnił Suwalski w praktyce czeka nas mniejsza lub większa konsolidacja fiskalna. Reguły UE raczej nie pozwolą utrzymywać deficytu 5 proc. PKB przez wiele lat z rzędu, nawet uwzględniając specjalną sytuację w związku z wydatkami obronnymi.

Nie powinniśmy teraz obniżać dochodów nowymi preferencjami dla wybranych (składka zdrowotna, wakacje ZUS, itp.), bo to z nami zostanie, będzie politycznie trudne do odkręcenia. nowe reguły UE będą beznadziejne miało być prościej i przejrzyściej, z mniejszym znaczeniem zmiennych nieobserwowalnych (typu potencjał PKB) - ocenił ekspert.

 

 

 

Źródło: tvmn.pl, x.com

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
0
0
Zapisz na później
Wczytywanie komentarzy...

Polecane

Przejdź na stronę główną
Na żywo