Konfederacja ma ponad 17% poparcia i 69 mandatów. "Wyborcza" z dnia na dzień coraz bardziej przerażona tym, jak Konfederacja odbiera wyborców PO
Wszelkie misterne plany powrotu do władzy antyPiS walą się niczym z domek z kart. Nie można się więc dziwić, że "Wyborcza" z dnia na dzień jest coraz bardziej przerażona. Przerażenia "Wyborczej" nie da się nawet przykryć tytułami „Jedna lista albo kolejne lata PiS”, bo z danych publikowanych przez Wyborczą jednoznacznie wynika, że nawet jedna lista może nie uratować planów powrotu do władzy PO.
Według najnowszego sondażu opinii publicznej przygotowanego przez Kantar Public dla „Gazety Wyborczej”, gdyby antyPiS wystawił trzy listy i gdyby dziś odbyły się wybory to: PiS zdobyłby 34,4%, PO pod nazwą KO 30,8%, Konfederacja 10,05%, PSL i Hołownia pod nazwą Trzecia Droga 7,8%, Lewica 5,7%, a 5,5% nie wiedziałoby na kogo zagłosować.
Trzy listy antyPiS
Nie biorąc pod uwagę głosów niezdecydowanych, poparcie dla partii wyniosłoby: 35,3% dla PiS (co dałoby według metody podziału mandatów D’Hondta 190 mandatów), 31,6% dla PO (169 mandatów), 11,3% dla Konfederacji (47 mandatów), 9,3% dla PSLu i Hołowni (35 mandatów), 6,6% dla Lewicy (19 mandatów). Przy trzech listach anty PiS (PO, PSL, Hołownia, Lewica) mieliby tylko 223 mandaty, czyli za mało by stworzyć rząd – rządzić mogłaby tylko koalicja PiS Konfederacja (237 mandatów). Co ciekawe i niezwykle optymistyczne antyPiS nie wyobraża sobie, by mógł stworzyć rząd z Konfederacją.
Jedna lista antyPiS
Gdyby jednak antyPiS (PO, PSL, Hołownia, Lewica) wystartowali z jednej listy, to taka jedna lista antyPiS zdobyłaby 48,4% (232 mandaty), PiS zdobyłby 34,5% (159 mandatów), a Konfederacja 17,1% (69 mandatów) - co pokazuje, że „wolnorynkowcy” żyjący złudzeniami, że PO jest za wolnym rynkiem, jak PO pójdzie razem z Lewicą, przerzucą swoje głosy na Konfederację – to ogromna zmiana w psychice tych wyborców, pokazująca, że procesu odchodzenia wyborców „wolnorynkowych” z PO do Konfederacji nie da się zatrzymać.
Podsumowując przy trzech listach antyPiS PiS i Konfederacja razem mają poparcie 44,45%, a przy jednej liście antyPiS (która doprowadzi do odejścia „wolnorynkowców” z PO do Konfederacji), PiS i Konfederacja zyskują dużo większe łączne poparcie, bo 51,6%.
Poparcie dla PiS i Konfederacji systematycznie rośnie
Z tekstów Wyborczej wynika, że wyniki PiS są zaniżone, bo część respondentów ukrywa to, że głosuje na PiS – więc sytuacja dla antyPiS jest jeszcze bardziej dramatyczna. Dodatkowo według Wyborczej wyniki PiS systematycznie powoli rosną, Konfederacji wręcz eksplodują, a antyPiSowi systematycznie spadają – według Wyborczej „opozycja jako całość jest słabsza niż parę miesięcy temu”, „jeszcze dziesięć miesięcy temu” poparcie dla całego antyPiS było dużo większe (58%) niż poparcie PiS i Konfederacji razem (42%). Tendencje zmiany poparcia dla partii wskazują, że antyPiS będzie dostawał coraz mniej, a PiS i Konfederacja coraz więcej, więc w trakcie wyborów za kilka miesięcy szykuje się pogrom antyPiS.
Według sondażu Wyborczej jedna lista dałaby antyPiS nikła większość 232 mandatów. Wyborcza o tym nie pisze, ale taki klub antyPiS byłby bardzo podzielony i PiS bez problemu mógłby kupić sobie w nim kilka brakujących głosów, oferując np. jednej z frakcji antyPiS (np. PSL) nieproporcjonalnie duże wpływy we władzach (czyli realną możliwość realizacji swojego programu i dbania o swoich wyborców) i gigantyczne dochody w spółkach skarbu państwa.
Konfederacja zyskuje na porzuceniu prawicowej, nacjonalistycznej, konserwatywnej tożsamości
Warto też wskazać, że sukces Konfederacji to owoc tego, że partia ta realnie w swojej propagandzie porzuciła tematykę konserwatywną, prawicową, czy nacjonalistyczną i ograniczyła się do gospodarki. Dzięki tej zapewne bolesnej dla ideowych aktywistów decyzji Konfederacji zyskała bardzo dużo wyborców kosztem PO. Konfederacja nie ma innej drogi, niż porzucenie prawicowości, niż ograniczenie się do gospodarki, bo ani tematy antycovidowe, ani ukraińskie nie dawały jej nowych wyborców. Dla Polski niewątpliwie lepiej jest, że dotychczasowi wyborcy PO będą głosować na Konfederacje niż PO, tak jak lepiej jest, że wyborcy SLD przerzucili swoje głosy na PiS.
Warto też pamiętać, że po tym, jak Konfederacja opuści niszę ekologiczną na prawicy i zajmie niszę ekologiczną liberałów, prawicowa, katolicka, nacjonalistyczna nisza ekologiczna pozostanie pusta i będzie mógł ją zapełnić nowy byt polityczny biorący aktywny udział w wojnie kulturowej z lewicą i pseudoliberałami.