Już w piątek kolejny protest rolników. Chcą wyrazić sprzeciw wobec Zielonego Ładu. Morawiec: "Przepisy związane z Zielonym Ładem uderzają w całe europejskie rolnictwo"
W piątek 10 maja polscy rolnicy będą protestować w Warszawie przeciwko polityce klimatycznej Unii Europejskiej. Polski rolnik Damian Morawiec wyjaśnił, dlaczego rolnicy wychodzą na ulicę.
- W piątek 10 maja polscy rolnicy będą protestować w Warszawie przeciwko polityce klimatycznej Unii Europejskiej.
- Warto zwrócić uwagę na fakt, że protesty rolników odbywają się w całej Europie.
- Polski rolnik Damian Morawiec wyjaśnił, dlaczego rolnicy wychodzą na ulicę.
- Zobacz także: Brutalna prawda o nieefektywności elektrowni wiatrowych i fotowoltaicznych
W piątek 10 maja polscy rolnicy będą protestować w Warszawie przeciwko polityce klimatycznej Unii Europejskiej. Manifestacja odbędzie się pod hasłem "Precz z Zielonym Ładem!". W rozmowie dla "Radia Maryja" polski rolnik Damian Morawiec wyjaśnił, dlaczego rolnicy wychodzą na ulicę.
Sytuacja rolników pozostaje praktycznie bez zmian, odkąd wyszliśmy na ulice 24 stycznia, ponieważ zmiany, które zostały wprowadzone, to jedynie kosmetyczne zmiany. Nie musimy już ugorować gruntów, zostały uruchomione dopłaty, ale tylko dopłaty do zboża i to nie w takim kształcie, jak chcieliśmy. My, rolnicy, chcieliśmy zupełnie czegoś innego – rekompensaty wojennej dla wszystkich rolników w związku ze stratami poniesionymi w wyniku wybuchu wojny na Ukrainie, natomiast zostały wprowadzone dopłaty do zboża, które podzieliły środowisko rolnicze i to nam się bardzo nie podoba - powiedział Damian Morawiec.
Warto zwrócić uwagę na fakt, że protesty rolników odbywają się w całej Europie. Polski rolnik podkreślił, że sprzeciwiają się unijnym przepisom, które uderzają w bezpieczeństwo żywnościowe na Starym Kontynencie.
Przepisy związane z Zielonym Ładem uderzają w całe europejskie rolnictwo. Jako rolnicy uważamy, że są to działania celowe, żeby ograniczać potencjał europejskiego rolnictwa, natomiast tworzy się wtedy lukę dla towarów rolno-spożywczych, które mogą do nas wjeżdżać czy wpływać z terytoriów pozaunijnych - ocenił rolnik.
Czytaj więcej: Skandal na Ukrainie. Minister Rolnictwa podał się do dymisji. Sąd zdecydował o dalszym losie Mykoła Solskiego
Rząd chciał rozbić rolników i zlikwidować protesty?
Dotychczasowe zapewnienia rządu wydają się być graniem na zwłokę, by przeczekać, aż rolnicy wrócą do pracy w polu i nie będą mieć czasu na protestowanie.
Bardzo dobrym przykładem są spotkania, które odbyły się z panem premierem w ramach tzw. szczytu rolnego (…), gdzie pan premier zapewniał nas o tym, że zamknięcie granicy z Ukrainą na przepływ towarów rolno-spożywczych nie jest żadnym problemem, że mogą to zrobić z dnia na dzień. Tak samo dostaliśmy od pana premiera zapewnienie, że zostanie wprowadzone embargo na produkty rolno-spożywcze z Rosji i Białorusi. Mieliśmy zapewnienie, że ustawa jest już napisana, że trzeba to tylko przeprocedować, że zostanie to wprowadzone. Widzimy teraz, że były to tylko obietnice, które nie miały żadnego pokrycia - zwrócił uwagę rolnik.
Oprócz gry na zwłokę osłabieniu protestów służyć miały także próby dzielenia i skłócania ze sobą środowiska rolniczego.
Źródło: radiomaryja.pl